,,Podróż do przeszłości"

Szkoła, dom, szkoła, dom...

Tak wyglądało moje życie.

W sumie nie przeszkadzało mi to, ale czasem człowiek potrzebuję większej swobody, i wolności.

Postanowiłem, że wyjdę do ludzi będę więcej rozmawiał, bo chyba na tym to polega.

Pewnego dnia zobaczyłem nieznanego mężczyznę, podszedłem do niego bliżej spytać, się co tutaj robi?

Okazało, się że tu mieszka od pewnego czasu i naprawiał auto ja to, jednak naprawdę byłem zacofany.

Potem zaczęliśmy rozmawiać i nie wiadomo jak, i kiedy przeszła godzina.

Nawet już nie wiem o czym gadaliśmy? Ale zapamiętałem jedno, że jest to mężczyzna bardziej szalony ode mnie.

Który człowiek mądry powiedział by, że zajmuję się autem, żeby wyruszać w różne przygody.

Rozumiem wakacje, czy urlop i wyjechać do obecnego świata składającego, się z różnych miast pełnych wdźwięków.

Ale on mówił o czymś innym miałem wrażenie, że chciał mi wcisnąć głupstwa żebym odczepił, się od niego.

Ale po jakimś czasie mówił z przekonaniem, że sam uwierzyłem.

Cały czas mówił o tym swoim świecie, gdzie niby przez to auto można, się do niego dostać.

A z resztą na pewno miał nie równo pod sufitem no nic nie poradzę, bywa w życiu.

Szczerze mówiąc następnego dnia coraz bardziej, byłem ciekawy.

Pomyślałem sobie, że co by się stało jakbym pojechał z nim na jeden dzień czy nawet na parę godzin.

Ale potem uderzyłem, się w głowę przecież ten mężczyzna mógł być pedofilem, albo nie wiadomo co innego.

Nagle usłyszałem dzwonek drzwi.

~ A to pan! W czym mogę pomóc ~

Boże jak ja, się bałem.

Sam, się sobie zdziwiłem że otworzyłem te drzwi.

Po chwili odpowiedział.

~ Mam do ciebie pytanie~

Patrzył, się na mnie tym swoim przerażającym wzrokiem, że zachciało mi się śmiać ale musiałem wytrzymać.

~ Słucham pana~

Zapytał, się mnie czy chcę z nim wyjechać.

Zobaczyć, przekonać, się że on wcale nie kłamię.

W sumie bałem, się ale moja wścibskość powtarzała mi ciągle, żebym poszedł przecież nie mam nic do stracenia.

Nie, byłem tego pewny co mi myśli podpowiadały.

Ale w końcu wyszłem.

Już po chwili, byliśmy w aucie...

~ Jesteś gotowy? A więc co byś chciał zobaczyć?~

Po chwili namysłu odpowiedziałem ,,Komboje".

W sumie chciałbym zobaczyć jeszcze rycerzy, itp. Ale czy, byłem pewny że to zobaczę?

Chciałem po prostu, się przekonać.

~ Niech pan zwolni, zwymiotuję!~

Zaczęłam krzyczeć, te auto jechało z prędkością 290km\h.

Jezu myślałem, że serce mi wyskoczy.

Nie lubię szybkiej jazdy!

~ Boże to naprawdę istnieję!~

Nie wierzyłem własnym oczom.

Ja naprawdę znajdowałem, się tam gdzie żyli komboje!

Myślałem, że to sen.

Nie mogłem w to uwierzyć.

Jakoś dziwnie, się poczułem i zemdlałem.

Obudziłem, się w dziwnym miejscu.

~ Nie wiedziałem, że aż tak przeżywasz wszystko ~

W sumie sam nie wiedziałem.

Boże to,była najświętsza prawda.

I od tej chwili zaczęliśmy swoje przygody...

Ciąg dalszy nastąpi...

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • detektyw prawdy 01.05.2017
    dlaczego tu jest przeszlosc a tam przyszlosc? cos jest nie halo, kobitko
  • Nieznana 01.05.2017
    Już tego nie ma!
  • detektyw prawdy 09.05.2017
    Nieznana nei chodzi mi oto, oba teksty sa takie same a tytul pomylony o jedna literke,wnioskuje trolling,no chyba ze ten twoj telefon to jakas sfiksowana Nokia trzy tysiace dziesiec i jest taka zjebana ze myli nawet takie drobrne gowno. TROLL NIC DODAC NIC UJAC

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania