Piszę bo lubię, piszę bo chcę

Dziś kotku, opowiem Ci, co się dzieje w moim środku. Piszę, bo lubię, piszę bo chcę. Wpadłam jednak w jakąś dziwną pętlę, że nie mam czasu na nic. Wpakowałam się w prowadzenie lekcji niemieckiego. – Uwierzcie mi, jest to bardzo czasochłonne. Wynagradza mi to liczba odwiedzin na moim blogu. Piszę, bo lubię piszę bo chcę. Tymczasem lekcje stały się chyba nieprzyjemnym obowiązkiem. Może chciałam za dużo, za szybko. Głowa pełna pomysłów. Człowiek chciałby wszystko wylać na bloga, jak najszybciej. Liczba odwiedzających niesamowicie mnie mobilizuje. Jednocześnie liczba wchodzących ściąga mnie w dół. Gdy tylko widzę, że wchodzi Was odrobina mniej, zastanawiam się dlaczego? Odpowiedź jest prosta. Dawno już nie pisałam. Piszę, bo lubię. Piszę, bo chcę. Tymczasem liczby zaczęły mi sugerować, o czym mam pisać. Zakładając bloga, zrobiłam to dla funu. Nie miałam pojęcia o statystykach, wejściach, użytkownikach unikalnych, rankingach itd. Pomyślałam, że skoro ludzie pytają, czy piszę bloga, to dlaczego miałabym go nie pisać. Zamiast rozrzucać moje posty po całym internecie. Piszę, bo lubię. Piszę, bo chcę. Tymczasem czasami wpadam w wielką czarną dziurę i niechcący daję się wciągnąć w walkę o lepsze miejsce, o większą liczbę wejść. Dlaczego człowiek tak ma, że musi rywalizować? Czy nie możemy być szczęśliwi, będąc po środku? Czy nie możemy być szczęśliwi, będąc na samym końcu? Ciągle chcemy więcej i więcej. Za to czasu mamy coraz mniej i mniej. W naszej pracy, jeśli dopilnuje się swoich praw, czasu jest bardzo wiele. W końcu nie mamy własnego życia i poza kilkoma godzinami pracy, mamy alle Zeit der Welt, die uns zur Verfügung steht ( cały czas świata, który stoi nam do dyspozycji ). Tymczasem budząc się dzisiaj rano, niemal ze łzami w oczach pomyślałam: dlaczego ja tak mało śpię?”. Jeśli w tej pracy brakuje mi czasu, to ja już nie wiem. Mam dwa dni w tygodniu wolne i jeszcze mi mało. Pomyślałam, że dzień minie szybko. Że potrzebuję więcej. Wizyta u dentysty, zakupy, kawiarnia... I koniec dnia wolnego. Piszę, bo lubię. Piszę, bo chcę. Tymczasem pisanie skradło mi cały czas wolny. Szukając informacji o tym, jak prowadzić bloga przeczytałam, że blogerzy, którzy mają najwięcej czytelników, mają najmniej życia. Chyba syndrom blogera zaczął mi się udzielać. Póki jestem na zleceniu i tak nie mam życia. Piszę, bo lubię. Piszę, bo chcę. Piszę bo muszę, by nie zwariować z nudów. Mimo wszystko, muszę popracować, by liczby nie miały na mnie tak wielkiego wpływu, jak mają obecnie. Inaczej oszaleję ( zamiast od pracy- od bloga ???? ). Z uśmiechem na ustach, oczyma na zapałki powtarzam więc sobie- piszę, bo lubię, piszę, bo chce. Nie zdziwcie się jednak, gdy będzie tego mniej.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania