Poczucie winy
Obmywam swoje dłonie lepkim winem
powstałym z owoców moich grzechów
dojrzewający przy liściu skryty przed światem
był zagadką i siłą pożądania
przyciągał okrągłością, subtelnością, wrogością wycelowaną w moje ręce
chcące zerwać go tylko dla siebie
zakazany owoc już dawno został zjedzony przez naszą głupotę
ten nie był zakazany on po prostu był
przyszedł moment gdy zwęglone dłonie
wsunąłem między liście aby rozsmakować się w tajemnicy
kropla soku wytrysnęła przy niezdarnym oberwaniu z krzewu
lśniła utrzymując się na moich palcach
klejnot w koronie poznania
złodziejską łapę wyciągnąłem ku słońcu, aby w pełnej krasie widzieć cudowny łup
idealny w każdym calu
nie było można go ot tak pożreć on musiał być szlachetny
znalazłem więcej winogron między liśćmi
dla ich chwały zrobiłem dużo wina
późno przekonałem się, że moc w nich ukryta
nie istnieje
nie ma tajemnicy
nie ma rozkoszy
jest cierpki posmak
dodanie cukru nic tutaj nie da
oddalam się
ODDALAM SIĘ
oddalam się
od
NIEBA
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania