Dzień dobry
Bardzo mocno naładowany emocjami obraz. Przemijanie i ciągła walka o życie. Sterowana przez nasze pragnienia. Często bez logicznego myślenia. Śmierć jako ta zła zbiera żniwo bez żadnego planu i bez żadnej segregacji. Nie patrzy na dobro i zło. Plazma? Może być nią. Oko Horusa patrzy na nas z każdego zakątka i nie ukryjemy się przed nim. Negujesz niebo, zmartwychwstanie i modlitwy, może w tym coś jest skoro wszyscy umieramy. Tam łączy się dobro ze złem, kat z ofiarą. Wszyscy zepsują się pośród brudnych szkieletów patrzących w jeden srebrny punkt. Poruszyłaś moje wnętrze.
Witaj pasja!
Bardzo mi miło, że tekst poruszył Twoje wnętrze bo i pisałam o czymś co mnie mocno porusza. Więc cieszy mnie taki odbior. Dziękuję Ci bardzo i pozdrawiam cieplutko
I co ja Ci tu mam napisać, kurwa mać...
Impresję, myśl, może. Nie będzie zmartwychwstania. Może i nie, zmartwychwstaje to, co wcześniej było martwe, ale wciąż to samo; to jest problem "zmartwychwstań" - chęć bycia kimś innym w innym życiu, zostając tym samym w takim samym życiu. To jest, kurwa, clue problemu.
Ja bym powiedział, że da się; każdą osobowość (nie tożsamość, coś pierwotnego - a osobowość, coś wtórnego) da się przekształcić na obraz i podobieństwo chcianej, lepszej. Innej. Tylko trzeba se łeb rozłupać jakąś siekierą, ręka w mózg, i rwać niepotrzebne neurony, obiektywizacje (w znaczeniu Schopenhaureowskim) niepotrzebnych cech. I wiązać nowe supły, nowe połączenia, inne. Innego siebie, prawdziwszego, bo wybranego. Lekkie to nie jest. Ale jak ktoś sądzi, że człowiek się rodzi po to, by mu było lekko, to niech spojrzy na początek - rozwrzeszczane, zakrwawione przerażenie, wyrwane z bezpiecznego miejsca w jakąś samotność. To są narodziny. Więc niby dlaczego potem miałoby być łatwo. Potem tym bardziej jest wojna.
I chuj. Nie usuwaj tego.
Trou :) :p Bardzo lubię czytać Twoje spostrzeganie różnych rzeczy i komentarze:) zawsze coś ciekawego do przemyślenia dodasz, pozostaje mi od serduszka podziękować.
"Burzą pęknięciem niski współczynnik przenikania ciepła." — a po nim drugi, jeszcze lepszy. Kurde.
"Będzie ich karmić a oni jego. Będą jedli sobie nawzajem ze swoich boksujących się rękawic. Do ostatniego pęknięcia. Do ostatniego rozładowania ciśnienia. Objuczeni ciszą popiołów i smrodem sumienia spoczną w letargu. " — Kall, ale dojebane. Tak bardzo me gusta. Świetny powrót.
"Jeszcze nie dawno zamykała swoje powieki od obrazów nienawiści i furii. " — niedawno. Poza tym, usunąłbym słowo "swoje". Kompletnie nic nie wnosi.
"Jeszcze nie dawno trzepot wilgotnych rzęs kopał w zamknięte drzwi bezpieczeństwa. — jak wyżej.
Nie no, tu po prostu trzeba przekopiować cały tekst.
"W pulsujących obrazach z pikseli. Skołtunione, spalone ćmy spoczywają w bliznach zachodzącego blasku piorunów. " — i to.
"Może to ty. Może to ja. Nie zaznamy nigdy snu. Wciąż tatuujemy na swych ciałach ból. Dusze jawą umęczone. Może nie ma cię. Może nie ma mnie. Przeklęte niebiosa. Przejrzane mgły. Dlaczego wysłuchane zostały modły? " — i to. Naprawdę. Znamienne, że też się teraz taplam w podobnych odczynnikach. Ciekawa zbieżność.
Noo, obrazy, obrazy, obrazy. Ładny obraz namalować można, ale połączenia, płynność. Kurde. Nie usuwaj tekstu.
Sztosix.
Nie no usunąć miałam tylko z przyczyny podstawy tekstu i hmm inspiracji mocno osobistych ale jest tak zamalowana, że nie widać, także niepokój ustąpił miejsca spokojowi.
A co do klimatu tak tak czytałam już :D tam to jutro wpadnę ale już zwróciłam uwagę na pewne "podobieństwa" tylko z innym tłem.
Bardzo Ci dziękuję Can za ten przemiły komentarz aż cieplej na serduszku.
Pozdrawiam
No tekst... kurka, aż nie wiem co napisać. O tej godzinie powiem tylko, że jestem pod wrażeniem. Może rano przyjdzie mi coś mądrzejszego do głowy:)
Pozdrawiam!
Ojej Kalilka się objawiła. Tak napisałaś, że dobrze by było przepuścić przez ''dekoder'', by zrozumieć właściwie.
Jest tego tyle, że ino myśleć. Właściwie każdy z nas - to pixlel niepowtarzalny. A dla świata na co dzień, to jeno: jeden wielki obraz.
Tylko że każdy pixel, może być składową- większego pixela - gdy człowiek szuka w sobie - siebie.
Każdy z nas jest obrazem. Ale kiedyś ekran zgaśnie. Wierzę, że się odrodzimy, w superpixelach. A te nie zgasną:))
Pięknie Dekaos:) Bardzo lubię Twoje interpretacje :) A co do dekodera nie ma opcji temat tabu to co skryte ukryte nich pozostanie pod tymi obrazami. Na wstydzie najlepiej się "maluje", bo emocji nie ukryjesz i one zawsze są odczuwalne a obrazy są jak kłamstwa pod którymi kryje się prawda. Plus zawsze działają na zasadzie skojarzeń tego co w nas i nam bliskie. Dziękuję Dondi :)
Komentarze (12)
Bardzo mocno naładowany emocjami obraz. Przemijanie i ciągła walka o życie. Sterowana przez nasze pragnienia. Często bez logicznego myślenia. Śmierć jako ta zła zbiera żniwo bez żadnego planu i bez żadnej segregacji. Nie patrzy na dobro i zło. Plazma? Może być nią. Oko Horusa patrzy na nas z każdego zakątka i nie ukryjemy się przed nim. Negujesz niebo, zmartwychwstanie i modlitwy, może w tym coś jest skoro wszyscy umieramy. Tam łączy się dobro ze złem, kat z ofiarą. Wszyscy zepsują się pośród brudnych szkieletów patrzących w jeden srebrny punkt. Poruszyłaś moje wnętrze.
Pozdrawiam serdecznie
2x nie dawno... niedawno
Bardzo mi miło, że tekst poruszył Twoje wnętrze bo i pisałam o czymś co mnie mocno porusza. Więc cieszy mnie taki odbior. Dziękuję Ci bardzo i pozdrawiam cieplutko
Impresję, myśl, może. Nie będzie zmartwychwstania. Może i nie, zmartwychwstaje to, co wcześniej było martwe, ale wciąż to samo; to jest problem "zmartwychwstań" - chęć bycia kimś innym w innym życiu, zostając tym samym w takim samym życiu. To jest, kurwa, clue problemu.
Ja bym powiedział, że da się; każdą osobowość (nie tożsamość, coś pierwotnego - a osobowość, coś wtórnego) da się przekształcić na obraz i podobieństwo chcianej, lepszej. Innej. Tylko trzeba se łeb rozłupać jakąś siekierą, ręka w mózg, i rwać niepotrzebne neurony, obiektywizacje (w znaczeniu Schopenhaureowskim) niepotrzebnych cech. I wiązać nowe supły, nowe połączenia, inne. Innego siebie, prawdziwszego, bo wybranego. Lekkie to nie jest. Ale jak ktoś sądzi, że człowiek się rodzi po to, by mu było lekko, to niech spojrzy na początek - rozwrzeszczane, zakrwawione przerażenie, wyrwane z bezpiecznego miejsca w jakąś samotność. To są narodziny. Więc niby dlaczego potem miałoby być łatwo. Potem tym bardziej jest wojna.
I chuj. Nie usuwaj tego.
"W gęstych chmurach milkną rozmyte, miękkie ostrości błyskawic." — kapitalny zapis.
"Burzą pęknięciem niski współczynnik przenikania ciepła." — a po nim drugi, jeszcze lepszy. Kurde.
"Będzie ich karmić a oni jego. Będą jedli sobie nawzajem ze swoich boksujących się rękawic. Do ostatniego pęknięcia. Do ostatniego rozładowania ciśnienia. Objuczeni ciszą popiołów i smrodem sumienia spoczną w letargu. " — Kall, ale dojebane. Tak bardzo me gusta. Świetny powrót.
"Jeszcze nie dawno zamykała swoje powieki od obrazów nienawiści i furii. " — niedawno. Poza tym, usunąłbym słowo "swoje". Kompletnie nic nie wnosi.
"Jeszcze nie dawno trzepot wilgotnych rzęs kopał w zamknięte drzwi bezpieczeństwa. — jak wyżej.
Nie no, tu po prostu trzeba przekopiować cały tekst.
"W pulsujących obrazach z pikseli. Skołtunione, spalone ćmy spoczywają w bliznach zachodzącego blasku piorunów. " — i to.
"Może to ty. Może to ja. Nie zaznamy nigdy snu. Wciąż tatuujemy na swych ciałach ból. Dusze jawą umęczone. Może nie ma cię. Może nie ma mnie. Przeklęte niebiosa. Przejrzane mgły. Dlaczego wysłuchane zostały modły? " — i to. Naprawdę. Znamienne, że też się teraz taplam w podobnych odczynnikach. Ciekawa zbieżność.
Noo, obrazy, obrazy, obrazy. Ładny obraz namalować można, ale połączenia, płynność. Kurde. Nie usuwaj tekstu.
Sztosix.
A co do klimatu tak tak czytałam już :D tam to jutro wpadnę ale już zwróciłam uwagę na pewne "podobieństwa" tylko z innym tłem.
Bardzo Ci dziękuję Can za ten przemiły komentarz aż cieplej na serduszku.
Pozdrawiam
Pozdrawiam!
Jest tego tyle, że ino myśleć. Właściwie każdy z nas - to pixlel niepowtarzalny. A dla świata na co dzień, to jeno: jeden wielki obraz.
Tylko że każdy pixel, może być składową- większego pixela - gdy człowiek szuka w sobie - siebie.
Każdy z nas jest obrazem. Ale kiedyś ekran zgaśnie. Wierzę, że się odrodzimy, w superpixelach. A te nie zgasną:))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania