Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

Po drugiej stronie psychiatryka - 1

Stał na przystanku nie zwracając na siebie uwagi. Papieros marki Camel dopalał się w jego szarych ustach. Przekrwione oczy spoglądały na pobliskie skrzyżowanie. Na lekkim wietrze jego brązowe, krótkie włosy czochrały się. Brzuch bolał go z głodu, zresztą i tak był bardzo chudy. Odkąd zbiegł nic nie jadł. Długi żółto-czerwony autobus sto trzydzieści sześć podjechał na przystanek. Mężczyzna wyrzucił niedopałek i wsiadł do pojazdu.

Podczas jazdy oglądał duże płatki śniegu opadające na chodniki, ulice. Poprawił czarną zimową czapkę i okulary przeciwsłoneczne, które z powodzeniem zasłaniały jego twarz. W ciemnozielonej kurtce nie było mu zimno, a w środku autobusu nie było zbyt ciepło. Mijał kolejne przystanki Ursynowa. W końcu dotarł na przystanek w pobliżu szpitala. Wysiadł i zmierzył wąskimi ulicami w lewą stronę, między blokami. W końcu dotarł pod zielony budynek w żółte, pionowe paski. Otworzył drzwi wejściowe. Ogrzał się szybko w klatce wbiegając po kolejnych brukowych schodach. Nareszcie. Mieszkanie numer trzynaście. Zapukał mocno rozglądając się za siebie. Liczył się z ryzykiem po przyjściu do rodzimego, skromnego mieszkania.

- Kto tam? - zapytał chłopięcy głos po drugiej stronie drewnianych drzwi.

- Tata. - odpowiedział mężczyzna, lekko zestresowany.

- Mamusia mówiła, że nie wrócisz.

- Mamusia kłamała. Otwórz drzwi.

Chłopiec wykonał polecenie. W progu korytarza stał siedmioletni blondyn z rozczochranymi włosami i pluszowym misiem w rękach.

- Tato! To naprawdę ty! - rzucił mu się w ramiona.

- Tak, to ja. - zaśmiał się trzydziestolatek. Wreszcie był szczęśliwy, a prawie zapomniał już co to znaczy - Jest twoja matka?

- Nie, poszła do pracy.

- Arhh... Ona nigdy nie umiała się tobą zajmować. Gadaj co tam słychać, urwisie. - wszedł do małego salonu. Zasiadł na białą, skórzaną kanapę, a jego syn obok. Patrzył z podziwem na ojca.

- Nic ciekawego. Nudy. Ale chodzę już do pierwszej klasy!

- Jesteś już prawie duży. Hehe.

- A co u ciebie, tatusiu?

- To co zawsze. Brudne łóżka, jedna toaleta na sto osób, nie działające krany.

- Kiedy tam wracasz?

- Synu, muszę ci o czymś powiedzieć. - spojrzał małemu w przerażone oczy - Uciekłem.

- A... Ale jak to?

- Chcę być z wami, moją rodziną. Ale te mendy mi na to nie pozwalały. Zawsze nadejdzie czas zemsty, Michałku. Ale teraz muszę się ukrywać. Zrobiłem niebezpieczny krok przychodząc tutaj, lecz musiałem cię zobaczyć. Przykro mi, że nie trafiłem jeszcze na twoją matkę.

- Nie przyjdziesz tu więcej?

- Nawet o tym nie myśl. Będę tu przychodził jak tylko czas mi na to pozwoli. Zła wiedźma i jej niebiescy przyjaciele niedługo do was przyjdą. Musicie powiedzieć, że nigdzie nie widzieliście mnie przez te trzy lata.

- Chcą cię odnaleźć?

- Już mnie szukają. Nie dam się złapać. Uciekłem i tam nie wrócę. Mam dla ciebie prezent. - wyciągnął z kieszeni kurtki mały telefon, jeszcze z klawiaturą, choć modne były smartfony.

- To telefon? - odebrał szczęśliwy chłopiec.

- Tak. Wiem, że twoi koledzy mają inne, ładniejsze. Pogadaj z matką to napewno ci taki kupi. Ten aparat będziesz dzielił z matką. W kontaktach jestem zapisany jako "Roman". Przekaż to mamie.

- Ale przecież ty masz na imię Robert. - zaśmiał się.

- Ech. To zmieniona tożsamość, jakbyście zgubili telefon. Policja mogłaby mnie namierzyć. A tak, jestem waszym dalekim wujkiem i mam na imię Roman. Przekaż to mamie. - mężczyzna podniósł się z kanapy.

- Idziesz już?

- Nie mam wyjścia. Żegnaj.

Robert wyszedł z mieszkania z bólem serca i zszedł po schodach zapalając kolejnego papierosa.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (16)

  • Nuncjusz 17.01.2017
    Nawet
  • Oia 17.01.2017
    Na początek, jest ciekawie. Poczekam aż rozwinie się akcja. 5
  • Monika Z. 17.01.2017
    Papieros marki Camel dopalał się w jego szarych ustach. – biedne usta! Wiesz, że zapalony papieros parzy? A w ustach zrobi krzywdę. Może papieros trzymany w ustach? Brzmi lepiej, nieprawdaż?

    Autobus linii 155... nie jeździ na Ursynów ;)
  • Ghostar 17.01.2017
    To nie ważne z tym autobusem. I tak wymyśliłem ten numer
  • Stern 17.01.2017
    Fajne, czekam na ciąg dalszy.
  • Adam T 17.01.2017
    Ciekawy początek. Tylko ten ojciec jakoś tak strasznie na zimno z tym synem. Ok, pośpiech, głód, stres, ale tyle czasu go nie widział. Pięć i czytam dalej.
  • Ghostar 17.01.2017
    Jakbyś się chował przed policją (jeszcze w rodzimym domu, który sprawdziliby jako pierwszy) to byś sobie nie zrobił herbatki i ciasteczek. A przecież obiecał, że wróci ;)
  • Adam T 18.01.2017
    Ghostar Herbatki to dla babć:) Ok, jeśli wróci, o ile wróci, to może go przynamniej uścicka:)
  • Ghostar 18.01.2017
    Adam T "syn rzucił mu się w ramiona"
  • KarolaKorman 18.01.2017
    Zaciekawiłeś początkiem, dam 4 :)
    ,, budynek w żółte, pionowe paski. '' - paski kojarzą się z cienkimi liniami, tu bardziej pasowałoby pasy
    ,,brukowych schodach.'' - szczerze? Nie spotkałam się nigdy z brukowymi schodami wewnątrz budynku. Na zewnątrz - owszem :)
    ,, rozglądając się za siebie.'' - raczej rozglądamy się wokoło, za siebie się oglądamy
    ,,w klatce wbiegając '' - w klatce, wbiegając
    ,, Zapukał mocno rozglądając '' - Zapukał mocno, rozglądając
    Piszesz ,,skromnego mieszkania.'', a dalej przytaczasz: ,, drewnianych drzwi.'' i ,, na białą, skórzaną kanapę,'' - takie rzeczy nie świadczą o skromności.
    ,, z matką to napewno '' - z matką, to na pewno
    ,, po schodach zapalając'' - po schodach, zapalając
  • Ghostar 18.01.2017
    Widziałem skórzane kanapy w sklepie ala lumpex po kilka dych, drewniane drzwi są w większości mieszkaniach w bloku.
    Trochę błędów jest, thx
  • Ghostar 18.01.2017
    Co prawda nie z prawdziwej skóry, ale nikt nie musiał o tym wiedzieć. Tak jest i tu ;D
  • Don Vito 18.01.2017
    Ghostar Lumpex z meblami hehe
  • Pasja 18.01.2017
    Ciekawie, ale dużo zagadek. Mama w pracy, a syn bez opieki. Dialog z synem bardzo chłodny... wiedźma i jej niebiescy przyjaciele. Dorosły byłby przestraszony, a co dopiero siedmioletni chłopiec. Rozwijaj dalej akcję, będę czytać 5
  • Ghostar 18.01.2017
    "Arhhh... Ona nigdy nie umiała się tobą zajmować"
  • Tanaris 15.05.2017
    Z zaciekawieniem pobudzasz wyobraźnię, chętnie zobaczę dalszą część. :D 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania