''Policjant i przestępca''

(...) Nawet nie spojrzałam w ich stronę, nie miałam już na to siły.

- Ania wszystko w porządku?- odezwał się ten aksamitny głos. Nie ruszyłam się chociaż w środku ucieszyłam się, że to Krystian, a nie jego nienormalny starszy brat albo tatusiek.

- Anka- usiadł obok mnie i uniósł delikatnie mój podbródek, ale mimo to skrzywiłam się z bólu. Bolała mnie cała żuchwa i z trudem mówiłam. – Wybacz- przejechał palcem po mojej linii podbródka i uśmiechnął się lekko. Przyglądał mi się uważnie i analizował całą moją twarz.

- Znowu cię uderzył?- zapytał zatroskanym głosem, pokiwałam głową

- Muszę mu wygarnąć- podniósł się, a ja chciałam zaprotestować, więc cicho jęknęłam próbując powiedzieć ‘’zostań’’. Czarnowłosy się odwrócił i uśmiechnął delikatnie.

- Mam zostać?- zapytał dla pewności z entuzjazmem w głosie i usiadł obok mnie.

Uśmiechnęłam się niepewnie i zlizałam krew z wargi.

- Ty krwawisz- wyciągnął szybko jakąś chusteczkę i przyłożył mi do wargi. Jęknęłam cicho z bólu, ale uśmiechnęłam się do niego. Patrzyliśmy sobie w oczy i nagle cały świat się zatrzymał, wszystko się zmieniło. Utonęłam w jego błękitnych oczach i wcale nie chciałam, żeby mnie ktoś ratował. Ale rozum krzyczał, że mam chłopaka, którego kocham. Albo kochałam, tego nie byłam pewna. Na początku chciałam, żeby mnie odnalazł, tęskniłam za nim, płakałam za nim nocami, ale teraz już nie. Owszem chciałam, żeby mnie znalazł, bo miałam dość Wojtka i tego jak mnie traktował, ale odnalezienie mnie by oznaczało rozstanie się z Krystianem, a w najgorszym wypadku jakby nie dał rady uciec to by go zamknęli w więzieniu, razem z jego bratem i ojcem. A tego nie chciałam.

- Masz ładne oczy- Krystek przerwał wreszcie tą ciszę, a ja wtedy się ocknęłam i spuściłam głowę. Odruchowo chciałam przygryźć wargę, ale skończyło się to jękiem.

- Nic ci nie jest?- zapytał lekko przestraszony, a ja pokiwałam głową na nie.

- Krystian- wymamrotałam krzywiąc się z bólu

- Słucham?

- Brzuch…Boli- wydusiłam z siebie z łzami, a on zrobił duże oczy i spojrzał na mój brzuch.

- Ale czemu?

- Wojtek…- mruknęłam, a on się już wszystkiego domyślił. Rozwiązał mnie i położył na materacu.

- Leż spokojnie- powiedział i klęknął obok mnie, na początku się przestraszyłam i jak tylko poczułam jego dłonie na moim brzuchu to cała drgnęłam i odruchowo się odsunęłam.

- Ania, nie bój się mnie, nic ci nie zrobię- uspokoił mnie

Leżałam spokojnie, a on masował mi brzuch, co prawda pomogło to. Nie wiem czy naprawdę umiał masować czy to pod jego dotykiem przestał mnie boleć. Kiedy się uśmiechnęłam zaczął się śmiać jak głupi.

- Lepiej?

- Tak- wydukałam i przetarłam dłonią usta i znowu miałam tam krew.

- A umiesz tego się pozbyć?- wskazałam na usta w krwi. Pochylił się nade mną i spojrzał na moje wargi.

- Chyba miałbym pomysł- mruknął i zbliżył się do mnie, oparł ręce nad moją głową i dotknął moich warg swoimi. Poczułam takie przyjemne uczucie w brzuchu, to było ciepło rozpływające się po całym brzuchu. Przymknęłam oczy i oddałam pocałunek, zapomniałam w ogóle co się dzieje i co ja tu robię. Wiedziałam, że nie powinnam, bo w końcu jestem w związku z Bartkiem, ale nie chciałam tego przerywać. Coś mnie do niego ciągnęło, nie wiem co to było, ale było silne, bo w końcu nie mogłam się od niego oderwać.

Nie wiem czy niestety, ale nie mogłam dalej się całować przez obitą żuchwę i ból dał o sobie znać. Oderwałam się gwałtownie i złapałam za całą brodę rękami.

- Coś nie tak?- zapytał zmartwiony, a ja skrzywiłam się z bólu i pokazałam na swoją żuchwę.

- Zabije go- wstał i pobiegł na górę. Słyszałam tylko ich kłótnie i przeraziłam się, że Wojtek pobije też Krystiana za to. Ale byłam szczęśliwa, dalej miałam to ciepło w brzuchu, którego nigdy nie miałam. Cieszyłam się z tego co się stało, że mnie pocałował, ale to było złe. Przecież ja miałam chłopaka, idealnego chłopaka, który pewnie teraz szaleje z rozpaczy i mnie szuka. A ja? A ja w tym czasie całuje się z porywaczem.

Dalej leżałam na materacu i patrzyłam się w podrapany sufit, kiedy nagle do pomieszczenia wpadł Krystian cały poobijany.

- Jejku Krystian!- krzyknęłam przerażona i od razu tego pożałowałam, usiadłam na materacu, a on obrócił się w moją stronę z wrogim nastawieniem.

- Nakrzyczałem na Wojtka- wymamrotał zły – Zaczęliśmy się kłócić i bić

- Nic ci nie jest? Nie musiałeś tego robić- mówiłam przerażona tym jak wyglądał, podarta jasnobrązowa bluzka, podbite oko, rozcięta warga i niezwyczajnie potargane lśniące czarne włosy.

- Musiałem- wymamrotał przez zęby – Musiałem to zrobić, bo mi się strasznie podobasz!- wykrzyczał machając rękami cały rozzłoszczony, a mnie zamurowało.

Czy on właśnie powiedział, że mu się podobam? Nie to wszystko to jest jakiś sen!

Nie wiedziałam co mam powiedzieć, patrzyłam na niego, który stał na środku piwnicy i oddychał nierównomiernie patrząc się na mnie. Jego twarz była spięta, ale podczas wpatrywania się we mnie łagodniała. W końcu przestała wyrażać jakiekolwiek uczucia, a jego wzrok był dalej utkwiony we mnie.

- Przepraszam- bąknął i wyszedł zamykając drzwi do piwnicy.

I znowu mnie zostawił samą z tym wszystkim. Najpierw mnie porywa, mówi, że go nie obchodzę, że chce tylko kasę moich rodziców, potem staję się coraz milszy, przesiaduje tutaj ze mną, dużo mi o sobie opowiada, wypytuje o mnie, co jakiś czas uwalnia mi ręce i nogi, dał mi swoje ubranie, masował mi bolący brzuch, pocałował mnie, stanął w mojej obronie przed własnym bratem, a na koniec powiedział, że mu się podobam. A najgorsze w tym wszystkim jest to, że on mi się też podoba. Nie mogę przestać o nim myśleć, uśmiecham się zawsze jak go widzę albo tylko słyszę. Mam motyle w brzuchu kiedy przy mnie jest, tęsknie za nim jak dłużej nie przychodzi. Krystian jest inny niż tamci, od początku się od nich różnił. Choćby tym, że jako jedyny ani razu mnie nie uderzył. Ale jest mi tak przykro, że oberwał przeze mnie. Nie wiem co się teraz z nim stanie i ze mną. (...)

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Canulas 02.10.2018
    Cóż...
    Trochę błędów jest.
    Głównie brak odstępie po myślnikach i nadmiar dookreśleń typu: moja, mnie.
    Gdzieś tam, pod spodem, można treść uratować, ale pracy dużo.
    Chwilowo dałbym 3+, ale że to marna perspektywa, nie ocenię.
    Pozdrox

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania