Podszepty demonów

Część 2.

Podczas naszej krótkiej egzystencji na tym świecie jesteśmy wystawieni na wiele prób, różnego rodzaju. Wielokrotnie rzucani na pełne, spienione morze niepewności. Niezliczoną ilość razy osamotnieni na rozstaju dróg. Zmuszeni w pojedynkę do podejmowania kluczowych decyzji, które już niebawem wydadzą swoje plony, albo uschną w samym zarodku na pustyni samotności. To, co postanowimy, na zawsze odmieni los i życie. Bywa tak, że nie tylko nasze…

Blair szybko przekonała się o wadze tych słów. Pod sercem czuła malutką istotkę. Swoje dziecko. Chuck wyparł się wszystkiego: bliskości, relacji, fizyczności, więzi. Odgrodził się od młodej kochanki murem nie do przebicia. Postawił nastolatkę przed jednoznacznym wyborem - usuń lub radź sobie sama…

Dziewczyna zrozpaczona oraz zawiedziona płakała i rozmyślała w samotności. Rozważała wszelkie za i przeciw. Plusy oraz minusy. Słuchała głosów rozchodzących się szerokim echem w jej głowie. Krzyków diabła, próśb anioła i podszeptów demona. Pomimo trudności oraz przeciwności próbowała, jak najlepiej odnaleźć się w nieznanej sytuacji i sprostać konsekwencjom, jakie ze sobą niosła.

Noce oraz wszechogarniająca pustka były jej przyjaciółkami. Nieodzownymi towarzyszkami niedoli. Kompankami trosk i smutków. Jedynymi powierniczkami… Mijały dni, zmieniające się w tygodnie, a Blair nie zdecydowała się na żadne konkretne rozwiązanie. Jej myśli w kółko krążyły pomiędzy trzema doradcami.

Lucyfer był bezwzględny oraz nieczuły:

- Mała, idź do lekarza i będzie po sprawie… Przecież jesteś młodziutka zapomnisz szybciutko. Baw się póki jesteś piękna, bo nie zawsze tak będzie. Korzystaj ze swoich atutów. Wab i uwodź, a na bachory oraz ustatkowanie się masz jeszcze kupę czasu, ale wybór i tak należy do Ciebie…

Gabriel okazał większe zrozumienie oraz miłosierdzie:

- Kochanie, poradzisz sobie. Nigdy nie wątp w swą wartość i możliwości. Nie zabijaj życia, które dopiero w Tobie rośnie. Ten mężczyzna nie był Ciebie godzien. Nie docenił cudownej kobiety, jaką jesteś, ale uszanuj błogosławieństwo, jakie na Ciebie spłynęło poprzez tego straceńca. Zastanów się przez chwilę On nie posiada nic poza pieniędzmi, oraz ciągłą pogonią za nimi. A ty, Blair możesz wszystko, nie blokują Cię żadne kajdany. Pokieruj i zadecyduj mądrze. Wiem, że właśnie tak uczynisz. Kochaj, a na pewno Twa miłość powróci rychło do Ciebie…

Za to Demon, zasiał ziarno niepewności dając dwuznaczną radę, skłaniającą do refleksji:

- Nie poddawaj się zbyt prędko, ale pamiętaj, iż odmieni się wszystko. Przestaniesz być odpowiedzialna tylko za siebie. Będziesz musiała troszczyć się o dziecko, zapewnić mu opiekę, byt, wykształcenie i miłość. Wybierz dobrze, bo zadanie, jakie masz przed sobą nie należy do prostych. Macierzyństwo jest darem, ale również ogromnym obowiązkiem. Dumą, a zarazem największym przekleństwem. Zastanów się dobrze i nie ceń sił na zamiary…

Dla Blair, każda z udzielonych Jej porad była cenna oraz pouczająca. Wyciągnęła z nich lekcję. Naukę inspirującą do dalszego działania i dającą cień nadziei na lepsze jutro…

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • betti 09.07.2019
    Pomimo trudności oraz przeciwności próbowała, jak najlepiej odnaleźć się w nieznanej sytuacji i sprostać konsekwencją, jakie ze sobą niosła.- sprostać konsekwencją?
  • betti 09.07.2019
    pókiś ?
  • Leila 09.07.2019
    Puki jesteś piękna... zdecydowanie lepiej brzmi
    i konsekwencjom - l.mn
    Dziękuję za zwrócenie uwagi na błędy
  • Canulas 09.07.2019
    Leila - tekst, nie mój konik. Rozterki: urodzić czy nie, kocha czy nie, zdradza czy nie - obsadzają boczne szyby kiosków po 2.99 z kilograma. Idź wyżej, mierz dalej.
    Natomiast z tym "puki", to raczej chodziło o ó
  • Leila 09.07.2019
    Canulas Właśnie tak. Komercyjnie też trzeba pisać.
  • Canulas 09.07.2019
    Leila, noo, tu mnie masz. Samoświadomości trudno odmówić. Tak więc w poczuciu zastrzelenia, chylkiem, z głową przy ziemi, wycofuję się.
    A jednak nie. Ni chuja. Wróć-ja.
    Więc tak:

    Pisałaś już lepsze teksty. Mniej infantylne. Takie, że niemal nożem po sercu. Umiesz.
    Tutaj jest jak jest i... ok.
    Zmień tylko "u".
    Ciao.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania