Postać
Piszę z fotela w moim pokoju. Mam na sobie domowe ciuchy; chodzę w skarpetach aby drewniana podłoga nie przyprawiała mnie o dreszcze. Moje palce zwinnie poruszają się po klawiaturze. Gra muzyka.
Lampa nade mną daje chłodne żółto-zielonkawe światło. W pomieszczeniu są trzy okna jedno – największe – jest odsłonięte. Widzę przez nie kilka drzew okalanych przez pomarańczowe światło latarni. Imaginując, widzę na jednej z gałęzi Postać. Ma czarne skrzydła i spływa z niej krwisto-brązowawa ciecz. Chyba widzę dziób, nie jest on długi lecz i tak budzi respekt – spływa z niego krew.
Fakt iż patrzy się na mnie gdy ja go opisuje budzi dyskomfort. Dyskomfort ten mogę porównać do strachu; jednak nie takiego zwykłego. Strach ten nie jest kompletny, a przynajmniej nie na tyle by mnie sparaliżować. Jest bardziej czymś w rodzaju małych stworzonek – robactwa które obejmuje mnie niczym matka dziecko, matka która trzyma w ręku sztylet, brudny, cały w zastygniętej krwi niewinnych potomków.
Ów uczucie jest niczym sznur który owija mi się w okuł szyi. Z każdą chwilą zacisk robi się coraz mocniejszy, a ze sznura niczym z wyżynanej szmaty, sączy się coraz więcej smoły która spływa mi na nogi. Parzy je i unieruchamia zmuszając do dalszego tworzenia tego irracjonalnego opisu.
Ale ja już nie chce pisać. Kończę na dziś i na całe życie.
W tej chwili lampa spadła
dopisała - Postać.
Komentarze (4)
"Ów uczucie jest niczym sznur..." tu powinno być "Owo uczucie..." albo prościej "To uczucie...".
Gdzieś tam jeszcze brak przecinków - drobiazgi.
Mnie się podobało i daję ci piętkę ;)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania