Jesteś ostatnio dość popularny. Zupełnie niczym gadka o kolorze skóry Ciri w Netflixowej ekranizacji Wiedźmina. Propsują Cię osoby, w których gust ufam, to przylazłem i czuję się rozczarowany
Ładne.
Melodyjne narracyjnie
Przemyślane.
Aisello, osoby, którym w kontekście gustu ufam, promują tego ludka. Tyle magii.
Przestań oglądać w kółko Złotopolskich, yo będzie Ci łatwiej trzymać łapkę na opowijskim pulsie ;)
Aisak, Canulas
nic nie rozumiem... jakieś tajne kręgi...zboże... jakieś promowanie... gdzie, co , kto?! Ok., chyba lepiej nie wiedzieć. To się źle skończy...
Jeśli to kontynuacja jakiegoś wątku podjętego gdzie indziej, to mój komentarz jest nieaktualny. Jeśli natomiast jest to coś osobnego, to przykro mi, ale nie podoba mi się ani trochę. Nie wiem, o co w tym tekście chodzi. Z formalnego punktu widzenia to nie jest opowiadanie i chyba nawet jest to za krótkie, żeby być miniaturą. Bliżej temu tekstowi do poezji niż do prozy.
UWAGA SPOILER
Tak, to coś osobnego. Jest to opis publicznej egzekucji przez powieszenie. Cały myk jaki chciałem w nim zawrzeć polegał na tym aby czytelnikowi wydawało się ,że tekst to jakaś rozbudowana przenośnia. W rzeczywistość wszystko tu jest napisane dosłownie, nie ma ani jednej przenośni. Może nie jest to wybitny tekst, ale nie o to chodziło. Był to swego rodzaju eksperyment, a eksperymenty nie zawsze muszą być udane. Pozdrawiam :)
Komentarze (9)
Ładne.
Melodyjne narracyjnie
Przemyślane.
Dobry start w dzień.
Dziękuję za opinię. Miłego dnia życzę.
Nie znam człowieka.
Skrobnął ledwie trzy teksty...
Nie wiem, może Canó w metrze słyszał...
Przestań oglądać w kółko Złotopolskich, yo będzie Ci łatwiej trzymać łapkę na opowijskim pulsie ;)
nic nie mam do gustu twoich ziomków, jak i poniekąd twojego.
Nie śledzę pitolenia, bo mam lenia i mnie to nudzi, aczkolwiek lubię czytać ludzi, jeśli ciekawie piszą się.
Autor jest popularny w tajnych kręgach.
Oby nie okazały się kręgami w zbożu.
Pokój i przedpokój.
Pióro z wami.
nic nie rozumiem... jakieś tajne kręgi...zboże... jakieś promowanie... gdzie, co , kto?! Ok., chyba lepiej nie wiedzieć. To się źle skończy...
Tak, to coś osobnego. Jest to opis publicznej egzekucji przez powieszenie. Cały myk jaki chciałem w nim zawrzeć polegał na tym aby czytelnikowi wydawało się ,że tekst to jakaś rozbudowana przenośnia. W rzeczywistość wszystko tu jest napisane dosłownie, nie ma ani jednej przenośni. Może nie jest to wybitny tekst, ale nie o to chodziło. Był to swego rodzaju eksperyment, a eksperymenty nie zawsze muszą być udane. Pozdrawiam :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania