Płatek róży
Kolejna noc
Proszę, aby to ona była tą ostatnią
Chcę ostatni raz poczuć promień słońca na swej lodowatej twarzy
W tę noc wszystkie sny powrócą, a potem spadną
A mi się na przekór marzy
Jeszcze raz ujrzeć prawdziwe piękno
Chwycić dłoń ciepłą, nie skostniałą
Ogrzać serce, zmazać jego najczarniejsze piętno
Jeszcze raz zobaczyć jedyną cząstkę wspaniałą
Poczuć coś na swej kościstej dłoni
Która już dawno przemieniła się w trupią
Utonąć w błękitnej toni
Ogrzać się w niebieskim blasku
Otwieram oczy wiem, że leżę tutaj sama
A szmer mych łez krzepnie bezpowrotnie
W tę noc nie spłynie już ani jedna kropla
Mimo, że deszcz spływa po oknie
W tę noc marzę tylko o jednym, zaciskając wyschnięte róże
Aby choć na chwilę powróciło dawne życie, dawne dobra i burze
Patrzę jeszcze przez chwilę na ten wyschnięty, obwinięty kurzem kwiat
Spadł ostatni płatek
Wraz z nim spadam ja
Komentarze (5)
Nie skostniałą - tutaj chyba "nieskostniałą", choć ręki sobie uciąć nie dam.
Ciekawy wiersz, subtelny, zresztą u Ciebie zawsze jest nutką delikatności. "Propsuje!", haha. Pozdrawiam Cię serdecznie.
5
apropo wiersza-chyba jasne-5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania