Poniedziałkowe boleści

I już nadszedł poniedziałek,

Dzień, jak każdy inny.

Tylko trochę bardziej

Szary, ponury, leniwy.

Tak by się jeszcze w łóżeczku pogrzało...

A tu trzeba wstawać!

Jakby tego było mało,

Nie mogę się spóźnić do szkoły!

Ahhh... Tak fajnie się spało...

Rodzice budzą,

A ja, nieprzytomna

W łóżku leżąc, zdołałam tylko unieść wzrok ku górze.

-Mamo, muszę?

Głowa mnie boli!-dam ci tabletkę, kochanie

Brzuch mnie boli-to z głodu, chodź na śniadanie!

Oczy mnie bolą-to zapuszczę kropelki

Mama jest niezłomna.

Ma na wszystko leki!

Dobra, ostatnia próba.

Teraz musi się udać!

-Mamo! Mam gorączkę!-

-Nie kłam, tak nie ładnie

Nie przystoi kłamać pannie.

Przecież widzę, jak jest!

Przyznaj się, masz jutro jakiś test?-

Tak czy siak,

Czy chcę, czy nie

I tak do szkoły pójdę.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Skąd my to znamy te wszystkie zagrywki, któż ich nie próbował uskuteczniać. Nie będę sie czepiał, podoba mi sie. Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania