Podzielnik - zero

Płatki róż spłonęły,

ogień zerwał strup.

Na twarzy rana toczy...

barwnik. Nie mów nic.

 

Błękitne niebo. Słodkość?

Dlaczego czuję krew?

Oddalam się od płaczu.

Tęsknić? Może lepiej nie.

 

Smutnym wypchaj ogród,

mi wystarczy gnój.

Niewiele sam posadzę…

kwiatków niemy tłum.

 

Zostanę pionkiem mądrym.

Nie ruszą gracze mnie.

Mam uśmiech, kiedy czuwam…

w samotnym świetle świec.

 

Dlaczego z coraz dalej,

spoglądam w blaski świec?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Czanatan 03.07.2019
    Ciekawy pomysł, chyba ciężko pogodzić w jednym wierszu róże i strupy? Zawsze uważałem, że chodzenie środkiem jest "bezpieczne' bez odbijania się "od gnoju do świec".
  • Szigo 03.07.2019
    Nie, nie jest ciężko połączyć róże i strupy, hah.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania