Poprzednie częściPorwanie

Porwanie 3

Wcale nie zaskoczyła jej powaga z jaką wypowiadał te słowa. Nie poczuła nawet, że traci grunt pod nogami. Uznała jedynie, że w ten sposób Ernest strzela sobie w kolano. Poprawiła sobie włosy.

- Masz czas do jutra – powiedziała i rozłączyła się. Mężczyzna zawołał, aby tego nie robiła, ale nie zdążył. Zaklął pod nosem. Nie udało mu się nawet powiedzieć synkowi czegoś pocieszającego. Przez chwilę gapił się w ekran. Nie wiedział, co ma teraz zrobić. Z zamyślenia wyrwał go ponownie dzwonek telefonu. Tym razem odebrał.

- Halo? – rzekł zupełnie obojętnie. Zupełnie jakby rozmawiał z klientem.

- Ernest, to ty? – po drugiej stronie usłyszał głos Anny. Serce prawie podskoczyło mu do gardła. W pierwszej sekundzie nie wiedział, co ma odpowiedzieć. – Halo, jesteś tam?

- Jestem, jestem…

- Ale co się stało? Czemu jesteś taki smutny?

- Ja? Smutny? Chyba zmęczony! – zapewnił. Postanowił, że na razie nie będzie jej mówił o uprowadzeniu Nataniela. Niech przynajmniej bezpiecznie wróci do domu.

- Dopiero z pracy wróciłeś?

- Yhym… - Starał się udawać, że jest śpiący.

- No ok… Słuchaj, mam złe wieści. Odwołali mi samolot z powodu złej pogody. Nie wiadomo, kiedy wrócę. Zapowiadali śnieżyce jeszcze przez dwa dni… - westchnęła.

Ernest odetchnął z ulgą. Na całe szczęście Konstacja jeszcze nie skontaktowała się z jego żoną. W przeciwnym razie miałby już awanturę.

- Rozumiem…

- A jak tam Nati? Poradził sobie na zawodach?

Zamilkł. Nataniel dopiero dziś miał pojechać na mecz hokejowy. Niestety wariatka pokrzyżowała im plany.

- Poradził sobie świetnie.

Anna wyczuła w jego głosie, że coś jest nie tak. Dawno nie słyszała męża tak zdenerwowanego. Pomyślała sobie czy aby ich syn jakoś poważnie nie narozrabiał albo jest zł, że przez kolejny doby nie będzie jej w domu. Miała jednak świadomość, że Ernest do jej powrotu raczej tego nie powie. Zresztą nigdy się tym jakoś specjalnie nie przejmowała, ponieważ jej partnerowi nie raz zdarzało się wściekać z powodu naprawdę błahych spraw.

- Dobra, kochanie, muszę kończyć. Ucałuj go tam ode mnie i dobranoc.

- Nareszcie… - powiedział gdy tylko zakończył rozmowę. Podniósł leżące na podłodze zdjęcie i ustawił na swoim miejscu. Następnie przewinął listę kontaktów w komórce.

- Błagam cię, przyjedź do mnie najszybciej, jak możesz.

- Nie da rady – usłyszał po drugiej stronie. – Nie mam czym. Jest taki mróz, że samochód nie chce odpalić…

- To pożycz od córki, albo jedź tramwajem czy autobusem! Nie wiem, ale sprawa jest zbyt poważna i jeśli ktoś tu ma pomóc, to tylko ty!

- To może najpierw mi powiesz w ogóle o co chodzi?

- Nie – Zacisnął mocniej palce na aparacie. – Ona może mieć mój telefon na podsłuchu

- Znowu ta baba?! Co tym razem zrobiła?! Czy to coś ma związek ze zniknięciem Nataniela?!

- Już ci mówiłem, że nie powiem, bo może mieć mój telefon na podsłuchu! Głuchy jesteś czy co, że się tak dopytujesz?! Ale to naprawdę sprawa życia i śmierci…

- Dobra, już się zbieram, będę najdalej za pół godziny.

Ernest schował telefon do kieszeni jeansów i zszedł na dół. Od razu otworzył stojący w salonie barok. Nie zastanawiał się nawet po co sięga. Wziął pierwszą butelkę, która zobaczył i nalał wina do kieliszka. Rzadko spożywał alkohol bez okazji. Teraz jednak czuł, że musi coś zrobić, wypić chociaż jeden łyk, bo inaczej może tej sytuacji nie przeżyć. Dodatkowe pół godziny w samotności były dla niego, jak prawdziwa wieczność. Usiadł na fotelu i wyciągnął z pod siebie szminkę żony. Anna szukała jej tuż przed wyjazdem. Nie pamiętała, że po ostatnich nocnych igraszkach zostawiła ją na fotelu w salonie.

Obojętnie rzucił nią o ścianę i nalał sobie kolejny kieliszek wina. W oknie zobaczył światła samochodu. Z trudem zwlekł się z łóżka. W drzwiach stał Seweryn.

- Piłeś – zauważył na dzień dobry.

- Ledwo pięć czy sześć…no, może siedem kieliszków – machnął na to ręką. – Idziemy na górę – wszedł na schody. Przyjaciel jednak złapał go za rękaw białej koszuli.

- Najpierw powiedz mi co to babsko znów zrobiło – zamknął za sobą drzwi.

- Porwała Nataniela.

- Przecież taką sprawę zgłasza się na policję.

Ernest popukał się w czoło.

- Ostatnio też mi tak radziłeś. Wystarczyło, że chwilę popłakała i ją puścili… - prychnął.

- Zgłaszałeś zaginięcie syna? – zapytał go w drodze do gabinetu.

- Teściowa się na to uparła. Ja nie mam zamiaru ryzykować – włączył laptopa. – Byłem przesłuchiwany za ni do mnie zadzwoniła na Skipie – odnalazł odpowiedni plik. – Na całe szczęście udało mi się nagrać tą rozmowę – podał komputer swojemu przyjacielowi.

- I jaka jest w tym moja rola?

- Chciałbym abyś dokładnie obejrzał to nagranie. Może wyciągniesz coś z niego.

- Bardziej mi się przyda nazwa jej konta.

- Na pewno ją jakoś znajdziesz – Podparł się na ramionach. Znał Seweryna na tyle dobrze, że wiedział, że dla niego żadne informatyczne zadanie nie stanowi problemu. Ufał mu bardziej niż komukolwiek innemu. W ciszy przyglądał się, jak przyjaciel w wielkim skupieniu przeszukuje jego komputer. Kalkulacje o wynagrodzeniu odłożył na później.

- I co? Wiesz już coś? – zapytał po dwóch minutach.

- Nie więcej niż ty. Tylko głupią nazwę użytkownika.

- Cholera…

Następne częściPorwanie 4

Średnia ocena: 3.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (12)

  • Canulas 17.03.2018
    No dobra. Zobaczmy co upichciłaś.

    "Ernest strzela sobie w kolano. Poprawiła sobie włosy." -estetyka szczegółu. Sobie, sobie. W drugim lepiej: Poprawiła włosy. - wiaodmo, że sobie. Masz już ogarnięte podstawy. Teraz musisz dopieszczać tekst.

    "- Masz czas do jutra – powiedziała i rozłączyła się." - Po co Ci te "i"? Zobacz: - Powiedziała, rozłaczajac się. Nie ma "i", a ona wykonuje to wszystko płynniej.


    " Mężczyzna zawołał, aby tego nie robiła, ale nie zdążył. Zaklął pod nosem." - ale czego nie zdązył? Przecież i tak nie miał wpływu na jej decyzję. A skoro zawołał, to zawołać zdążył. Może: " Mężczyzna zawołał, aby tego nie robiła, ale nie posłuchała. Zaklął pod nosem. - może tak?


    "- Halo? – rzekł zupełnie obojętnie. Zupełnie jakby rozmawiał z klientem." - za dużo. Zbyt "na chama" - Halo? - rzekł obojętnie (lub: obojętnym tonem) - starczy.

    Rozmowa z kobitką całkiem udana. Na siłę się nie będę przypierdalał.

    "Pomyślała sobie czy aby ich syn jakoś poważnie nie narozrabiał albo jest zł, że przez kolejny doby nie będzie jej w domu." - sobie - do wywalenia.

    "Głuchy jesteś czy co, że się tak dopytujesz?!" - wystarczy: Głuchy jesteś czy co? - moim oczywiście zdaniem.

    "Od razu otworzył stojący w salonie barok." - barok powiadasz ;)

    "Nie zastanawiał się nawet po co sięga. Wziął pierwszą butelkę, która zobaczył i nalał wina do kieliszka." - po co - "którą zobaczył" - Tnij!

    "- Najpierw powiedz mi co to babsko znów zrobiło – zamknął za sobą drzwi." - Ok. Jeszcze raz. Podialogowe nieodnoszace się do dialogu - z WIELKIEJ!

    "Byłem przesłuchiwany za ni do mnie zadzwoniła na Skipie – odnalazł odpowiedni plik. – Na całe szczęście udało mi się nagrać tą rozmowę – podał komputer swojemu przyjacielowi. - na nim (podał - z wielkiej)

    No i po seansie. Mam mieszane odczucia.
    Dobre momenty mieszasz ze słabymi. Wciąż trafiają się dziwne zapisy, ale jako, że z reguły wykazujesz chęci do poprawy, że Ci zależy, to stopniowo, krok po kroku, będzie coraz lepiej.
    4- dam.
    Pozdro.
  • madoka 20.03.2018
    Dzięki, Can. :) Jeśli chodzi o te wtrącenia nie odnoszące się do dialogu, to po prostu jeszcze kwestia przyzwyczajenia.
  • Canulas 20.03.2018
    madoka, dokładnie. Kwestia wyrobienia pamięciowego nawyku.
  • madoka 20.03.2018
    Canulas Ale daję radę. :) Czekam tylko jeszcze na komentarze od innych.
  • Canulas 20.03.2018
    Wiem Madoka. Może wyjdź jakoś do ludzi bardziej. Weź udział w TW za dwa tyg czy coś.
  • madoka 20.03.2018
    A co to jest?
  • Canulas 20.03.2018
    http://www.opowi.pl/tw-20-trening-wyobrazni-wersja-20-a40740/ - obadaj. Na forum masz też wątek TW. Jak coś to tam udeż.
  • madoka 20.03.2018
    Nie ogarniam trochę zasad, ale chcę wziąć w tym udział. Samo losowanie już jest fajne.
  • Canulas 20.03.2018
    Napisz tekst i tyle.
  • madoka 20.03.2018
    Postaram się. Tylko gdzie go wysłać?
  • Canulas 20.03.2018
    madoka - Wstaw i oznacz tak, jak inne TW
    Potem, jak już ogarniesz błędy podlinkuj tu: http://www.opowi.pl/forum/trening-wyobrazni-linki-do-prac-w1016/

    Inicjatywa jest niepunktowana i "sąsiedzka". ANgażuj się w parce innych - inni sie zaangażują w Twoją. Nie licz na bezinteresowny altruzim, bo się przejedziesz ;)
  • madoka 20.03.2018
    Canulas Ja liczę na zabawę. Dzięki za radę! :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania