Płomień miłości
Kiedy słońce zajdzie ściągniemy maski.
Kiedy nas ciemność ogarnie wstyd zniknie w odchłani.
Kiedy iskra namiętność wznieci pożar i rozjaśni noc.
Gwiazdy uścielą dla nas schron.
Księżyc kołysankę zanuci.
A wtedy nas ten ogień ogarnąć musi.
Zadrży ziemia, wiatr powieje...
W twych objęciach anioł zginie.
Grzech miłości nas połączy.
Zaznasz przy mnie smak rozkoszy.
Ognia nie bój się najdroższy.
To nie żywioł bezlitosny.
To krajobraz malowany, zobacz płonę, a nie parzę.
Dotknij bardziej, odrobinę.
Ugaś płomień swej grzesznicy.
Komentarze (13)
Nie wolno tak nisko.
Jednak patrząc na coś ponad warsztat, to zauważył Riggs, jest tu duży potencjał, który lekko ukierunkowany mógłby zaowocować naprawdę dobrymi wierszami. Nie wiem czy moje konkluzje są słuszne, ale z tego co Baśka napisała wcześniej gdzieś u niej pod jakiś innym tekstem, "Nie interesują mnie komentarze, wrzuciłam tu tylko moje teksty, żeby były razem'' (cytat z pamięci, może być niedoskonały), więc nie wiem,czy jest sens produkować się aby mówić konstruktywnie o tym, czy innym tekście Baśki. Na koniec powiem, w tym stanie i w tej formie bardzo nie fajnie, w porywach do bardzo źle. Zauważyłem, że Baśka nawiązuje konwersację tylko z tymi, którzy chwalą jej pracę ignorując resztę komów, to nie jest dobre podejście. Komentarz w dobrej wierze.
Baśka pozdrowienia dla ciebie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania