Początek miłości

I na ten czas chłopię napotkało oblubienice- Kobietę, obleczona w czarną, atłasową szatę przypominającą swym wyglądem całą głębie wszechświata, zdającą się wołać milonami uwięzionych w niej głosów. Stali tak jedno obok drugiego na skale osadzonej gdzieś pośrodku niczego, powstałej w wyniku kosmicznego zjawiska, którego nie jest wstanie opisać żadne zdanie, nie ważne jak mądrym frazesem by ono nie było…

Młody chłopaczek, który był jednocześnie zgrzybiałym, pozbawionym energii starcem wykrzywił swe pobladłe, matowe usta w grymasie, będącym prawdopodobnie tylko w jego mniemaniu uśmiechem. Poruszył swymi nie używanymi od wieków strunami głosowymi, by drżącym, najsłabszym głosem wyszeptać jedno zdanie, w którym zawarte były wszelkie niedorzeczności egzystencji prostej materii, kłębka atomów zwanego człowiekiem. -Jestem-

Oblubienica odwróciła swe zwiewne, zgrabne ciało i ukazała twarz, ukazała prawdziwe oblicze, pozbawione makijażu życia.

- Witaj- wyszeptała śmierć.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • betinka 08.04.2018
    Piękna miłość
  • TRGTPM 11.04.2018
    :) Mam nadzieje, że każdy zrozumiał przesłanie, iż by zrozumieć ów utwór należy sięgnąć głębiej, nie odczytywać wszystkiego takim jak to opisałem :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania