Pluszak

Leżałam w łóżeczku wykąpana i pachnąca. Powieki były tak niezwykle ciężkie, że z trudem powstrzymywałam się od snu. Mama zawsze do późna buszowała w kuchni, nieustannie hałasując, więc ciągłe stuki wydobywające się zza ściany, nie robiły na mnie żadnego wrażenia. Czekałam na tatusia. Wracał z pracy zawsze nocą w piątek. Niby nic nadzwyczajnego, rodzice koleżanek też pracują, ale ja tatę rzadko widzę, przyjeżdża tylko na dwa weekendy w ciągu trzydziestu dni. Jak byłam młodsza, to tłumaczył mi, że życie kierowcy jest skomplikowane. Ciężko mi zrozumieć do tej pory, co chciał przekazać tymi słowami, jednak teraz przestałam się nad tym zastanawiać. Przynajmniej obiecał mi wyprawę tirem do Niemiec, gdy tylko skończę trzynaście lat. Ach, jeszcze tyle czasu! Trzy i pół roku… Zawsze przed spaniem wyobrażam sobie tę długą podróż, a później o niej śnię, do samego rana.

Ostatnio jednak sny chyba mnie opuściły. Czas dłuży się niezwykle, często budzę się w nocy. Tęczowe krainy odeszły, teraz ich miejsce zajmują koszmary. Ów paskudne wyobrażenia przedstawiają cmentarz, nie nasz, nie ten z naszego miasta. Jeden charakterystyczny grób, brzydki, ale zadbany. W rogu płyty zawsze widzę zdjęcie zmarłego. Mały chłopczyk. Przez to nie lubię spacerować nocą po domu. Mam też kłopoty z zasypianiem, gdyż nie chcę dobrowolnie poddać się zjawom.

Ledwo powstrzymywałam się od zamknięcia powiek. Na szczęście doczekałam się. Drzwi uchyliły się. Struga rażącego światła wdarła się do pokoju. Wysoka postać przeszła przez próg. Tatuś.

- Śpisz, kochanie? – wyszeptał, zbliżając się do mojego łóżka. Brakowało mi tego głosu.

Rączką przetarłam zaspane oczy i podniosłam się do pozycji siedzącej. Materac lekko zatrzeszczał. Tata chyba zauważył, że jestem śpiąca. W zasadzie taka była prawda, nie miałam siły na długie rozmowy. Wystarczyła mi jego obecność.

- Połóż się – rzucił, a na twarz wkradł mu się serdeczny uśmiech.

Ziewnęłam lekko i wygodnie ułożyłam się, kuląc nóżki. Przykrył mnie kołdrą, którą szybko skopałam. Zimno robi się dopiero nad ranem.

- Dobranoc, jutro porozmawiamy. Idę do mamy. Śpij dobrze – wymamrotał. Obok mojej twarzy zostawił jakiś przedmiot, po czym po cichu wyszedł, zamykając za sobą drzwi.

Ucieszyłam się niezmiernie, wiedziałam, że to prezent. Zawsze tatuś coś przywoził. Podniosłam rzecz i już po sekundzie wiedziałam co to – kolejna maskotka. Uwielbiam pluszaki. Kolekcjonuję je od przedszkola. Ciemność ukrywała kolor i dokładniejszy kształt, lecz to nie było, w tej chwili, ważne. Na pewno jakiś zwierzak. Sztuczna sierść zabawki łaskotała mnie w nos. Miłe uczucie. Mimo woli usnęłam, wtulona w prezent.

Mozolnie otworzyłam oczy. Miałam szczerą nadzieję, że oślepi mnie słoneczny blask, ale pomyliłam się o sto osiemdziesiąt stopni. Czerń. Kolejna pobudka w nocy. Bardzo ich nie lubię. By poczuć czyjąś bliskość, próbowałam wymacać maskotkę. Dłonią sięgnęłam nawet do podłogi, by sprawdzić, czy przypadkiem nie spadła. Lekko zdezorientowana wstałam, przeciągnęłam się i zaczęłam iść w stronę drzwi z chęcią zapalenia światła. Nie wiem, co dodało mi odwagi, normalnie nawet nie uchyliłabym powiek. Bose stopy przyklejały się do paneli, wydając charakterystyczny dźwięk. Przeszły mnie ciarki. Ostatecznie podbiegłam do włącznika z zamkniętymi oczami. Po widnemu wszystko wyglądało znajomo. Spenetrowałam wzrokiem całą dostępną przestrzeń. Gdzie ten pluszak? Dostrzegłam go dopiero na parapecie. Przeteleportował się? Minęłam biurko i podeszłam do okna. Chwyciłam miśka. Nie był za duży. Czerwona kokardka obwiązana dookoła szyi dodawała mu uroku. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Szklane oczyska wpatrywały się w bok. Mimowolnie spojrzałam w tamtą stronę.

W miejscu mojego łóżka stał grób. Ten ze snów! Kilkanaście razy mrugnęłam oczami, próbując odrzucić przerażające wyobrażenia. Obraz jednak nie znikał. Panika zaczęła przejmować wszystko. Wstrzymałam oddech, licząc na to, że wyobraźnia ustąpi. W końcu poczułam czyjąś dłoń na ramieniu. Odskoczyłam w bok, krzycząc. Stał przede mną dzieciak ze zdjęcia pomnikowego. Był podobnego wzrostu co ja. Brązowe włosy okalały jego twarz, która nie wyrażała żadnych emocji. Czarne ubrania doszczętnie wybieliły cerę. Złapał moje nadgarstki niewyobrażalnie mocno. Zamilkłam. Żaden wrzask nie mógł się wydobyć z gardła. Czułam, iż słabnę. Istota ciągnęła mnie w stronę pochówku. Nie mogłam nic zrobić. Straciłam kontrolę nad ciałem. Zrzucił mnie do dołu, ale nic nie poczułam. Żaden ból nie wkradł się.

- Już nigdy więcej Twój tata nie ukradnie pluszaka z mojego grobu - wysyczał beznamiętnie. - Zapłacicie za to. Teraz to ja będę jego córeczką.

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 15

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (31)

  • detektyw prawdy 18.04.2017
    bardzo ciekawe opowiadanie,klimatyczne. Zostawiam 5.
  • Szalokapel 18.04.2017
    Wow, kogo ja tu widzę. Miło mi, dziękuję.
  • Pan Buczybór 18.04.2017
    Nóżki, łóżeczko - niby małe rzeczy, a budują klimat. Tekst naprawdę dobry. Nie tyle przerażające, co zastanawiające. Wprowadza niepokój przez małą ilość informacji. Czytelnik nie wie za dużo, dlatego odczuwa lekki strach, albo chociaż ciarki na plecach. Tekst zdecydowanie na plus. 5
  • Szalokapel 18.04.2017
    Rozpisałeś się, Buczybórze. Dziękuję za wyczerpujący komentarz. Specjalnie nie dawałam wielu informacji, w końcu nie nad tym ma się czytelnik zastanawiać.
  • fanthomas 18.04.2017
    Jest klimat. 5
  • Szalokapel 18.04.2017
    Dziękuję. Miło mi.
  • Tanaris 18.04.2017
    Bardzo ciekawe opisy, końcówka wprawia w osłupienie. Leci 5 :=)
  • Szalokapel 18.04.2017
    Nie byłam pewna co do końcówki. Dziękuję i za komentarz, i za odwiedziny. Pozdrawiam.
  • small crime 18.04.2017
    Lubię horrory w twoim wykonaniu. Ten spowodował u mnie lekki dreszcz na plecach. Przyznam, że końcówka rzeczywiście sprawia, że można poczuć strach. Oczywiście 5.
  • Szalokapel 18.04.2017
    Dziękuję. Miło mi.
  • Anonim 18.04.2017
    zarówno koncept, jak i wykonanie, arcyspektakularne. robi wrażenie.
    i głupi ludzie rzeczywiście kradną z cmentarzy, co się da.
    to jest plaga, z którą nie sposób wygrać.
    bardzo dobre, więc zaświecę.
  • Szalokapel 18.04.2017
    Nie spodziewałam się Ciebie tutaj. Jestem zaskoczona wizyta, pozytywnie.
    Niestety kradną wszędzie. Nawet w kościołach. Lecz dla mnie, jest to nieludzkie. Pod ziemią trupy, a Ci upominki zwijają. Tragedia.
    Dziękuję bardzo mocno za pochwały i motywujący komentarz!
  • Anonim 18.04.2017
    Szalokapel, czemu nie spodziewałaś się mnie tutaj?
    nie bardzo rozumiem.
    staram czytać się na bieżąco, ale OPOWICZANIE mają niesamowitą venę, że trudno nadążyć. normalnie, jestem pełna podziwu.
    JA TEŻ TAK CHCĘ! :)
  • Szalokapel 18.04.2017
    chrum, nigdy wcześniej u mnie nie zawitalas, stąd zdziwienie.
    Oj, dawniej na Opowi było fajniej!
  • Pan Buczybór 19.04.2017
    *Opowijczycy - to najbardziej poprawna forma i powszechnie używana.
  • Pasja 19.04.2017
    Fajnie i tajemniczo zapowiada się. W zasadzie nie lubię horrorów, ale ten chyba będzie ciekawy. Szkoda dziewczynki, mimo, że ma obojga rodziców jest sama. W ciemnym pokoju, bezsenność i strach to nie powinno się zdarzyć. Ale to horror. Pozdrawiam
  • Szalokapel 19.04.2017
    Tekst jest one shotem. Nie lubię jasnych zakończeń, zwłaszcza w horrorach, dlatego też nie kończę w ten sposób - daje czytelnikowi możliwość dopowiedzenia sobie ciągu dalszego. Dziękuję za miłe słówka. Pozdrawiam.
  • Karawan 20.04.2017
    No ja nie wiem... Chłopczyk będzie córeczką toż to pani jawny gender! ;) Pozdrawiam 5
  • Szalokapel 21.04.2017
    Trzeba jakoś zmieszać. :D Dziękuję bardzo. Pozdrawiam.
  • Kakarotto 21.04.2017
    Opowiadanie w Twoim stylu. Wciąga od samego początku. Uspokajasz czytelnika spokojnymi i płynnymi opisami, by zaraz wyciągnąć go w niespodziewany zwrot akcji. 5, pozdrawiam!
  • Szalokapel 21.04.2017
    Miło mi. Dziękuję Ci serdecznie, Kakarotto. Pozdrawiam również.
  • Mr. Dreadful 23.04.2017
    Ciekawe opowiadanie, dobrze się wczułaś w rolę małego dziecka.
  • Szalokapel 23.04.2017
    Ojej, miło mi to słyszeć. Chciałam choć troszkę wczuć się w rolę małej dziewczynki.
  • Karo 23.04.2017
    Fajny styl, ciekawe opo - 5
  • Szalokapel 23.04.2017
    Dziękuję. Miło. A przy okazji - cześć Karo. :3
  • Perzigon69 23.04.2017
    Najbardziej podobała mi się końcówka :) Gratuluję, leci 5!
  • Szalokapel 23.04.2017
    Nie spodziewałam się Ciebie tutaj.
    Dziękuję. Do końcówki miałam spore wątpliwości.
    Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam.
  • Enchanteuse 27.04.2017
    Zaserwowałaś naprawdę fajne opko. Ale że czepialska jestem, to się przyczepię ;) :
    1. "(...) ale ja tatę rzadko widzę, " - ale ja tatę widuję/widzę rzadko jakoś bardziej mi tu pasuje. Popraw mnie, jeślim w błędzie, po porstu intuicja tak mi mówi :)
    2." Ciężko mi zrozumieć do tej pory (...) "- znów intuicja mi mówi, że "Do tej pory ciężko mi zrozumieć " byłoby lepiej. A może nie jestem przyzwyczajona do szyku przestawnego. Hmmmm
    3. Nie "ów", a "owe" paskudne wyobrażenia. Albo "te" .
    4. "Istota ciągnęła mnie w stronę pochówku" - nie można ciągnąć kogoś w stronę pochówku,, pochówek mówi nam o czynności chowania zmarłego, a nie miejscu. Tu lepiej pasował by grób , po prostu . No chyba, że chciałaś ująć to zdanie w klamry metafory :D. Wtedy się zamnknę i nic więcej nie powiem :D.
    5. "Żaden ból nie wkradł się" - znów odwróciłabym kolejność. "Nie wkradł się żaden ból" .

    Oczywiście większość tego to tylko moje sugestie, oparte w dużej mierze na intuicji, więc zrobisz z tym co chcesz :)
  • Szalokapel 29.04.2017
    "Ów" nie wybronię - faktycznie gapa.
    Pochówek - chciałam uniknąć powtórzenia, wplątując w to lekką metaforę, ale chyba nie wyszło.
    Co do przestawień w zdaniach, są one celowe. Wczułam się w małą dziewczynkę, a te rzadko pilnują dobrej stylistyki.

    Dziękuję za bardzo wyczerpujący komentarz i sugestie! Pozdrawiam ciepło.
  • Abbadon 07.06.2018
    Świetny pomysł, ładne wykonanie, dwie uwagi:
    1-Dziecko nie mówiłony w ten sposób. Jeśli chcesz mówić o przygodzie kogoś młodego, to mów albo z perspektywy trzecioosobowej, albo używaj mniej wyszukanego słownictwa.
    2-Jakim sposobem tata kradł z tylko jednego grobu tyle pluszaków?
    Ogólnie pasta (bo to chyba pasta) świetna, z paroma małymi błędami. Daję bardzo solidne 4
  • Szalokapel 07.06.2018
    O jejku, nawet nie sądziłam, że ktoś zajrzy do takich staroci... Aż się uśmiech na twarz ciśnie, gdy czytam to, co pisałam kiedyś. Haha. Dziękuję bardzo. :) Zapraszam do nowszych opowiadań, mam nadzieję, że tam wypadam lepiej.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania