Południe w żółtym polu
Przez polne drogi w białej koronce,
wzdłuż światła wiosennej zatoki topól
szłaś odklejając liść od liścia,
a chmury się tkały w czystej postaci,
bez jesiennych gałęzi i resztek poroży.
Przy owadzim i dzikim lądowisku
stawałaś się cienką ścianą deszczu.
Chciałem w nią wpinać kwiaty,
oprzeć się o miękki warkocz ziemi.
Komentarze (16)
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Ładne, zwiewne, takie łagodne; uspokajające. 5. Pzdr
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania