Pogrzeb
Chyba nikt nie lubi pogrzebów, ale gdy trzeba, to trzeba. Ja ich nienawidzę. Jednak tamtego dnia znalazłem się na jednym z nich. Nie wiedziałem nawet kto zmarł. Stałem na obrzeżu tłumu. Zapytałem pierwszą lepszą ciotkę, ale ona mnie zignorowała. Zachowała się jakbym nie istniał. Widziałem w jej oczach tylko łzy, więc ją zostawiłem. Może tam w trumnie leży ktoś z jej bliskiej rodziny? Podszedłem do mojego kuzyna, z tym samym pytaniem na ustach, ale on też się zachowywał tak jakbym był duchem. Jedynie wśród potoku łez, mamrotał jakieś niezrozumiałe słowa. Coś zaczęło mi się tutaj nie podobać. Zastanawiałem się gdzie są moi rodzice i brat. Nigdzie ich nie widziałem. Postanowiłem się pokręcić i ich poszukać. Przechodziłem obok ławki na cmentarzu, na której siedziała moja babcia. Potknąłem się i pocałowałem ziemię, ale ona nawet tego nie zauważyła. Miała problemy ze wzrokiem, więc nie przejąłem się tym. Otrzepałem swe ubrania z piasku i poszedłem dalej.
Poszukiwania na obrzeżach nic mi nie dały. Pomyślałem, że stoją gdzieś głębiej. Moja rodzina była duża, więc dostanie się do środka nie było wcale takie proste. Przeciskałem się przez tłum i czasami niektórych szturchałem, ale nikt na to nie reagował. Spotkałem mojego brata, który był cały we łzach. Podszedłem do niego, ale on nie zwracał na mnie uwagi. Zaczynałem się lekko bać i postanowiłem odnaleźć rodziców. Pomyślałem, że może stoją pod trumną. Zacząłem się przebijać ku środkowi. Po drodze wpadłem na moją ciocie, która jest jednocześnie chrzestną. Jednak ona również na to nie zareagowała. Każdy się zachowywał tak jakbym nie istniał. Mówili słowa, ale nie potrafiłem nic zrozumieć. Niektórzy płakali, a inni stali ze ślepym spojrzeniem w oczach.
W końcu udało mi się odnaleźć rodziców. Moja mama była otoczona przez siostry i cały czas płakała. Był to przerażający widok. Ojciec stał z boku wraz ze swoimi braćmi. On starał się udawać, że daje rade. Dzieliło nas zaledwie dziesięć metrów, ale zastawionych przez rodzinę. Nadal nikt na mnie nie reagował. Byłem już przestraszony i chciałem jak najszybciej dostać się do mamy by się dowiedzieć co tu się dzieje. Stała ona zaledwie dwa metry od otwartej trumny. Po małej chwili znalazłem się tuż obok niej. Miałem już się odezwać do rodziców, ale wtedy spojrzałem na trumnę. Zrozumiałem dlaczego nikt mnie nie dostrzegał i nie rozumiałem nikogo. W trumnie byłem właśnie ja. To był mój pogrzeb...
Komentarze (4)
Świetny temat
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania