Poranek

Światło poranka dotyka inaczej.

Jesteś zmęczony, a spać nie możesz.

Ludzie już idą swym ślepym pędem.

Jeszcze dostrzegasz, ale już czujesz.

Wszystko już wraca. Wejdziesz w swe ramy.

Ciało zmęczone, umysł jest wolny.

Sen przyjdzie wkrótce. Takie zasady.

Ten stan jest smutny taki zza ściany.

Lubisz go, prawda? Dostrzegasz krawędź.

Ulicy hałas, chłód, pośpiech. Stajesz.

Patrzysz dokoła, lepiej na rogu.

Wszyscy się spieszą. Niedawno wstali.

Nikt cię nie widzi. Nikt nie zna myśli.

Dziś jesteś z boku. Jutro dołączysz.

Przymykasz oczy. Źrenice straszą.

Znikasz w muzyce, autobus trzeszczy.

Jedziesz do domu po długiej nocy.

Ostatni raz? Wiele lat temu.

Tęsknisz, wspominasz.

Już brak odwagi.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania