Na początku brzmi jak precyzyjny opis paniki, gdy w człowieku jest tylko strach i nie docierają do niego żadne argumenty, że nic się nie dzieje, że już już, nie ma co wrzeszczeć i biegać w kółko. Momentami można odnieść, że to strach związany ze śmiercią, jednak zakończenie zmienia perspektywę. Przedstawiony tu człowiek daje się zmorom lęków dlatego, bo tkwi w nim słaby punkt nierozgrzeszonych, nie przerobionym krzywd i win, bagaż wspomnień które tylko czekają na chwilę smutku, aby móc znów powrócić jak żywe. To by mógł być w zasadzie opis depresji, to wtedy umysł zaprzątają negatywne myśli i nadchodzą wspomnienia dawnych przegranych. Można odnieść wrażenie, że wiersz miał podnosić na duchu.
Podoba mi się, że autork/ka nie szuka na siłę rymów, wiersz jest raczej rozegrany na podobieństwu samogłosek, w kilku miejscach pojawia się rym dokładny lub nie. Nietrudno zauważyć niekonsekwentną interpunkcję (w pierwszych strofach się pojawia a potem już nie), warto poprawić albo w jedną albo w drugą stronę (albo przecinki tam gdzie być powinny, albo zupełnie bez nich).
Dla mnie ten strach mieszka w podświadomości i bierze się z nierozwiązanych do końca spraw. Wygląda na to, że peel przestraszył się w pewnym momencie odpowiedzialności i postąpił jak tchórz, o czym świadczy ostatni wers. Nie potrafi wybaczyć sobie stąd nie opuszcza go lęk. Być może dla tego zachowania, które wybrał peel nie ma zrozumienia, być może to zachowanie urąga człowieczeństwu, niemniej musiało być to bardzo ważne, na tyle ważne, że peel nie jest w stanie sam sobie z tym poradzić. Szuka co prawda wytłumaczeń, porównuje do innych, jednak za każdym razem uczucie paniki wraca w zderzeniu z pamięcią. Okazuje się, że na straży bezpieczeństwa stoi sumienie, jeżeli postąpisz wbrew, może to się ciągnąć za tobą jak kula galernika. Trzeba uważać...
Moim zdaniem to nie jest zły wiersz. Miejscami wydaje się pretensjonalny, może nieco rozdmuchany, ale ogólny odbiór jest pozytywny. W moim odczuciu to wrażliwy tekst z konkretną wymową, nad której sensem można ewentualnie dyskutować, ale jak napisał pewien mądry człowiek:
"Babranie się w autorze à propos jego utworu jest niedyskretne, niestosowne, niedżentelmeńskie. Niestety, każdy może być narażony na tego rodzaju świństwa. Jest to bardzo nieprzyjemne”
betton no pewnie! hi, hi ja tylko jestem dla ciebie , tobą żyję i toba się krmię :) nie trzeba mi nic pisać ha, ha ty jesteś złośliwa a ja to lubię o bardzo lubię hłe, hłe :)
Komentarze (15)
Podoba mi się, że autork/ka nie szuka na siłę rymów, wiersz jest raczej rozegrany na podobieństwu samogłosek, w kilku miejscach pojawia się rym dokładny lub nie. Nietrudno zauważyć niekonsekwentną interpunkcję (w pierwszych strofach się pojawia a potem już nie), warto poprawić albo w jedną albo w drugą stronę (albo przecinki tam gdzie być powinny, albo zupełnie bez nich).
"Babranie się w autorze à propos jego utworu jest niedyskretne, niestosowne, niedżentelmeńskie. Niestety, każdy może być narażony na tego rodzaju świństwa. Jest to bardzo nieprzyjemne”
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania