połowa ratunkowa – Kocwiaczek
Majowe kwiaty skuliły się z deszczem. Ptaki na gałęzi umilkły zmrożone. Czy jeszcze je promień słońca dosięgnie czy może wszystko stracone?
Podałeś mi rękę w niedoli. Teraz sam gnijesz we własnej skorupie. Dlaczego ciągle głowę zadzierasz skoro świat tylko tłucze i łupie?
Może zerkniesz w moim kierunku i ujrzysz, co skrywam w swej dłoni. Nie mam leku na cały twój ból, ale spróbuję cię przed nim ochronić.
Więc zanim wszystko odrzucisz i znowu popadniesz w swój marazm. Pozwól chęci do życia powrócić dzięki empatii dostępnej od zaraz.
Komentarze (10)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania