Podróż w czasie

- Co rozwód? - krzyczy sławny Mateusz.

Dzwoni do żony....

- Co przecież cię nie zdradziłem o co ci chodzi?

 

Kilka tygodni wcześniej...

 

- Długo jeszcze? - mówi sam do siebie pan Mateusz. Wracający pociągiem do swojego domu. Jego mottem był: "Wszystko dzieje się dwa razy". Pan Mateusz jest odkrywcą, historykiem i można powiedzieć, że naukowcem ,ale także archeologiem. Skończył kilka szkół. Teraz jadąc pociągiem z pracy, a jego pracą jest sklep spożywczy, rozmyśla jak to kiedyś ludzie w Egipcie byli nie szczęśliwi bardziej niż on. Co prawda ma kochającą żonę Annę i dwóch synów, ale nie czuje radości gdy z nimi przebywa. Mężczyzna ma bardzo duży zakres wiedzy i nie dawno przyszedł mu do głowy pewien pomysł. Teraz prawie dojechał już do swojego małego mieszkania. pociąg się zatrzymała on wysiadł. I idzie drogą. Po przywitaniu się z dziećmi i Anką poszedł do swojego tajnego pokoju za garażem i zaczął zbierać jakieś części, klucze, gwoździe i inne dziwne rzeczy.

- A kurde zapomniałem o laptopie.- Powiedział szeptem do swojego kotka i pobiegł do sypialni gdzie go trzymał i tam zastał żonę czytającą książkę o nazwie "zmiany". Mateusz wiedział że teraz szybko nie wyjdzie z tego pomieszczenia, bo Anna go będzie zagadywać i wypytywać gdzie się cały czas podziewa.

- Tyle godzin cię nie ma gdzie ty jesteś w tym czasie?- Mąż zaczął dogadywać w myślach swojej kobiecie. Jakby czytała mi w myślach.

- Mam robotę wiesz jaki ja jestem ciągle coś majsterkuje.- Odpowiedział ironią.

- No tak a ja muszę się zajmować i chłopcami i domem i co jeszcze? - Masz czas przecież do pracy nie chodzisz myśli sobie.

- Dobrze potrzebuje laptopa. - Wziął urządzenie i wyszedł jak najszybciej mógł.

Idą do kryjówki nie zauważył Jacka - swojego młodszego synka.

- Tato? Gdzie idziesz? - pyta maluch

- Ach nie zauważyłem cię. Co robisz? - Próbuje uniknąć odpowiedzi.

- Bawię się w ninja.- i pokazuje kij, który znalazł w rowie koło bramy jako broń.

- no tak jesteś po dobrej czy po złej stronie?

- Oczywiście że po dobrej. Oni zawsze wygrywają.

- Rzecz jasna.- I młody pobiegł zwalczać zbrodnie.

*******************************

Każdy dzień tygodnia wyglądał tak samo. Poniedziałek, wtorek, środa, czwartek, piątek, a nawet sobota i niedziela.Wkrótce pan Mateusz powiedział, a raczej wykrzyczał:

- Skończyłem!!!!!!

Wyszedł z tajnego pomieszczenia i stwierdził, że musi powiadomić swą żonę że wyjedzie na jakiś czas. Gdy się dowiedziała była prawie oszalała ze złości. Pożegnał się z dziećmi i poszedł do tam skąd przyszedł. Usiadł na wielkim siedzeniu dla dwóch osób i nacisnął guzik, aby wybrać wiek do którego chce się przenieść. Nie chodziło rzecz jasna o to ile ma lat, ale o to, aby cofnąć się w czasie. To właśnie machinę czasu budował mężczyzna tyle czasu i to był jego wyjazd.

Zorientował się, w którym wieku żył pierwszy król Niemiec i dotknął przycisk na klawiaturze. START. Poczuł jakby się unosił, potem jakby szybował z wiatrem we włosach, zaczęło mu się kręcić w głowie i zachciało wymiotować.

- To chyba znak, że nie długo będę.

Rzeczywiście nie całą minutę później (a tak przynajmniej mu się wydawało) lot się zakończył. I po otwarciu oczu zobaczył piękny krajobraz.

- Czy naprawdę musiałem wylądować na szczycie góry?

Dodatkowo będąc tak wysoko ptak przelatujący obok narobił mu na nos. Ten szybko się wytarł i postanowił jak to historyk trochę się nauczyć o historii czego jeszcze nie wiedział. Według jego motta plaga, która tu była zdarzy się drugi raz, dlatego musi dowiedzieć się w kim jest teraz ukryty król tego państwa w rzeczywistym czasie. Może to być nawet on sam.

błąkając się po lasach, łąkach i miastach, pytając wszystkich po kolei, w którą stronę do zamku królewskiego, odpowiadali, iż na zachód.

JEST!! W końcu dotarł na miejsce. Straże przy bramie nie chcieli go wpuścić do środka, więc po prosił o zapytanie władcy czy może się z nim spotkać i zadać dwa pytania. Oni przywołali jakiegoś sługę i powiedzieli mu to.

Po około 5 minutach wrócił i powiedział, że król chce zobaczyć dziwnie ubranego człowieka. Faktycznie w tamtych latach ludzie ubierali się zupełnie inaczej niż pan Mateusz. Wszedłszy i pokłoniwszy się przed władcą zapytał:

- Czy mogę o coś spytać najwyższa wysokość?

- Przecież już spytałeś. - powiedział żartobliwie

- Czy mógłbym dostać taką informacje jak: Gdzie są księgi współczesności? - pyta o to, ponieważ tam będzie zapisane kto ma ukrytą duszę togo oto króla.

- Oczywiście są w skryptorium w nowej szkółce faraona

- Dzięki wielkie wasza wysokość.

Mateusz wyszedłszy z tej komnaty szybko wyszedł i zaczął pytać przechodniów gdzie jest ta szkółka. A oni odpowiadali, że w tamtej ulicy po lewo.

Jest już na miejscu. Schodzi do piwnicy, bo tam jest miejsce, którego szukał. Schody były bardzo strome i w pewnym momencie prawie spadł. Jest na dole i szuka księgi z niemieckim napisem WSPÓŁCZESNOŚĆ. Z tego co już wiedział była bardzo duża i ważyła około 5 kilogramów. Zauważył taką na najwyższej półce. Nie wiedział jak do niej dotrzeć, ale w końcu doszedł do tego, że może wejść na stołek. Ściągnął ją na dół i zaczął czytać. Otworzył stronę, na której była napisana przyszłość, króla Niemiec.

To co miał przeczytać było napisane po łacinie, a on nie znał tego języka, więc wyrwał stronę i poszedł do swojej machiny. Tam zostawił laptopa. Znalazł go w schowku i włączył tłumacz. Wpisał i zaczął czytać po polsku.

Z tego się dowiedział że potomek (o płci żeńskiej) Mateusza Bhirtostowa ma w sobie ukrytego króla.

- Mateusz Bhirtostow. Znam to nazwisko. - namyśla się mężczyzna - przecież to ja!!!!!!!!!! CO? Ja nie mam córki.

Ale się nie poddał. Chciał sprawdzić wszystkie kobiety, z którymi był czy nie mają córek.Wrócił do rzeczywistego czasu do domu.

Dzieci go powitały, a oburzona Ania nawet nie podała mu obiadu, ale to nic miał lepsze zajęcie. Na początek sprawdził facebooka, potem odszukał tam ich adresy.

Następnego dnia pojechał do pierwszej i okazało się że ona ma męża a jej córka nie jest Mateusza, druga stwierdziła że nie zna przybysza, a trzecia? HHmm... Trzecia.... Trzecia miała trzy córki nie miała chłopaka. Mężczyzna zażądał sprawdzenia tego czy może chociaż jedna dziewczynka jest jego córką. Wyniki testu przyszły następnego dnia i obydwoje dowiedzieli się że najstarsza dziewczynka jest jego dzieckiem.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Marian 20.05.2017
    Dosyć dziwny tekst i - niestety - usiany błędami. Oto tylko kilka z nich:
    "Jego mottem był" - powinno być : "Jego mottem było"
    "w Egipcie byli nie szczęśliwi" - powinno być : "w Egipcie byli nieszczęśliwi"
    "nie dawno przyszedł mu" - powinno być : "niedawno przyszedł mu"
    "pociąg się zatrzymała" - powinno być : "pociąg się zatrzymał"
    "o nazwie "zmiany"." - powinno być : "o nazwie "Zmiany"."
    "Masz czas przecież do pracy nie chodzisz myśli sobie." - to zdanie zupełnie nie ma sensu.
  • Adam T 20.05.2017
    Każdy dzień tygodnia wyglądał tak samo. Poniedziałek, wtorek, środa, czwartek, piątek, a nawet sobota i niedziela.

    Szkoda, że nie ma więcej dni tygodnia, o ile bogatszy byłby wtedy ten tekst.
    Z miłości do kalendarzy daję 5.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania