Poprzednie częściPiętno minionych dni. Cz. 1

Piętno minionych dni. Cz. 9

Pośród kłębów dymu, który przenikał do płuc. Kader zobaczyła Sułtana stojącego pomiędzy palącym się biórkiem a łóżkiem. Trzymał on w ręku nóż i jakąś kartkę. Dlatego Kader nie zastanawiając, się nad konsekwencjami krzyknęła.

 

- Co ty chcesz zrobić?! Odłóż ten nóż! - Krzyczała ,blondynka powoli podchodząc do Padyszacha.

 

- Jak ty się tu dostałaś? A zresztą i nieważne. Idź z tond! - Krzyknął Sułtan, padając na kolana.

 

- Nigdzie nie idę! Ty chyba zwariowałeś! Co ty chcesz zrobić? - Zapytała Kader ciągle idąc do przodu.

 

- Nie mam już dla kogo żyć! Ktoś zabił moją Sułtankę, a ja muszę dotrzymać danego jej słowa. - Wyszeptał sułtan, patrząc na nóż.

 

W tym momencie drogę do drzwi wyjściowych zablokowała przewracająca się na wpół spalona szafa. A ze sklepienia spadł, ogromny kryształowy żyrandol tłukąc się przy tym na miliony kawałków.

 

- Panie! Proszę, nie rób tego, ja też straciłam rodzinę! Ale życie toczy się dalej! - Krzyczała, blondynka kaszląc.

 

- Selen idę do ciebie! - Zawołał sułtan, podnosząc nóż do góry.

 

Kader nie mogła na to patrzeć. Zdjęła z nogi but i rzuciła nim w rękę Padyszacha. A ten wypuścił nóż, który pod wpływem uderzenia wyleciał w powietrze i spadł obok drzwi.

 

- Coś ty zrobiła! - Wrzeszczał Sułtan, szarpiąc Kader za rękę.

 

- To, co należało! - Krzyżala Kader próbując wyrwać rękę z uścisku Padyszacha.

 

- Ty śmiesz mi się sprzeciwiać?! Ty zwykła panienka z jakiegoś tam Krymu! - Wrzeszczał Sułtan wypychając blondynkę na taras. Tak, że dziewczyna upadła.

 

W tym momencie w Kader coś pękło. Wstała i podeszła do przewróconego stolika z owocami. Schyliła się i podniosła nóż do obierania owoców.

 

- Proszę! No bież! Tylko zaczekaj, aż sobie pójdę! - Krzyknęła, blondynka rzucając nóż do stóp Sułtana.

 

A ten stał i nie wierzył własnym oczom. W tym samym czasie Kader stanęła na marmurowej barierce otaczającej taras. I zaczęła się powoli wspinać.

 

- Ej ty chyba nie chcesz mnie tak zostawić?! - Krzyczał za nią zdziwiony Padyszach.

 

- Przecież jestem tylko zwykłą panienką z Krymu. - Wołała głośno Kader.

 

Gdy dziewczyna była już w połowie drogi nagle ktoś zaczął odwiązywać gobelin od poręczy. Kader wiedziała, że nie zdoła wspiąć się na taras komnaty Samira. Puściła więc gobelin, pogodzona ze swym losem. Nagle ktoś.chwycił ją za rękę. Lecz w tym momencie dziewczyna uderzyła głową w marmurową poręcz tarasu Padyszacha. I straciła przytomność.

 

Dwa dni po tych zdarzeniach Kader obudziła się cała obolała w lecznicy.

 

- Ała. Co ja tu robię?! Co z Sułtanem?! - Pytała medyczkę zdezorientowana dziewczyna, próbując wstać.

 

- Nie wstawaj. Uderzyłaś się w głowę. - Próbowała uspokoić dziewczynę medyczka.

 

- Ale...- Lecz nie blondynka nie zdążyła dokończyć zadania, bo do lecznicy wpadła Felicja i Książę.

 

- Luiza nareszcie! Już myślałam, że się nie obudzisz. - Krzyczała szczęśliwa Felicja, usadzając na łóżku Księcia Mustafę.

 

- Wiesz, że gdy spałaś, odwiedzałem Cię z tatą. Wiesz, nawet próbowałem opowiedzieć Ci bajkę, ale nie pamiętałam zakończenia.

-Powiedział chłopczyk klackając w dłonie.

 

- Wiedzę, że mój mały Książe opiekował, się mną jak na syna Sułtana przystało. - Odparła Kader śmiejąc się.

 

- Felicjo chce mi się pić. - Powiedział chłopczyk.

 

- Wy sobie porozmawiajcie, a ja zaprowadzę Księcia do babci. - Rzekła medyczka. Po czym wzięła Mustafę na ręce i wyszła.

 

Po wyjściu lekarki z księciem przez chwilę panowała cisza. Którą, przerwała Kader.

 

- Jak ja się tu właściwie znalazłam? - Zapytała, blondynka rozglądając się po lecznicy.

 

A było to obszerne pomieszczenie z dwoma średniej wielkości oknami. Na przeciwko których stały łóżka pacjentów.

 

- Ty naprawdę nic nie pamiętasz, czy tylko udajesz? - Odparła lekko oburzona Felicja.

 

- Gdybym wiedziała to chyba logiczne, że nie zadawałabym ci tego pytania. - Powiedziała spokojnie blondynka.

 

- Sułtan Cię tu przyniósł! A jakby tego było mało prawie cały czas tu był! Harem, aż huczy od plotek. A na dodatek w tę samą noc, w którą wybuchł pożar ktoś zabił Defne i Kumru. - Mówiła szybko Felicja gestykulując.

 

- Kim jest Kumru? - Zapytała ze zdziwieniem Kader.

 

- To jedna ze służących Sułtanki Seniorki, matki poprzedniego sułtana. Ale mniejsza z tym. Wszyscy myśleli, że ty i Sułtan już nie żyjecie. A tu nagle widzimy, jak sam Padyszach niesie, Cię do lecznicy w towarzystwie swojego szambelana i reszty straży! - Mówiła podekscytowana dziewczyna.

 

- Felicja, ale jak to możliwe? Przecież tam wszędzie był ogień. - Rzekła zdziwiona Kader.

 

- Dziewczyno nie zadawaj zbędnych pytań! Ludzie mówią, że lada dzień zostaniesz wyzwolona a jakby tego było mało zostaniesz prawowitą żoną Sułtana! - Krzyczała Felicja podchodząc do okna.

 

- Co? - Zapytała zdziwiona blondynka.

 

- Widze, że z tobą już lepiej. A więc marsz do hamamu, bo Sułtanka Seniorka chce cię widzieć. - Powiedziała Felicja, pomagając Kader wstać.

 

- Ale czego ona o demnie chce? - Odrzekła zdziwiona Kader.

 

- Nie wiem. A teraz już idź! - Krzyknęła wesoło Felicja.

 

Po trzech godzinach blondynka doprowadziła się już do ładu. Jej serce jednak czuło, że dziś od kobiety, która jeśli dobrze wnioskuje, jest jej babcią dowie się czegoś więcej. Lecz nie tylko to zaprzątało jej myśli. Szukała cały czas sposobu, żeby nie stać się żoną Sułtana Murata. Wiedziała, że nie są ze sobą blisko spokrewnieni. Bo Sułtanka Binnaz była pra pra pra wnuczką Sułtana Ossmana. Jednak cały czas coś jej mówiło, że prawdziwa wojna dopiero się zacznie.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Perzigon69 19.11.2016
    Kurczę, nie czytałam poprzednich części, ale chyba powinnami do nich wrócić, bo fajnie się czyta ;) Lubię dużo dialogów, bo czytam "ekstrawertycznie" xD 5
  • Tina12 19.11.2016
    Dzięki i zapraszam do poprzednich części.
  • Margerita 19.11.2016
    pięć
  • Tina12 19.11.2016
    Dzięki
  • Łoo ciekawie. Kader zyskała przychylność sułtana. Sam zaniósł ją do lecznicy, widzę, ża zaimponowała mu. Z niecierpliwością czekam na CD.
  • Tina12 19.11.2016
    Dzięki za wytrwałość.
  • Pasja 28.06.2017
    Spotkanie z babcią czy będzie jakimś widokiem na przyszłość. Posiadasz ogromną wiedzę na temat barem, ich układów, nazwy. Strasznie fajnie o tym piszesz. :-)
  • Tina12 28.06.2017
    Fantazja bierze sie z filmów

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania