Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!
Pierworosłe
(twierdzę, że to rzewna villanella o poszukiwaniu
miłości - i zdania nie zmienię)
mężczyźnie wydaje się, że jest romantykiem
myśli: przytrafić się komuś. może być
nawet brzydka i bez watoliny
wypchana szkłem, krzemykami
zostać, zakleszczyć się
- układa anons, matrymoniał
do rubryki z serduszkiem
(żałość nad żałościami)
za plecami - stadion z gliny
zwaśnieni kibice wchodzą bez biletów
siekiery w dłoniach (maczety - przedszkolny
oręż, nie dla nich)
złoty strzał, ostateczna ustawka
nie bierze się jeńców w tej zabawie
na śmierć, na złamanie
przekupieni ochroniarze się rozpływają
krzyk. dwa stada zwierząt w amoku
i rozbiegające się w popłochu garstki normalsów
godzinę później mężczyzna chodzi po
pobojowisku. składa coś z ochłapów
żeńskie i jakby mające twarz
zamiast rysów - sińce, krew
tworzy ją w milczeniu, jedynie po to, by
za moment udusić klubowym szalikiem
choć w chuj nie lubi piłki nożnej
jakiegokolwiek sportu
bo nie może być - chmura w chmurę
za sweetaśnie
mężczyzna wczepia się w strzępki
(pełen romantyzm!)
i, śmiejąc się z głupiego tekstu
w którym przyszło mu żyć
puka się wymownie w głowę
na murawę wychodzą oswojone tygrysy
połykacze ognia, fakirzy
pękają gliniane trybuny. cieknie
opalizująca maź. koniec bajki o randce
wiesz, co chciałem tym przekazać?
domyśl się, szukaj, jest tu
płatek, ciepły kamyk, piórko
kość niewidzialnego ptaka, porąbany liścik
nerw
znalazłeś już?
Komentarze (8)
5.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania