Popraw się, cukierku — kalaallisut
— No dobra, ważniaku, tylko ty i ja.
— Nigdy tego nie robiliśmy...
— Ale jak trwoga to do Boga. Jestem Kamil.
— Witaj, Kamilu. Czy mogę ci jakoś pomóc?
— Starałem się... A, nie będę zawracać tym głowy komuś, kto naprawdę istnieje.
— Jakie tam zawracanie, Kamilu. Właśnie po to tu jestem.
— Chodzi o to, że dopadło mnie coś, co mógłbyś nazwać kryzysem wiary. W skrócie chodzi o to, że nie mogę pisać. Bardzo źle się z tym czuję, bo podobno jestem pisarzem. I to podobno zawodowym. Przepraszam, ale nie mogę napisać żadnej pieprzonej miniatury nawet. Ponownie przepraszam. O wierszu to zapomnij. Brak weny, totalny kurwa brak weny. Przepraszam jeszcze raz.
— Normalnie zaproponowałbym, odmówić kilka Ojcze Nasz i Zdrowasiek, ale coś mi mówi, że w tym przypadku, to na pewno nie pomoże. Więc może ci obciągnę? Zrobię ci lodzika. Czy to sprawi, że poczujesz się lepiej drugi bracie?
— Drugi bracie? Zrobisz mi lodzika?
— Przejęzyczenie, mój drogi bracie. No coś mi mówi, że sam się nie zrobi, prawda Kamilu?
— Nie, ale... ty jesteś księdzem.
I do tego zajebistym.
Słodki Jezu...
Na pewno pójdę do piekła.
— Kamil obudź się, cały spocony jesteś. Obudź się...
Zły sen?
— Tak. Nie. Trudno stwierdzić.
Komentarze (36)
Jako że fan raczej nie klnie pisząc, a jest tu słowo na „k” ...
Stawiam na Nuncjusza!
Dlatego ja tu obstawiam ciagle Nuncjusza!:)
Uśmiałam się, super było!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania