Ponad

Ponad choryzonty się wybije, i jakoś znajdę w sobie te siłe.

By wyjść ponad narysowane schematy, poza wydeptane szlaki.

By znaleźć w sobie odwage, i wypić rozlaną szkalnkę kłamst.

Ale gdy przed lustrem staję to widzę jak.

 

Przez palce mi ucieka, zrozpaczony mą bezczynnością czas.

Bo widzi jak z człowieka robi się wrak, skorupa pusta.

A ja chcę zrobić do przodu krok, i zamknąć wszystkim usta.

 

Wzniosę się ponad choryzont, i zobaczę inny świat.

Stanę się wtedy morską bryzą, bo inaczej spojrzę na ziemski ład.

Znajdę wtedy odwagę, by przejźć gorąc prawd.

Ale czy to wystarczy, by spojrzeć memu odbiciu w twarz.

Bo ciągle słyszę jak.

 

Przez palce mi ucieka, zrospaczony mą bezczynością czas.

Bo widzi jak z człowieka robi się wrak, skorupa pusta.

A ja chcę zrobić do przodu krok, i zamknąć wszystkim usta.

Następne częściPonad horyzont - piosenka

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania