Poprzednie częściPiekarnia (wstęp)

Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Piekarnia (Wstęp ciąg dalszy)

- Ja naprawdę wariuję! Gdybym tylko dostał, choć kawałeczek, musiałby to być cud.

„Widzisz tego Żyda, tam? Wiesz, którego?”

Więzień popatrzył automatycznie w kierunku pryczy jednego ze współwięźniów; jakoś domyślił się gdzie ma patrzeć. Niewiele dostrzegł z powodu ciemności, jednak obraz spacerującego samotnie więźnia stanął mu przed oczami; wiedział dokładnie, o kogo chodzi.

- No i co? On ma chleb? I mi go da?!

„On ma chleb, który weźmiesz”.

- Jak to ma chleb? Jeśli nawet ma, to mi go nie da! Musiałbym go zabić. Przecież nie zabiję go za kawałek chleba!

„A za co mógłbyś zabić?”

- No. Zabiłbym go za chleb, gdyby chciał mi go odebrać! Ukraść! Ale to jego... Nie, tak nie można.

„Wiesz, czemu tu jesteś?”

- Ktoś, jakaś wsza na mnie doniosła! No i co?

„Tak, ktoś na ciebie doniósł. A on donosił na swoich za pieniądze. To za nie ma teraz co jeść. Myślisz, że by się wahał w stosunku do ciebie?”

- Ścierwo!

„Ten człowiek umrze tej nocy. Od ciebie zależy, czy rano będziesz miał co jeść.”

- Nie, nie zrobię tego! Nie utłukę za to tej świni! Gdyby to on mnie wydał… Nie! Nie jestem jak on!

Czekał na dalsze słowa, lecz nie nadchodziły.

- Ile on ma tego chleba?

Znów cisza, głos się nie pojawił.

- Wariuję, jestem już gamlem! Chyba już lepsze druty od tego.

Głos zamilkł.

Tej nocy nie mógł zmrużyć oka. Bił się z myślami, wiedział, z jaką łatwością mógł odebrać jedno życie. A przecież i tak wszyscy tu byli martwi, nie wszyscy tylko jeszcze o tym wiedzieli. Musiał się choćby zdrzemnąć, jeśli miał przeżyć kolejny dzień, by mieć siłę, aby myśleć, być czujnym, aby unikać pałki kapo i schodzić z oczu SS-manom.

Zbliżał się ranek, on wciąż nie spał. Z rozmyślań wyrwał go jęk. Był inny od tych, które ciągle słyszał w baraku. Mimo że trwał krótką chwilę, usłyszał w nim błaganie, przerażenie i rozpacz. To konał walczący o życie człowiek.

Uniósł głowę i spojrzał w tamtym kierunku. W pierwszym momencie nie dostrzegł nic w mroku, lecz po chwili zaczął wyłaniać się obraz. Trzy cienie obległy leżącego, próbującego się jeszcze szarpać mężczyznę. Jeden siedział na jego klatce piersiowej, trzymając ręce, drugi w podobny sposób unieruchomił nogi, trzeci, ten zwrócony tyłem, pochylał się nad ofiarą, dłońmi odbierając jej dostęp powietrza do ust i nosa. Kaci drgali chwilę w rytm konwulsji konającego ciała, po czym wszystko ustało. Człowiek u wezgłowia martwego najprawdopodobniej wyczuł, że jest obserwowany, wstał spojrzał na mężczyznę przyglądającego mu się, ostentacyjnie splunął na trupa i uniósł rękę z czymś, co ściskał w dłoni. Patrzący nie mógł widzieć, co to jest, lecz wiedział. Tamten trzymał w ręku chleb.

Rozległ się gong obozowy.

- Raus! - Do baraku wparował kapo i zaczął wrzeszczeć.

Więźniowie, jak automaty zwlekali się z prycz...

 

Leżał na tym samym miejscu, które sobie wywalczył jakiś czas temu. Palcem wyczuwał wyrytą literę w desce ponad nim. Mimo ścisku, było trochę luźniej niż poprzedniej nocy, także mógł położyć się na plecach. Myślał o człowieku, którego uderzył łokciem w brzuch, a którego teraz nie było.

- Głupiec. Stary głupi głupiec.

„On miał dwadzieścia osiem lat i był księdzem.”

- O jesteś znowu? Tak? Skąd wiesz? No tak, ty wiesz.

„Wyglądasz na szczęśliwego dzisiaj, co się stało?”

- Pytasz się? Przecież wiesz.

„Lubię słuchać, kiedy jesteś szczęśliwy. Powiedz.”

Mężczyzna lubił te swoje wewnętrzne rozmowy. Zawsze podążały w kierunku, w którym chciał, aby zmierzały.

- No wiec, ten głupiec rzucił się na druty.

„I to cię tak uradowało?”

- No, samo to, to nie. Ale on, mówisz, że był księdzem? Dziwne. Więc on, zanim to zrobił, wziął swój przydział obiadowy, oddał go mnie, mówiąc „Dbaj o niego”, i poszedł na druty. Nie mogę uwierzyć, że ze wszystkich w obozie ten wariat wybrał właśnie mnie. Gdyby każdy samobójca tak robił, nie miałbym co z jedzeniem robić.

„Ty musisz przeżyć, on to pewnie wiedział. Wiedział, że jesteś ważniejszy od innych.”

- Co ty mi tu gadasz? Jaki ważniejszy? Jestem zwykłym chłopem, skończyłem dwie klasy.

Dłuższą chwilę się zastanawiał: - A może to jednak Bóg? Może jednak istnieje? Może to przez niego...?

„A nie chciałbyś mięsa? Ten kawałek chleba na długo ci nie wystarczy”- głos nie pozwolił mu skończyć zdania.

- Mięsa?! To by dopiero było! Ale jak? Skąd je wziąć?

„Wiesz, że jeden z SS-manów zawsze w niedzielę karmi swojego owczarka, uwiązanego przy kantynie.”

- Tak, tak... wiem, myślałem... On ma tam zawsze z pół wiadra żarcia. I to takie kawały mięsa, że ja tego przez miesiąc nie dostanę w przydziałach.

„Wiem, że o tym myślałeś. Pytam się ciebie, czy będziesz czekał na śmierć? Czy weźmiesz to jedzenie?”

- Ale psa trzeba by było zabić...

„Ostatniej nocy się zawahałeś, ktoś inny wziął twój chleb. Powiem ci, jak zabić tego psa. Nikt cię nie zobaczy ani nie usłyszy.”

- SS-mani się wściekną! Wiesz, co zrobią ze mną? Z innymi...?

„Ochronię cię.”

- A inni?

„Pół wiadra mięsa. Myślisz, że któryś z nich się zawaha? Dobrze, pójdę do innych.”- Nastąpiła chwila wahania.

- Nie! Czekaj! Nie odchodź. To jak zabić psa...?

Następne częściPiekarnia 1 Piekarnia 2 Piekarnia 3

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 11

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (53)

  • Szudracz 18.03.2018
    Masz błąd w tytule.
    Przeczytałam obie części. Dobrze, że wróciła ta seria. :)
  • Zara to załatwię :)
  • KarolaKorman 28.03.2018
    Miałam iść w dół, ale pierwszy komentarz mnie zatrzymał. ,,. Dobrze, że wróciła ta seria. :)'' - czyli to jest kontynuacja?

    ,,że by się wahał w stosunku do ciebie?”'' - tu napisałabym: że wahałby się w stosunku ..., bo żeby raczej pisze się razem, a tutaj ciężko określić, jak być powinno

    Ominęłam tę część. Dlaczego? Nie wiem :(
    Bardzo ciekawe rozmowy wewnętrzne.
    Teraz już jestem mądrzejsza o kolejne części i ta chyba była takim luźnym wtrąceniem, bo nie widziałam kontynuacji. W sensie nic nie było o bohaterze tej części, czyli gdybym nie przeczytała i tak miałabym jasność :) Leci 5 :)
    Pozdrawiam :)
  • Nazareth 19.03.2018
    Idzie w ciekawym kierunku. Dobrze napisane, pokazujesz akurat tyle, żeby zostawić sporo miejsca wyobraźni – ani za dużo ani za mało.
  • Dzięki Nazareth za wizytę i kom.
  • Skryty 19.03.2018
    - Widzisz tego Żyda, tam? Wiesz, którego?” - - Widzisz tego Żyda tam? Wiesz którego?”

    Więzień popatrzył automatycznie w kierunku pryczy jednego ze współwięźniów; jakoś wiedział, gdzie ma patrzeć. Niewiele dostrzegł z powodu ciemności, jednak obraz spacerującego samotnie więźnia stanął mu przed oczami; wiedział dokładnie, o kogo chodzi.
  • Skryty 19.03.2018
    AAAAAAAA

    Więzień popatrzył automatycznie, w kierunku pryczy jednego ze współwięźniów, jakoś wiedział gdzie ma patrzeć, niewiele dostrzegł z powodu ciemności, jednak obraz spacerującego samotnie więźnia, stanął mu przed oczami, wiedział dokładnie, o kogo chodzi. - Więzień popatrzył automatycznie w kierunku pryczy jednego ze współwięźniów; jakoś wiedział, gdzie ma patrzeć. Niewiele dostrzegł z powodu ciemności, jednak obraz spacerującego samotnie więźnia stanął mu przed oczami; wiedział dokładnie, o kogo chodzi.

    To za nie ma teraz, co jeść. - To za nie ma teraz co jeść.

    Od ciebie zależy, czy rano będziesz miał, co jeść.” - Od ciebie zależy, czy rano będziesz miał co jeść.” (Te dwa niepewne, ale jakoś tak mi bardziej pasuje)

    Nie utłukę za to, tej świni! - Nie utłukę za to tej świni!

    Czekał na dalsze słowa, lecz ta nie nadchodziły. - te

    A przecież i tak wszyscy tu byli martwi, nie wszyscy tylko, jeszcze o tym wiedzieli. - A przecież i tak wszyscy tu byli martwi, nie wszyscy tylko jeszcze o tym wiedzieli.

    Był inny, od tych, które ciągle słyszał w baraku. - Był inny od tych, które ciągle słyszał w baraku.

    Mimo, że trwał krótką chwilę, - Maurycy, jeśli raz zobaczę ten błąd interpunkcyjny u Ciebie, to urwę głowę. Między "mimo" i "że" NIGDY nie stawiamy przecinka, a robimy to przed "mimo"

    trzeci ten zwrócony tyłem do obserwującego zajście, pochylał się nad ofiarą, - trzeci, ten zwrócony tyłem do obserwującego zajście, pochylał się nad ofiarą,

    Więźniowie jak automaty zaczęli się podnosić... - Więźniowie, jak automaty, zaczęli się podnosić...

    które sobie wywalczył, jakiś czas temu - które sobie wywalczył jakiś czas temu

    Palcem wyczuwał, wyrytą literę w desce ponad nim. - Palcem wyczuwał wyrytą literę w desce ponad nim.

    - No wiec ten głupiec, rzucił się na druty. -> - No więc, ten głupiec rzucił się na druty.

    oddał go mnie mówiąc - oddał go mnie, mówiąc

    że ze wszystkich w obozie, ten wariat, wybrał właśnie mnie. - że ze wszystkich w obozie ten wariat wybrał właśnie mnie.

    nie miałbym, co z jedzeniem robić.- nie miałbym co z jedzeniem robić.

    owczarka, uwiązanego przy kantynie.” - owczarka uwiązanego przy kantynie.”

    Ale, psa trzeba by było zabić... - Ale psa trzeba by było zabić...

    Nikt cię nie zobaczy, ani nie usłyszy.” - Nikt cię nie zobaczy ani nie usłyszy.”

    Dobrze pójdę do innych - Dobrze, pójdę do innych
  • Skryty i tu byłeś :)
    Zajebiscie. Będę poprawiał, moze przy okazji coś mi się utrwali na twardym dysku.
    Ponownie skłaniam głowę przed kolegą za poświęcony czas i wysiłek włożony w moja pracę.
    Dzięki wielkie Skryty!
  • Skryty 19.03.2018
    Maurycy Lesniewski Nie na problemu, dla mnie to nawet przyjemność! Sam przecież też mi pomagasz!
  • Skryty ja sie tylko przypieprzam:)
    Ale masz rację, zawsze robię to z życzliwości. I będę to robił dalej.
  • Violet 19.03.2018
    Przeczytałam obie części i jestem pod wrażeniem :) Tylko ciut do korekty ;) świetne. Piąteczka.
    Pozdrawiam.
  • Violet z twoich ust to naprawdę wiele dla mnie znaczy, z resztą Ty wiesz to :)
    Bardzo mi miło, że mnie odwiedziłas.
    Zdradzisz o które ciut chodzi? Może coś pomyśle jeszcze.
  • Violet 19.03.2018
    Maurycy Lesniewski A takie małe ciut, jakieś powtórzenie, spacje, jakaś literówka, drobnostki.
    Poza tym bardzo dobry tekst.
  • Violet powtórzenia to zaraz po interpunkcji, moi ulubieńcy :)
  • Violet 19.03.2018
    Maurycy Lesniewski wiem :)
  • Canulas 19.03.2018
    Dobra, do interpunkcji nie startuje, bo raz, że ja debil, dwa, że Nieujawniony już ogarnął.

    „- On ma chleb, który weźmiesz.” - kropka za cudzysłów.


    "Czekał na dalsze słowa, lecz ta nie nadchodziły." - te

    "Mimo, że trwał krótką chwilę, usłyszał w nim błaganie, przerażenie i rozpacz. " - nie wiem czy to wyjął. Pewnie tak, ale... - nie przecinkuj "mimo że".

    " Raus!- Do baraku wparował kapo i zaczął wrzeszczeć. Więźniowie jak automaty zaczęli się podnosić... " - zaczął - zaczęli. - niezgrabność.

    "- „On miał dwadzieścia osiem lat i był księdzem.” " - kropki za cudzysłów. Se reszte znajdziesz i wyjmiesz.

    "Mężczyzna lubił te swoje wewnętrzne rozmowy." - "te" nic nie wnosi.

    Maurycu. Znamy się trochę, wiesz, że napisze Ci szczerze.

    Otóż - od strony emocjonalnej - ogólnie, od strony treści. WYKURWISTE!
    Wzniosłeś się wysoko. Dobrze, że się nie spieszysz. Działaj ostrożnie i nie spierdol tego, co budujesz, bo budujesz bardzo dobrze.
    Pozdro.
  • Skryty 19.03.2018
    "Mimo że" - wyciągnałem, następnym razem urwę łeb. XD
    Off topic: do Ciebie Can jutro zajrzę
  • Canulas 19.03.2018
    Skryty - spoko, spoko. Się nie anonsuj... autobus Cię zdejmie z przejścia i co? Bydzie faux pas. "Lepi" znienacka.
    Ino w tenowsze "dzieła zebrane" kręgosłupa nie ma co wciskać, bo to hołdy dla drogi, a nie skill obecny.
    Jak już Cię nadmiar czasu capkie za szklane kości stop, przyatakuj pierwsze trzy TW. To taki deseń pół na pół. Będziesz mógł co doradzić.
    Ciao.
    Nie spamuję już, bo Mauryc zapalczywy i zara za szabelkę "chyci".
  • Dzięki Can za szeroki i treściwy kom.Jeśli chodzi o stronę emocjonalną to chciałem, aby to wyglądało tak letnio, żeby czytający tak musiał, że tamta normalność jest nienormalna. Nie wiem czy mi się to właśnie tak udało, ale jakoś tam chyba się udało.
    Zara zacznę poprawiać wedle wskazówków.
  • Skryty moja polonistka wbijała mi młotkiem do głowy, zawsze przed, że przecinek ! Wyjątków już nie dała rady utrwalić.
  • Canulas 19.03.2018
    Maurycy Lesniewski - tamte Twoje pierwsze piekarnie - rokowały. Wstrzeliłeś się w niszę z klimatem i fabulariami, ale były też niedopracowane technicznie, co zaburzało. Tu się nie spieszysz. Odrobiłeś bardzo dużo z lekcji. Za sam progres i podejście należy Ci sie półtora kilo szacunku. Twój avatar "czeba" nowym, młodym - roszczeniowo nastawionym juzerom pokazywać - A hietoryję Twych brawurowych powrotów opowiadać z namaszczeniem w spiralnym kręgu roznieconych ognisk.
    Jest git, Maurycu. alias "Czysty pępolu". Jest git.
  • Canulas aż strach będzie coś dalej zapodawać bo albo Skryty mi łeb urwie, a jestem doń przywiązany, albo zawiodę wygórowane oczekiwania i polecą pomidory, Dobrze jest jednak czuć przynajmniej lekką presję, bo wtedy człowiek bardziej ściska poślady, mniej na odpierdol działa, poza przecinkami oczywiście.
    Pępol oporządzony:)
  • Canulas 19.03.2018
    Maurycy Lesniewski - będzie dobrze. Tylko sie nieuzależnij od achów i ochów i nie wpierdzielaj jednej co 5 godzin. Działaj spokojnie.
  • Skryty 19.03.2018
    Maurycy Lesniewski Chyba że jesteś wysoki Maurycy, wtedy nie sięgnę, bo jam wysoki tylko jak na krasnoluda.
  • Skryty no to możesz mieć problem :)
  • Skryty 19.03.2018
    Maurycy Lesniewski Najwyżej kopnę w kostkę albo podniosę i wywalę.
  • Canulas to, że jest to teraz w takim stanie, to dlatego, że słuchałem rzeczy poza achami i ochami. Głownie od Ciebie i Adama T, orza Violet i jeszcze paru osób. Ja zawsze mówię miło jest dostać pochwałę, ale bezcenne jest zostać merytorycznie skrytykowanym. Także spoko Can. Jak coś zobaczysz nie teges to wal między oczy od razu.
  • Skryty ale zawsze głowa będzie ocalona, pal sześć kostkę :)
  • Canulas 19.03.2018
    Maurycy Lesniewski - bydę na pół portala o technicznych wpadkach trąbił.
  • Skryty 19.03.2018
    Maurycy Lesniewski Ale kopnę, Ty upadniesz, a ja będę miał główkę... Dobra, idę się uczyć, a nie grożę ludziom w internecie xD
  • Canulas 19.03.2018
    Skryty - toć Ty, wnoszę po tych tutaj reperkusjach odbywanych na bidnym Maurycu, jakiś osiedlowy zabijaka jesteś.
    No, no, no.
  • Skryty ucz się ucz. I pamiętaj o cierpliwości przy pisaniu wierszy.
  • Canulas i tak trzymaj!
  • Skryty 19.03.2018
    Canulas Raczej nie, po prostu judoka, a przy wzroście 169 ważę 75 kg, więc troszkę
  • Blanka 20.03.2018
    Hej, ML. Dobrze, a nawet bardzo dobrze, że postanowiłeś wskrzesić to opowiadanie. Temat ciekawy, pomysł również, cóż dodać... powodzenia i weny życzę:)
  • Miło mi Blanko słyszeć te słowa. Zobaczymy jak wyjdzie , myśle, że tym razem wszystko lepiej przemyślałem.
    Dzięki i pozdrawiam :)
  • Pasja 24.03.2018
    Czułam głód i walkę o życie, kiedy czytałam. Zawsze są ludzie i ludziska. Czy wtedy trzeba było się zeszmacić i donosić? Czy za to można było dopuścić się do zbrodni? Trudne pytania i niedokończone. Nigdy tak naprawdę się nie dowiemy co kierowało tymi ludźmi.
    Przetrwać za wszelką cenę.
    Pozdrawiam
  • W tak ekstremalnych warunkach w ludziach budzą się najróżniejsze instynkty. Nigdy nie wiadomo co tak naprawdę drzemie w człowieku i co może w nim obudzić to czego nawet nie podejrzewa, że w sobie nosi.
    Miło mi Pasjo gościć cię pod swoim tekstem :)
  • Agnieszka Gu 24.03.2018
    Jestem...

    "„ Wiesz, że jeden z SS-manów zawsze w niedzielę" - i w wielu jeszcze innych miejscach. Masz taka niepotrzebną manierę, wstawiania spacji pomiędzy „[spacja]Wiesz..... Ona tam jest zupełnie niepotrzebna

    Rozwija się to bardzo ciekawie... lecę dalej...
  • Aga ależ ty masz oko :)
    Dzięki za wyłapanie tego, będę się pilnował na przyszłość.
  • MarBe 25.03.2018
    Dziś mało kto pamięta jak wiele więźniowie wycierpieli.
  • Kim 04.04.2018
    Jeste, Maur.
    1) "Głos zamilkł." - nie lepiej 'Głos milczał.' ? Zamilkł to tak jakby teraz przestał mówić, a on już nie mówił dłuższą chwilę...
    2) "Musiał się choćby zdrzemnąć, jeśli miał przeżyć kolejny dzień, by mieć siłę, aby myśleć, być czujnym, aby unikać pałki kapo i schodzić z oczu SS-manom." - ymmm, okej. To zdanie to chyba ma być taka specyficzna konstrukcja z powtórzeniami itp.? Bo ciut do mnie nie przemówiła i tak się tu zagubiłam i zamotałam. Zwracam na to uwagę tylko, bom szczera.
    3) "W pierwszym momencie, nie dostrzegł nic w mroku, lecz po chwili zaczął wyłaniać się obraz." - przecinek po 'momencie' do usunięcia, bo niepotrzebny.
    4) "Trzy cienie obległy leżącego, próbującego się jeszcze szarpać, mężczyznę." - przecinek przed 'mężczyznę' do usunięcia, boś znów rozdzielił podmiot od orzeczenia. Nu, nu, nu.
    5) "Jeden siedział na jego klatce piersiowej okrakiem, trzymając ręce, drugi w podobny sposób (...)" - nie lepiej: "Jeden siedział okrakiem na jego klatce piersiowej, trzymając (...)" ? W pierwotnej wersji to 'okrakiem' zdaje się tyczyć klatki piersiowej i tak to dziwnie brzmi wszystko razem...
    6) "Kaci drgali chwilę w rytm konwulsji konającego ciała, po czym wszystko ustało. " - o. A to zajebiste.
    7) "- Raus!- Do baraku wparował kapo i zaczął wrzeszczeć." - brak spacji przy drugim myślniku
    8) "- Głupiec. Stary głupi[,] głupiec." - Brakuje przecinka w wyliczeniu.
    9) "„Wiesz, że jeden z SS-manów zawsze w niedzielę karmi swojego owczarka[,] uwiązanego przy kantynie.” - musi byc przecinek miedzy czasownikiem a imiesłowem
    10) "Powiem ci[,] jak zabić tego psa." -
    11) "„Pół wiadra mięsa. Myślisz, że któryś z nich się zawaha? Dobrze[,] pójdę do innych.” - pauza przystankowa

    Sory za brak komentarza w dwóch ostatnich, ale już zmęczenie materiału, bo późno. Dalej jestem ciekawa, dalej będę czytać, ale rano, na świeżym mózgu. Powiem tyle, że mi się podobało. Jak jakieś pytania masz, to krzycz.
    pozdrówka.
  • Hej Kim :)
    Fajnie, że wskazujesz ewidentne błędy i to co Cie jakos tam „niezahaluje”, dzięki temu będę miał szansę przyjrzeć się tym wskazanym miejscom jeszcze raz.
    Obadam koma dokładnie i na spokojnie dopiero o zmierzchu, ale już teraz z niego dzięki wielkie :)
  • Kim tak więc:
    1 "Głos zamilkł" jednak wolę - Chodzi mi o to, że podmiot często "gadał sam ze sobą' i czasem "głos się odzywał" , chodzi mi o to, że taki zapis bardziej, według mnie oczywiście, sugeruje bardziej obłęd niż rzeczywiście słyszany głos. Chcę aby została taka dwuznaczność.
    2 Nie wiem czy moje kombinowanie jest poprawne, ale chciałem aby to jego myślenie było przemieszane logicznie-chaotycznie. Niby wie co trzeba ale dochodzenie do wniosków idzie trochę po grudzie... (jeszcze przemyślę to zdanie).
    3 usunięty
    4 usunięty
    5 Poszedłem za Twoją radą
    6 To mi miło :)
    7 Zrobione,
    8 Dodany
    9 Załatwione
    10 Zrobione
    11 Zrobione
    Dzięki wielkie za tak wnikliwe czytanie. Bardzom wdzięczny, za wskazanie, których dokonałaś.
    Pozdrawiam gorąco :)
  • Ritha 16.04.2018
    „Tej nocy nie mógł zmrużyć oka. Bił się z myślami, wiedział, z jaką łatwością mógł odebrać jedno życie. A przecież i tak wszyscy tu byli martwi, nie wszyscy tylko jeszcze o tym wiedzieli (...) Kaci drgali chwilę w rytm konwulsji konającego ciała, po czym wszystko ustało” – mocno

    ‘- No wiec, ten głupiec” – więc*
    „Ochronię cię.” – kropki poza nawiasy ;)

    W sumie nie mam się czego czepić. Baa, same pochwały mi się pod paluchy cisną :)) Wewnętrzne dialogi lubię, tematyka opka mi odpowiada, jest emocjonalnie, głównym bohaterem targają moralne dylematy, wokół dobrze odmalowane "piekło", pięć gwiazd przesyłam i pozdrowienia ślę :)
  • Ritha ty tutaj? :)) Ależ mnie zaszczyt trafił! Samo to jest bardzo miłe, no no :)
    Piszesz jeszcze przychylny kom to, znając Twoje prace i ich jakość, to naprawdę miłe zaskoczenie.
    Zastanawiałem się jak to jest z tymi kropkami, teraz będę wiedział :)
    Zaraz poprawię oczywiście.
    Tak na przeszłość, śmiało się czepiaj, lubię jak ktoś to robi z głową.
    Pozdrawiam serdecznie :)
  • Ritha 16.04.2018
    No ja, buty wytarte, starałam się nie nabrudzić :p
    Kurde, nie przesadzaj, prace mam różne, a to tutej Twoje całkiem zacne. Będę kontynuować, ino staram się kilkanaście ludziów naraz ogarnąć choć po troszeczku.
    Śmiało się czepiam, jak co widzę, spokojna głowa.
    Pozdro Maurycy
  • Ritha spoko bardzo:) to tu powisi, masz czas. Zapraszam oczywiście serdeczniascie :)
    Pozdro :)
  • Ritha 16.04.2018
    Maurycy Lesniewski jak powisi? A gdzie miałoby być? Usuwanie sie zdarzało? Nu, nu, nu -nie ładnie, linijko po paluchach ;p
  • Ritha przy tym tekście nie ma wrzasku, to i powisi. Z innymi różnie bywało :)
  • Ritha 16.04.2018
    Ok, rozumiem :)
  • Enchanteuse 17.05.2018
    "Wariuję, jestem już gamlem! Chyba już lepsze druty od tego." - wkradło Ci się powtórzenie "już". Może w tym drugim zdaniu zastąpić go "nawet"?

    Nawet druty wydawały się być lepsze od tego.

    Do przemyślenia.

    "Stary głupi głupiec" przecinek po "starym".

    "Więźniowie, jak automaty zwlekali się z prycz..." bez przecinka.

    "Mimo ścisku, było trochę luźniej niż poprzedniej nocy, także mógł położyć się na plecach. Myślał o człowieku, którego uderzył łokciem w brzuch, a którego teraz nie było."

    Bez pierwszego przecinka.

    "Wiem, że o tym myślałeś. Pytam się ciebie, czy będziesz czekał na śmierć? Czy weźmiesz to jedzenie?”"

    Coś mi w tym wyimku zgrzyta. Drugie zdanie połączyłabym z kolejnym. No i to "ciebie" jakoś tak mi nie pasuje. A może:

    "Pytam się: czy będziesz czekał na śmierć, czy weźmiesz to jedzenie?”"

    "Ostatniej nocy się zawahałeś, ktoś inny wziął twój chleb." zamiast przecinka dałabym "i".

    "Nie! Czekaj! Nie odchodź. To jak zabić psa...?" - chodzi o konkretnego przedstawiciela tego gatunku. Sugeruję :

    "Nie! Czekaj! Nie odchodź. To jak zabić tego psa...?"

    I wsio. Póki co, akcja się rozkręca, więc niewiele mogę napisać. Będę śledziła.
    Pozdrowienia ślę :)
  • No, no, no napracowałeś się dla mnie. Bardzo, bardzo dziękuję!
    Twoje propozycja są naprawdę bardzo trafione, nie zrobię tego od razu, bo czasu nie mam przysiąść, ale na pewno skorzystam i naniosę poprawki w tekście.
    Cieszę się, że jesteś w tej części, mam nadzieję, że dalszy ciąg Cię nie zawiedzie.
    Pozdrawiam serdecznie :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania