Podzielnik - zero
Płatki róż spłonęły,
ogień zerwał strup.
Na twarzy rana toczy...
barwnik. Nie mów nic.
Błękitne niebo. Słodkość?
Dlaczego czuję krew?
Oddalam się od płaczu.
Tęsknić? Może lepiej nie.
Smutnym wypchaj ogród,
mi wystarczy gnój.
Niewiele sam posadzę…
kwiatków niemy tłum.
Zostanę pionkiem mądrym.
Nie ruszą gracze mnie.
Mam uśmiech, kiedy czuwam…
w samotnym świetle świec.
Dlaczego z coraz dalej,
spoglądam w blaski świec?
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania