Pomocna dłoń
Pragnę przekazać w swych słowach swoją siłę, której brakuje mi każdego dnia,
Podaję wam wszystkim cierpiącym moją dłoń splamioną własną krwią.
Nie odtrącaj jej przykrywając się dumą.
Dobrze znam miejsce, w którym teraz się znajdujesz,
Każda kolejna myśl tylko wywołuje łzy, które są już atrybutem twojej twarzy.
Proszę pozwól mi je otrzeć i zastąpić uśmiechem.
Żaden ludzki głos nie przynosi ukojenia w twoim cierpieniu,
Rozumiem ten przeszywający serce ból, który nie chce zniknąć.
Lecz uwierz mi, że me słowa są jak czas.
Spójrz razem ze mną za siebie i ujrzyjmy swoje błędy,
Nie zamykajmy oczu na cudze potknięcia.
Czy nadal sądzisz, że musisz na swych barkach nieść całą winę?
Chwyć mnie za dłoń i spójrz tak jak ja w przód,
Dostrzegasz setki dróg prowadzących do szczęścia?
Pozwól, że zaprowadzę ciebie do niego.
Komentarze (3)
Optymistyczny choć i tak przesiąknięty bólem, 4 :)
I myślę też, że utwór można było skończyć samym pytaniem, ale to tylko ja. :)
Dla mnie tak na 3,5 czyli 4, zgodnie z zasadami matematyki. :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania