Poprzednie częściPokochać znowu {1}

Pokochać znowu {11}

Obudziła się z dziwnym uczuciem w środku i z ogromną kulą w gardle. To już dzisiaj. Czuła się, jakby zamykała pewien rozdział w swoim życiu, ale chyba właśnie tak było. Powoli się ubrała w jasnoszare leginsy, długą białą bluzkę i luźną koszulę w czarno-granatową kratę. Nikt oprócz niej nie wydawał się poruszony faktem, że wracają do domu. Mary wesoło rozmawiała z rodzicami, kiedy schodzili na śniadanie. Dopiero kiedy stanęła twarzą w twarz z Nickiem odgadła, że on czuje dokładnie to samo, co ona. Spojrzała mu w oczy i zobaczyła w nich to samo, co zapewne miała w swoich. Patrzyli na siebie przez parę sekund, po czym usiedli przy stoliku. Alex spuściła głowę. Nie miała ochoty jeść. Bez zainteresowania obracała w dłoni widelec. Kątem oka zauważyła, że Nick robi dokładnie to samo. Spojrzał na nią, więc odwróciła głowę. Szybko skończyli śniadanie - ci, którzy jedli - i umówili się za pół godziny w holu, by jechać na lotnisko. Alex wstała od stołu jako ostatnia i szybko ruszyła za rodziną, ale w korytarzu Nick złapał ją za ramię. Odwróciła się.

- Tak?

Ponownie spojrzała mu w oczy i wyraźnie zobaczyła, że podejmuje jakąś trudną decyzję.

- Dziś wyjeżdżamy – powiedział w końcu.

- No tak – potwierdziła niepewnie, nie wiedząc, do czego zmierza.

- Chyba powinniśmy szczerze porozmawiać.

- A mamy o czym? – Alex próbowała zgrywać twardą.

- Tak. O ile pamiętam, mieliśmy umowę.

Umowa. Zakład. Zupełnie o tym zapomniała.

- No tak – potwierdziła znowu.

- Musimy ustalić, kto wygrał... – powiedział cicho Nick, patrząc jej w oczy.

Spojrzała na niego i poczuła, że już dłużej nie da rady udawać. Musiała się przyznać.

- Ty. Ty w-wygrałeś – zająknęła się. – Wygrałeś! Zadowolony?!

- Ale... jak to? – zdziwił się Nick.

- Wygrałeś! Kolejny raz! – warknęła Alex, odsuwając się od niego i usilnie powstrzymując łzy. – I już nawet nie chodzi o żadne głupie zmagania się ze sobą. Chodzi o to, co ze mną zrobiłeś. Widzisz? Było mi dobrze samej, ale oczywiście wszystko musiałeś zepsuć!

- Przecież powiedziałaś, że nie nienawidzisz mnie aż tak bardzo... – wyjąkał kompletnie zbity z tropu Nick.

- Nieważne, co powiedziałam! Nie analizujmy tego. To koniec. Wygrałeś. Więc czego chcesz?

Myślała, że znowu zacznie się wahać, coś niepewnie dukać albo zastanawiać się, o co ją poprosić. Tymczasem on znowu spojrzał jej prosto w oczy i powiedział:

- Bądź ze mną.

Alex poczuła, że cała krew odpłynęła jej z twarzy. Otworzyła lekko usta i wyjąkała:

- Co...?

- Bądź ze mną – powtórzył Nick. Cały czas na nią patrzył.

Alex kompletnie nie wiedziała, co powiedzieć. Wpatrywała się w niego jak w osobę z kompletnie innej planety i nie mogła uwierzyć w to, co teraz powiedział.

- Czy ty siebie słyszysz?

- Tak, i jestem całkowicie świadomy tej decyzji. Odpowiesz mi? Tak lub nie. Jedno słowo. – Na twarz Nicka wkradł się niepokój.

Alex spojrzała na niego i poczuła paniczny lęk. Nie wiedziała, co miała mu powiedzieć. Jakaś jej część chciała powiedzieć „tak” i przestać wreszcie udawać, ale z drugiej... nie mogła. Po prostu nie mogła.

***

Uciekła mu już ostatni raz. Kiedy pokręciła głową, poczuł jak ulatuje z niego wszelka nadzieja. Znowu odbiegła, a on nie miał już sił, żeby ją zatrzymać. Wściekły, z całej siły walnął nogą w ścianę. Wygrał głupi zakład, ale tak naprawdę przegrał. Wszystko przegrał.

***

Cris, Paula, Matt i James wpadli się pożegnać przed ich odjazdem na lotnisko. Alex pożegnała chłopaków dość oschle, bo nie sądziła, że będzie za nimi tęsknić. Wszyscy się wyściskali, wymienili numerami, a w końcu rodzice, Alex, Nick i Mary wsiedli do samochodu i w ciszy jechali na lotnisko. Alex ostatni raz spojrzała na ich hotel, plażę i w jednym momencie wróciły do niej wszystkie chwile. Minęli też klub, gdzie się upiła po jednym dziwnym dniu. Nagle zmarszczyła brwi. Nawet nie miała pojęcia, jak trafiła z powrotem do hotelu. Kątem oka zerknęła na Nicka, ale zobaczyła, że przewierca ją spojrzeniem i odwróciła głowę. Już nawet nie chciało jej się nad tym zastanawiać. Czy miało to w ogóle jakieś znaczenie?

***

Siedział w samolocie tuż obok Alex, ale ona demonstracyjnie wcisnęła w uszy słuchawki i odwróciła się w stronę okna. Nick, korzystając z tego, cały czas na nią patrzył i napawał się jej widokiem, wiedząc, że chyba już nigdy jej nie zobaczy. Była tu, obok niego, całkowicie dla niego nieosiągalna. Nie chciał już o niej myśleć, ale obraz Alex kręcącej przecząco głową wracał do niego co chwila i nie mógł już wytrzymać. Był wściekły, smutny i zdenerwowany naraz. Patrzył smutno na szczupłą sylwetkę Alex i czuł, że już ostatecznie się poddał. Nie mógł już nic zrobić; Alex nic do niego nie czuła i był pewien, że tak już zostanie. Ona nie była dziewczyną dla niego. Tak musiał myśleć. Jakby się zastanowić... co o niej wiedział? Niewiele. Nie miał pojęcia jaki jest jej ulubiony kolor, jakiej muzyki słucha, co lubi robić, jakich ma przyjaciół, co lubi jeść, nie wiedział o niej praktycznie nic. Nie miał też żadnej szansy, żeby się tego wszystkiego dowiedzieć. Poczuł, że to już naprawdę koniec. Odwrócił się od Alex i spuścił głowę, żeby na pewno nie zauważyła łzy, która spłynęła mu po policzku.

***

I znowu to samo lotnisko, na którym wszystko się zaczęło. Alex nie marzyła o niczym innym, jak tylko wrócić do domu, położyć się na łóżku, zasnąć i nie myśleć o tym wszystkim. Nie chciała już myśleć o Nicku, chciała, żeby wreszcie zniknął jej z oczu i z jej życia. Głupi wyjazd na Hawaje wszystko zmienił. Trzynaście dni, których nigdy nie zapomni. Głęboko odetchnęła i zmusiła swoje myśli do przeskoczenia na inny tor. Już za kilka godzin zobaczy się z Violet. O dziwo, to naprawdę podniosło ją na duchu.

Jeszcze tylko przekroczą próg wyjścia. Alex wyszła pierwsza, ciągnąc za sobą swoją walizkę. Spojrzała nieśmiało na Nicka, a on z kolei spojrzał jej w oczy, po czym spuścił wzrok na jej trampki. Ku jej zaskoczeniu, uśmiechnął się smutno.

- No... – odchrząknął tata Nicka. – Było fajnie. Na serio.

- Może w ferie znowu gdzieś razem wyjedziemy – zaproponowała Mary, nieśmiało wpychając się w grono dorosłych.

- Pomyślimy o tym, królewno. – Mama Nicka poczochrała Mary po włosach. – Teraz musimy się wszyscy rozjechać do domów. Skontaktujemy się wkrótce.

Wszyscy zaczęli się przytulać, żegnać i wymieniać ostatnie pożegnalne słowa. Kiedy rodzice Nicka przytulili Alex, ona odwróciła się w stronę ulicy, ale po chwili poczuła, jak ktoś łapie ją za rękę. Odwróciła się ze strachem w oczach. Nick stał przed nią, a w jego brązowych oczach widniał smutek i ból. Patrzyli się na siebie, a Alex kompletnie nie wiedziała, co powiedzieć.

Nie wiedziała, czy w tej sytuacji były w ogóle jakieś adekwatne słowa.

- Będę tęsknić – przerwał ciszę Nick. Alex zacisnęła wargi, żeby nie powiedzieć tego, co cisnęło jej się na usta. Nick po chwili spuścił oczy i krótko ją przytulił. Zanim Alex zdążyła cokolwiek zrobić, on puścił ją i ruszył w stronę samochodu. Ich rodzice też zaczęli się zbierać.

- Alex, chodź – zawołał ją tata, zmierzając do pobliskiego samochodu, w którym zapewne siedział wujek Joe. Alex posłusznie ruszyła za rodzicami i Mary, ale poczuła, że sumienie nie da jej odjechać stąd bez jeszcze jednej rzeczy. Nie była aż tak pozbawiona uczuć i właśnie to w sobie odkryła. Zostawiła walizkę swojemu własnemu losowi i podbiegła do Nicka. Spojrzał na nią ze zdziwieniem. Alex stanęła przed nim i ostatni raz spojrzała mu w oczy. Oczy, w których przed dwoma tygodniami widziała czystą nienawiść. Dzisiaj nie potrafiła określić, co w nich było. Nie chciała tego wiedzieć. Nie chciała też znać uczuć Nicka do niej. To już było zbyt wiele. A ona miała zapomnieć.

- Ja też będę tęsknić – powiedziała cicho. Wiedziała, że to usłyszał. Nim zdążył coś powiedzieć odwróciła się i biegiem wróciła do rodziny, wsiadła do samochodu, zapięła pas i dopiero wtedy odetchnęła. Zaczęli powoli odjeżdżać z parkingu. Alex odwróciła się i spojrzała na Nicka. Ostatni raz.

***

- Wreszcie w domu – westchnęła mama, siadając w swoim ulubionym fotelu. Mary głośno biegała wśród znajomych mebli, tata rozłożył się na kanapie, a Alex bez słowa poszła do swojego pokoju i zaczęła się rozpakowywać. Szybko się z tym uporała, po czym poszła do kuchni zrobić sobie herbatę. Nie czuła w ogóle zmęczenia. Rozejrzała się po pomieszczeniu, zatrzymała wzrok na meblach, kolorowych kartkach poprzyklejanych na lodówce i uśmiechnęła się. Cieszyła się, że wróciła do domu. Poszła do swojego pokoju i usiadła na łóżku po turecku, pijąc szybko herbatę. Rozejrzała się po pokoju i nagle przyszła jej do głowy myśl, żeby coś tu zmienić. Zdziwiło ją to. Wygląd jej pokoju nigdy jej nie przeszkadzał. Nawet za bardzo jej nie interesował: zwykłe jasnożółte ściany i zwykłe meble. Teraz wpadł jej do głowy pomysł, żeby to wszystko przemalować, pozmieniać. Powoli układała sobie w głowie wizję swojego nowego pokoju i postanowiła, że zajmie się tym już jutro. Weźmie ze sobą Violet, może to ją rozweseli. Właśnie, Violet! Musiała do niej pójść. Dopiła herbatę, zostawiła kubek na szafce nocnej, złapała jakieś ubrania i poszła do swojej łazienki trochę ogarnąć się przed wyjściem. Czesząc włosy postanowiła też pójść gdzieś z Mary. Po tym, jak Nick obchodził się z jej siostrą Alex uświadomiła sobie, jak bardzo ona zawodzi w tej roli.

Nick...

Potrząsnęła głową, nie chcąc o tym myśleć. W tym była dobra. Zablokowała wszystkie myśli o Nicku i nie pozwoliła dopłynąć im do swojej głowy. Upięła włosy w ciasny kucyk, żeby żadne włosy nie dostawały się jej na twarz, ubrała się w dżinsy i koszulkę, po czym wróciła do pokoju i zabrała telefon. Odruchowo sięgnęła po szpilki, ale zawahała się. Jej wzrok padł na białe trampki. Westchnęła i założyła je, myśląc o tym, jak Nick uśmiechnął się na ich widok na lotnisku. Blokowanie myśli nie miało sensu. Miała myśleć o Nicku jeszcze długo. Nie widziała innej możliwości; za bardzo namieszał w jej uczuciach.

Wyszła z domu i ruszyła w stronę domu Violet, podziwiając przy okazji znajome okolice. Już po kilku minutach była przed drzwiami domu przyjaciółki. Zadzwoniła. I czekała.

Po chwili drzwi otworzyły się. Alex nie miała czasu nawet ogarnąć wzrokiem jej twarzy, bo rzuciła się na nią ogromna burza loków.

- Alex!

- Tak, to ja. Wróciłam. – Również ją przytuliła i jednocześnie poczuła, jak to dziwne napięcie, które w sobie miała, jakby opadło. Violet po chwili odsunęła się.

- Wreszcie wróciłaś – powiedziała, a Alex zwróciła uwagę na ciemne wory pod jej oczami i czerwone obwódki wokół nich. Violet uśmiechała się, ale był to uśmiech wymuszony. I jakby schudła. Jeszcze nigdy nie widziała jej w takim stanie.

- Violet, co...?

- Pogadamy o tym. Potem. – Violet gestem zaprosiła Alex do środka. – Najpierw gadamy o tobie. Jestem szalenie ciekawa!

- Jasne. – Alex roześmiała się. Kątem oka zauważyła, że Violet zmarszczyła brwi.

- No co?

- Ty się zaśmiałaś – powiedziała z niedowierzaniem w głosie.

- Tak – westchnęła Alex. – Zmieniłam się trochę przez ten czas.

- Alex, ty masz na sobie trampki – Violet dziwiła się coraz bardziej.

- Tak, wiem. Mówię, że się zmieniłam.

- Alex, ty...

- Violet!

Obie wybuchły śmiechem. Alex nawet na moment zapomniała o Nicku, ale po chwili westchnęła.

- Mam ci dużo do opowiedzenia. I wreszcie będę z tobą absolutnie szczera. Mam dość ukrywania uczuć. Mimo wszystko, ja też mam uczucia. I to odkryłam. I... ja naprawdę się zmieniłam. Już nie rozumiem sama siebie.

Violet bez słowa wskazała jej krzesło, a sama zajęła się kuchnią. Po kilku minutach podeszła do stołu.

- No, to jak było? – spytała z niepokojem, gdy już zasiadły przy gorącej czekoladzie.

Alex tylko się uśmiechnęła.

- To były najgorsze wakacje w moim życiu – powiedziała cicho i rozpłakała się.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 13

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (21)

  • NIka 27.08.2016
    " Alex ostatni raz spotkała na ich hotel, plażę i w jednym momencie wróciły do niej wszystkie chwile " - spojrzała :p
    No i co Ty zrobiłaś Nickowi.. biedny chłopak! Pozostaje mi czekanie na jutrzejszy rozdział :) 5 ! :)
  • candy 27.08.2016
    Ja pierdzielę, czemu zawsze napiszę coś nie tak? :| dzięki za wyłapanie. No i za ocenkę. Naprostuję :)
  • NIka 27.08.2016
    haha bo takie ciągłe komplementowanie byłoby nudne ! :D
  • Teska 27.08.2016
    candy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! ah to jest takie super!!!!!!! Ja che więcej!!!!!!!!!!!!!!! Proszeeeeeee
  • candy 27.08.2016
    Jutro będzie więcej :)
  • Nie bezinteresownie, tylko bez zainteresowania xd albo obojętnie ;)
    'Siadając w jej ulubionym fotelu' - przed chwilą pisałaś o Alex, więc mama usiadła w jej fotelu czy swoim?
    'Znajome jej okolice' okolice znane Violet czy Alex? Jeśli Alex, to bez 'jej' ;)

    Dalej jestem ciekawa jej tajemnicy :D
  • candy 27.08.2016
    Dzięki za te uwagi. O Alex chodziło :( wyjaśni się... chyba wkrótce nawet :D
  • levi 27.08.2016
    myślę że Alex kierował strach przed nieznanym gdy odmówiła bądź co bądź swojej miłości, teraz sobie wszystko poukłada i dużo chyba zrozumie przyjaciółka jej pomoże :) zostawiam 5
  • candy 27.08.2016
    A także przed skruszeniem swojej bariery :D dziękuję!
  • nagisa-chan 27.08.2016
    Candy dlaczego tak zraniłaś Nicka!! Co ty zrobiłaś Violet!! Biedna Alex!!
  • NIka 27.08.2016
    haha jakbym czytała własne myśli :D
  • candy 27.08.2016
    nagisa-chan przecież to ja :D zawsze pokręcę xd
  • Tina12 27.08.2016
    Jejku czemu ty to im zrobiłaś? Czemu Alexs nie mogła powiedzieć tak? Będe z niecierpliwością oczekiwała na powrót ciebie w roli pisarki.
    5
  • candy 27.08.2016
    Heh, dziękuję :) ale jeszcze będzie trochę rozdziałów tego :)
  • Tina12 27.08.2016
    candy
    Co za ulga
  • Julsia 27.08.2016
    Oj candy mieszasz życiem :D jakbym ja tak umiała mieszać w opowiadaniach, ale umiem tylko w swoim życiu XD :D super, kocham <3
  • candy 27.08.2016
    A widzisz, bo w moim wręcz za mało się dzieje... dziękuję <3
  • Julsia 27.08.2016
    Zazdroszczę ;/
  • candy 27.08.2016
    Julsia uwierz, nie ma czego. Jest pustka...
  • Billie 02.11.2016
    Ciekawa dosyć ta przemiana dziewczyny. Tak mnie ciekawi, co będzie dalej :) 5
  • candy 02.11.2016
    Dzięki kochana :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania