Powiew zazdrości

Piękny świat.

Jakby rozkwitł tęczą barw.

Czuję, że znowu żyję.

Lecz na chwilę.

Oczy utkwione są w dal.

Serce twe rozcina noży stal.

Przyszedł dzień, zwykły dzień.

Powiew zazdrości przenika jak cień.

Męczy i szepcze ci do ucha:

Koniec, znów to czujesz, targa tobą zawierucha.

Gdzie twoje postanowienie?

Gdzie twój sens?

Gdzie jest twoje przemówienie, którym wyrzucasz go z bram serc?

Dlaczego, głupia wciąż pamiętasz?

Żal twe serce ściska.

Walczysz, choć i tak przyznasz, że na wieki ta jedna chwila pozostanie ci bliska.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Tina12 11.11.2016
    Fajnie napisane.
    5
  • Alicja 11.11.2016
    Ładnie wszystko brzmi i komponuje się. 5 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania