Pieśń tura

Choć była późna noc, Daniel nie spał. Widoki za oknem były znacznie ciekawsze niż kolejne koszmary. Niebo mieniło się wieloma kolorami, rozbłyskało feerią barw. Nigdy wcześniej czegoś takiego nie widział. Jakby ponad chmurami ktoś urządził dyskotekę. Niektórzy z sąsiadów wylegli z domów i również obserwowali nieziemskie widowisko. Co prawda spektakl szybko się skończył, ale z pamięci wielu miał równie ekspresowo nie wyparować.

 

****

 

Następnego dnia do małej wioski Sękowo, będącej niemym świadkiem nietypowych wydarzeń, przybył Graham, autor bloga o tematyce nadnaturalnej, skupiającej wokół siebie różnych oszołomów zainteresowanych zjawiskami paranormalnymi i szeroko rozumianą grozą. Zamieszczał tam wpisy o wszystkim, co wydawało się wystarczająco ekscytujące, ubarwiając z grubsza mało interesujące informacje masą niedopowiedzeń i półprawd. Do tego dochodziły zdjęcia, często przerabiane w Photoshopie. Ot, tu dodał jakiegoś ducha, tam mroczną postać czającą się w kącie i już tłumy szalały. Popularny blog stanowił także spory problem, gdyż czasami kontaktowali się z nim ludzie normalni inaczej i zadawali dziwaczne pytania, a od jakiegoś czasu sytuacja jeszcze się pogorszyła. Grahama zaczął nękać telefonami nieznajomy osobnik, zapewne jakiś antyfan, niezadowolony z życia i próbujący uprzykrzać je innym. Skoro dorwał jakimś cudem numer właściciela bloga, musiał być bardzo zdesperowany, ale i wytrwały.

 

Graham przyjechał do wsi starym wysłużonym autobusem, kursującym co najwyżej dwa razy dziennie. Mieszkańcy i tak powinni się cieszyć, że cokolwiek dociera do takiej zapyziałej pipidówy. Tuż za kierowcą siedziała starsza pani, cały czas dyskutująca na tematy zbieżne z polityką. Oprócz niej w autobusie przebywało jeszcze dwóch szemranych osobników. Jeden wyglądał na zawodowego alkoholika z długą brodą, niknącą gdzieś pod rozchełstaną koszulą, a drugi przypominał emo, ze słuchawkami na uszach i nieobecnym wzrokiem. Obaj mogliby wysyłać wiadomości z pogróżkami i nikt by ich o to nie podejrzewał.

 

Graham wysiadł na przystanku zaraz za tablicą zwiastującą początek wsi Sękowo. Budka była tak samo zdezelowana i zasyfiona jak wnętrze autobusu. W środku przysiadł jakiś starszy facet i przyglądał się badawczo nowo przybyłemu.

 

- Przepraszam bardzo. Dzisiaj w nocy widział pan coś niezwykłego? - zapytał Graham.

 

- Każda noc jest niezwykła, trzeba tylko nieco wysilić wyobraźnię.

 

- Eee… Konkretnie chodziło mi o dziwne światła na niebie.

 

- Pewnie każdy w okolicy je widział. Prawdziwa dyskoteka na niebie, ale to nic takiego. W zeszłym tygodniu po ulicy biegał pies z dwiema głowami.

 

- Interesujące.

 

- Jak pan połazi po okolicy to może na niego jeszcze natrafi.

 

- Nie mam ochoty zostać pogryzionym przez dwa pyski jednocześnie.

 

- A tak w ogóle to kim pan jest? Chyba nikt z miejscowych, bo bym kojarzył.

 

- Interesuję się sprawami, które wykraczają poza ludzkie pojmowanie. Szukam Daniela Daniela. Kojarzy pan, gdzie on mieszka?

 

- Tak się składa, że to ja.

 

Cdn

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Bajkopisarz 17.09.2020
    To pierwsza część, czy już tajemniczy koniec?
    Generalnie, gdyby się tak skończyło to byłby to w sumie udany żart ? No, ale jak będzie część kolejna to tym lepiej.
  • fanthomas 17.09.2020
    Myślę że pojawią się kolejne części
  • Bajkopisarz 17.09.2020
    fanthomas - no to bardzo dobrze
  • Tjeri 18.09.2020
    Fabularnie - zapowiada się ciekawie w kontekście kolejnych części (choć przeszło mi przez myśli to co napisał Bajko), natomiast wykonanie chyba dość pośpieszne. Nie że ileś tam błędów, ale ogólne wrażenie niedopracowania. Coś jak tu: "Niebo mieniło się wieloma kolorami, rozbłyskało feerią barw." - gdzie powtarzasz tę samą informację, jak szkolnym wypracowaniu.
    Zastanawia mnie też to: ", że cokolwiek dociera do takiej zapyziałej pipidówy" - bo orzyjęty6 związek frazeologiczny to raczej "zapyziała dziura". Zaś w słowie "pipidówa" już się owa zapyziałość mieści. Ot takie drobiazgi.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania