Pleciesz wieniec ze swojej skóry
Nic już nie wiem
Od której strony należy
Otwierać obce drzwi
Czy te zawiasy
Czy te lampy milczące półmrokiem
Czy one w ogóle zatracają przeżarte spojrzenia
W rdzawych kałużach
Chodząc tam i z powrotem
W rytm serca zegarów
Zbitych talerzy wazonów
W swój własny rytm
Więc nieznajomy
Co ja tu robię
Co oni tu robią
Co robi tu cisza
Dlaczego morduje biel
Spranych zasłon
Wewnątrz mnie gra orkiestra
Na śrubokrętach i obcęgach
Z ludzkich czaszek
Wyrywając paznokcie
Razem z myślami
Śmieją się
Lecz moim głosem
Chcę być twoim miastem
Smogiem w duszach tłumu
Gdy ścierasz łzy nieba z szyb
Z powiek łysych budynków
Bo teraz
Teraz
Jestem tylko nożem
Niedbale rzuconym na łóżko
W krwi drobiu
Więc poczuj co mówię
Nie słuchaj nawet
Tylko niech dotrze do ciebie
Szczęk ostrza
Klucza w drzwiach
Choć to trudne
Przestań sprzątać po sobie
Pragnę wszystkiego
Co niesiesz
Brudu i płaczu
Zostawmy się w przedpokoju
Pójdźmy na spacer po snach
A ja wówczas powiem
Że nie umiem grać
Komentarze (9)
,,Wewnątrz mnie gra orkiestra
Na śrubokrętach i obcęgach
Z ludzkich czaszek
Wyrywając paznokcie
Razem z myślami
Śmieją się
Lecz moim głosem''
Masz ode mnie 5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania