Piętro niżej
Łokieć tkwi w kracie obrusu,
słońce szkic ogołociło z ciemności,
lecz nade mną klosze żyrandola,
białe jak mleko, z paskiem złota.
Znów tam się buja moja głowa,
wargi zliczają zaschłe szepty.
Jedynie płomień się wyszczerbia
jak trącone mocno ramię;
drażnią tylko sploty tkanin,
gasną w pustych rękawiczkach.
Komentarze (25)
To tylko sugestia,
Bardzo ciekawe obrazy tworzysz.
Pozdrawiam!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania