Pierwszego Marca..........

Łukasz Ciepliński "Pług", a raczej podpułkownik Łukasz Ciepliński "Pług" - komendant IV Głównego Zrzeszenia WiN-u, czyli Wolności i Niezawisłości, siedział w ciemnej celi wraz z sześcioma innymi mężczyznami. Było tam ciasno, cuchnęło i kapała woda. Warunki były tak okropne, że mężczyźni spali na stertach zgniłego siana, które zostało wrzucone przez strażników do celi. Wylęgło się w niej robactwo. Nagle drzwi celi stanęły otworem i weszło do niej dwóch ubeków. Byli wysocy, obaj mieli wąsy i uśmiechali się nieprzyjaźnie.

Panie pułkowniku, zabieramy pana do sali pytań – powiedział jeden z kpiną w głosie.

Ma pan jeszcze jedną, ostatnią szansę! - dodał drugi.

"Pług" nic nie odpowiedział. Wstał i podszedł do ubowców. Ci wyprowadzili go z celi z drwiącym uśmieszkiem. Drzwi zamknęły się za nimi. Jeden z mężczyzn w celi jęknął cicho.

Co oni z nim zrobią?! - martwił się. - Zapewne spotkają go nowe tortury, ci dranie są zdolni do wszystkiego....

Najgorsze jest to że wszystko im wolno – dodał inny mężczyzna. Nie miał paznokci, włosy jego zsiwiały, był pokaleczony. - To zgodne z prawem. Ze strasznym prawem. Już prawie miesiąc minął od potwornej egzekucji...Są plotki, że zamordowali "Łupaszkę".

I "Pohoreckiego" – dodał inny.

Jutro pozbędą się nas – powiedział drugi mężczyzna, ten bez paznokci. - Siedem strzałów zabrzmi w celi śmierci. Taki będzie nasz los, IV Zrzeszenia WiN-u!

I zaczął łkać. Przyłączyło się do niego jeszcze dwóch mężczyzn. Nie spodobało się to niskiemu siwemu brodaczowi.

Józef, Adam! - powidział. - Nie rozklejajcie się. Wiem że sytuacja jest straszna, jutro zginiemy, ale lepiej zrobicie modląc się. Pomódlmy się teraz wszyscy, każdy za każdego i za pułkownika.

Dobrze pan mówi, panie majorze Franciszku – odparł jakiś chudzielec. - Pomódlmy się za nas, za pułkownika i za ojczyznę.

Tak, Karol. Za ojczyznę również

I mężczyźni zaczęli modlitwę. Sześciu nieszczęsnych skazańców, członków IV Głównego Zrzeszenia WiN-u . A byli to: Kapitan Józef Rzepka "Rekin", ów mężczyzna bez baznokci, Major Franciszek Błażej "Poleski", "Grom", czyli porucznik Karol Chmiel, kapitan Józef Batory "Argus", major Adam Lazarowicz "Klamra" i major Mieczysław Kawalec "Żbik". Plus podpułkownik Ciepliński, przesłuchiwany przez ubowców......

...

 

Podpułkownika Cieplińskiego zawleczono do piwnicy, do ciemnego pomieszczenia. Drzwi miały zamek obrotowy, potężny, pilnowało ich dwóch strażników. W piwnicy walały się graty: krzesła, szafy i najróżniejsze sprzęty. Nie było w niej okienka, ani oświetlenia. Z boku stał niewielki, stary stół z lampą, nad którym pochylał się ubowiec w mundurze. Uśmiechnął się diabelsko widząc "Pługa". Obok stołu stały dwa krzesła, jedno przewrócono. Obok niego przebiegł szczur. Piwnica była rajem dla pająków; wszędzie zwisały pajęczyny, cuchnęło, latały muchy. Jakieś straszliwe narzędzia leżały na macie w kącie.

"Pługa" posadzono na odwróconym krześle. Nogi siedzenia wbijały mu się niemiłosiernie w pośladki. Ubek w mundurze zaczął się śmiać. Drzwi zamknięto, wszyscy wyszli. Zaczęło się przesłuchanie.

Więc jak, Ciepliński? - pytał ubek. - Masz szanse na ocalenie dupy. My się jeszcze nie znamy, jestem major Niskotrzew "Hołotowski". Roman Niskotrzew – Hołotowski. I od roku zajmuję się przesłuchiwaniem takich jak ty. Wezwano mnie, tu bym wyciągnął od ciebie zeznania. A w tym jestem dobry. Wszyscy gadają. Jutro pierwszy marca, będziesz trupem, jak nie powiesz. A jeżeli powiesz, to trafisz do celi z oknem. Na dworze jest ładnie, pada śnieg. Za kilka lat wyjdziesz do rodziny. Chcesz tego, czy nie?

Nic nie powiem – zaśmiał się "Pług". - Już trzy lata mnie przesłuchujecie, a ja nic wam nie powiedziałem. Nie! W życiu nie wyciągniecie ode mnie zeznań.

Wyciągniemy.

Ja nic nie powiem.

Skoro nie chcesz gadać po dobroci, to zastosujemy przemoc – mruknął ubowiec. - Ja przesłuchuje perswazyjnie, dobrze, spokojnie i tak wyciągam informacje. Nie jestem taki zły, jak myślisz. Nie zabijam, nie biję. Tylko mówię spokojnie i przekonuję do powiedzenia. Jestem komendantem UB w Legionowie. Stąd mnie przysłali. Ostrzegany byłem przed tobą. I proszę cię: powiedz mi co wiesz. Nie chcesz zobaczyć rodziny? Pomyśl: żona martwi się pewnie o ciebie.

A martwi! Żebyś wiedział! - warknął "Pług". - A to wszystko przez was! Przez cholerną komunę, pachołków ruskich. Wiecie co czują rodziny więzionych i mordowanych przez was? Czuj.........

Zasługują na to – przerwał mu spokojnie ubek. - Niepotrzebnie chowają się po lasach i sprzeciwiają się nowemu ustrojowi!

Dlatego, że przysięgali wierność ojczyźnie!

Ha, mogą być równie dobrze wierni jej, nie ukrywając się w lesie i nie napastując milicjantów.

A co by się stało, gdyby się ujawnili?! - nagle wybuchnął "Pług". - Wielu z nich to AK-owcy, a wy ich mordujecie. Zresztą, mam dość tej rozmowy. Nic panu nie powiem. Torturami też pan nic ode mnie nie wyciągnie! Już możecie mnie zabrać z powrotem do celi. Jutro zginę, wiem! Ale lepiej umrzeć, niż wydać przyjaciół!

Więc szykuj się na śmierć! - wrzasnął ubek. - Strażnicy, zabrać go!

Do piwnicy weszło dwóch strażników. Chwycili podpułkownika i zawlekli go do celi. Drzwi zastrzasnęli głośno, widocznie byli bardzo zdenerwowani. WiN-owcy patrzyli się na "Pługa" wyczekująco.

Co im pan powiedział? - spytał major Kawalec. - Wygadał pan się?

Nie – powiedział stanowczo Ciepliński. - Nic im nie powiedziałem. Jutro zginiemy wszyscy. Pomódlmy się za nas!

I znów w celi słychać było modlitwę. Przechodzący strażnicy dziwili się i stawali przed jej drzwiami. Jednak żaden nie ośmielił się wejść do środka i zakłócić modlitwę żołnierzy. Strażnicy nie byli przecież źli, nie byli komunistami. Wykonywali jedynie rozkazy. Większość litowała się nad więźniami, kiedy nikt nie patrzył. Jednak trafiali się też bezlitośni okrutnicy. Większość jednak pracowała tu tylko dlatego, że nie mieli wykształcenia po wojnie, a pracę było trudno znaleźć w tych okropnych czasach. WiN-owcy modlili się ponad godzinę. Później zasnęli. Zasnęli, aby obudzić się w ostatni dzień ich życia.

 

...

 

"Pług" obudził się pierwszy. Był 1 marca. Zbudził raptem wszystkich swoich towarzyszy. Strażnik przyniósł jedzenie. Było lepsze niż zwykle, wody również nie brakło. Strażnik też wydawał się milszy, patrzył na żołnierzy smutnym wzrokiem. Był jeszcze młody, miał około dwudziestu trzech lat, jego twarz zdobiła bródka. Zawsze wpadał do celi, rzucał jedzenie i wodę, nawet nie patrzył na żołnierzy.

WiN-owcy jedli ze smakiem. Wszyscy, oprócz "Pługa". Oddał on swoją porcję kapitanowi Batoremu. Kilka godzin WiN-owcy gawędzili, wspominając II wojnę światową, działalność partyzancką i wreszcie służbę w WiN-ie. W większości były to miłe wspomnienia, ale niektóre należały do najstraszniejszych i najokropniejszych przeżyć żołnierzy. "Pług" przypomniał sobie, iż ma medalik z Matką Boską. Wsadził go do ust. Tak rozpoznałoby się jego ciało po śmierci. Rozmowę przerwali strażnicy, wpadając do celi. Było ich więcej niż zwykle, aż czterech. Mieli smutne miny i karabiny. Kazali WiN-owcom wychodzić z celi po kolei. Nie skuli ich nawet, niektórym wymęczonym pomogli iść, podpierając ich. Ten smutny pochód doszedł na długi korytarz, udali się nim pod drzwi, w których stał tłusty ubowiec.

Załatwmy to szybko! - powiedział. - Najpierw wchodzi pan, podpułkowniku, później reszta od najwyższego do najniższego stopniem. Nie krzycz pan, pomódl się w myślach.

Ubek nie wydawał się taki zły. Miał również smutną minę, choć tłustą. Podpułkownik przeżegnał się i wszedł do pomieszczenia. Grubas zamknął za nim drzwi. W pokoju stał strażnik i ubek z rewolwerm. Podpułkownika posadzono na krześle, a ubek z rewolwerem szepnął coś, podszedł do "Pługa", przyłożył mu pistolet do głowy. Pułkownik nawet nie jęknął. Ubek nacisnął spust....

"Pług" spadł z krzesła. Nie żył, strzał był skuteczny. Ciało rzucono w kąt pomieszczenia, a następnie zaczęto wołać kolejnych WiN-owców. I ich też zabijano. Co do jednego.

1 marca 1951 w więzieniu mokotowskim zastrzelono siedmiu członków IV Zarządu Głównego Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość. Po sześćdziesięciu latach ustalono pierwszy marca Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych, na pamiątkę tego wydarzenia.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Joker 13.08.2016
    Moje klimaty :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania