Polski to trudna język, cz.2
Szczęściem jeżyk mi się zwierzył:
"Z tym problemem teść się mierzył.
Polska mowa, trudna mowa,
można potknąć się o słowa.
Czy ktoś chciałby jeża ważyć,
czy, o zgrozo, w kotle warzyć?
Nie dam siebie wrzucić w war!
Żądam za to srogich kar".
Twe żądania, cny jeżyku,
aż mnie zbiły z pantałyku.
Któż by chciał cię wrzucić w war?
Męczyć niby Iwan car?
Więc jeżyku nie jeż się,
ja nie myślę warzyć cię.
Takim żądzom mówię – nie!
Rządom żądzy nie dam się.
Ważę słowa, mój jeżyku,
abyś znów nie podniósł krzyku.
Daj się zważyć, nie bój się,
nawet palcem nie tknę cię.
Niepotrzebnie tyś zwarzony,
przez to pleciesz już androny.
– Polski trudna – mawiał teść?
Przecież wiem to. Stara wieść.
Komentarze (10)
Dzięki za komentarz i ocenę.
PS. Trafiłeś w dziesiątkę z tą gżegżółką!Podglądnąłeś trzecią część? ;) Będzie już ostatnią, ale sam uważam ją za najtrudniejszą ,a le i najlepszą. Oczywiście, inni mogą mieć diametralnie inne zdanie. Wstawię ją jutro...
Był to okoń, który wobec innych okoni stawał okoniem. Jednak naszego okonia o końskim spojrzeniu pokochał.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania