Poczta Głosowa
- Tu poczta głosowa... - i obkręciła się klepsydra. Za oknem przeleciały sikorki. Drabinka ogrodowa zadrżała. Karmnik spadł z drzewa, rozbijając przy tym porcelanowego krasnala. Owczarek niemiecki sąsiadów zerwał się z łańcucha i rozwścieczony wpadł na moją działkę, rozszarpując szczątki zniszczonej ozdoby. Ktoś otworzył drzwi. Pod moje nogi wpadła korona. Usłyszałam wycie wilka zza okna. Spojrzałam - to już nie był pies, tylko wściekły wilk, który rzucił się na mnie. Szyba pękła, ja uciekłam na górę, schowałam się za łóżkiem. Słyszałam jak zwierz zbliża się w moją stronę spokojnymi krokami. Wskoczył na materac, ja skuliłam się i czekałam na śmierć. Okazało się, że to moja mama. Zaciągnęła mnie na strych. Gdy tam weszłyśmy, zamknęłyśmy właz i siedziałyśmy cicho za worami ciuchów. Nic nie rozumiałam. Mama przewróciła się, więc podbiegłam do niej. Nie zdążyłam jej pomóc, bo wpadłam w szczelinę, przez którą coś wielkiego ciągnęło mnie w dół. Ledwo co moja...wilczyca podniosła się, i błyszcząc czarną sierścią pchała mnie w dół. Nic a nic nie mogłam z tego zrozumieć. Co się dzieje?!
(Gdyby się ktoś pytał, to nie, nie mam zamiaru pisać dalszej
części. Bardzo lubię jak krótkie opowiadania kończą się bez wyjaśnień.
Wtedy mogę użyć swojej wyobraźni. Wiem, że nie wszystkim
odpowiada taki typ tekstów, no ale jeśli wy nie
przepadacie, to nie komentujcie lepiej. Pozdrawiam!)
Komentarze (6)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania