Tak se ad vocem demokracji i zupełnie bez sensu dorzucę krzynkę świadomości. Królowa Elka 2-ga podczas swojego nieustającego życia była "głową państwa" wobec 33 państw, z czego pozostała nadal suwerenem 16 krajów. Żeby nie wyliczać za długo, to przytoczę tylko najważniejsze: Wielka Brytania, Australia!, Kanada, Nw. Zelandia, Jamajka itd. Jak ma się do tego demokracja, a jak się mają konsorcja biznesowo polityczne naszej planety?
Jeszcze tak odnośnie tekstu piosenki, którą zamieściłaś tutaj jako absolut czy nośnik danych do przemyśleń, przyszedł mi na myśl tekst oraz tym samym piosenka w wykonaniu Czesława Niemena "Dziwny jest ten świat". To bardziej trafna sentencja od wzorców z Sèvres i jednocześnie równie iluzoryczna w swej mocy operacyjnej...
Nie ma ideału wzorca którego się domagasz, ponieważ nie istnieje - są tylko tezy do tego aby mógł kiedyś ewentualnie zaistnieć, ale to zostało już przegadane tutaj wcześniej i jeszcze nie ta pora, nie ten czas i raczej nigdy taki nie nastąpi :( Pzdr
Czy realne będzie kiedykolwiek powołanie do życia organu Kasandry, składającej się z ludzi, którzy umieją krytycznie myśleć, wyprzedzać pewne fakty i w duchu wspólnego dobra podejmować słuszne decyzje? - Taki organ istnieje od lat sześćdziesiątych. Pisałem już o nim kiedyś. To ciało znane pod nazwą Klub Rzymski. Jego pierwszy raport o stanie świata ukazał się w Polsce w latach siedemdziesiątych. Klub istnieje, działa i publikuje swoje prognozy oparte o potężną machinę dwu równolegle pracujących wieloosobowych zespołów, które w oparciu o napływające informacje dokonują przy pomocy centrów obliczeniowych prognoz rozwoju. Nie są one pozytywne! Ale ani uprzedzenia, ani alarmy nie robią wrażenia na władcach globu.
Nie odnoszę się do politycznej "organizacji" świata, bo to bez sensu. Od czasu gdyśmy wieczorami kochali szympansice i nasze prapraprababki na drzewach "organizacja" polityki oparta była i jest o te sam elementy; przemoc i strach. Ni potrafimy inaczej a ci, którym się to udaje uznawani są z reguły za idiotów lub ekstrminowani jako niebezpieczni ( bo inni).
I uwaga do Freyi - demokracja to przecie (obaj wiemy!) rządy zdecydowanej mniejszości nad niezdecydowaną większością . Tak ją kiedyś zredagowalem i trwam przy tej definicji!!
Pozdrawiam serdecznie Autorkę i dziękuję za próbę przebudzenia ;)
Pozdrawiam również Freyę dziękując za trzeźwe spojrzenie. ;)
Czemu nikt nie reaguje na takie prognozy????
Czemu oni tylko prognozują a nie motywują do działania, niech też się ruszą mają mózgi i głowy na swoich miejscach, tylko w takich ludziach widzę nadzieję ale oni muszą zacząć działać?
Alarm jest pali się będzie pożar większość zerka mówi do siebie aha i dalej robi swoje, a część nawet nie zerka, widzę tylko paru podnoszących głowę i wzrok spod ziemi i łopaty, przerywają na chwilę rozglądają się na boki, widząc jak inni nawet nie przerwali swojej "roboty" więc wzruszają ramionami jakby nigdy nic bo nikt nie reaguje to ja i też i wracam do swojego życia kopię dalej.
Hmm jak to interpretować „Trzeba zawsze stawać w obronie silnych przeciw słabym".
Odpowiedz: dwojako...bo.. zależy, kto tak naprawdę jest silny a kto słaby?
„No Właśnie czemu nikt nie chce słuchać?????
Czemu nikt nie reaguje na takie prognozy????
Czemu oni tylko prognozują a nie motywują do działania, niech też się ruszą mają mózgi i głowy na swoich miejscach, tylko w takich ludziach widzę nadzieję ale oni muszą zacząć działać?”
Czemu nikt nie reaguje? Można by powiedzieć, że to syndrom Kasandry: „Jakoś to będzie”, „Moja chata skraja” itd. Możni uważają, że są nieśmiertelni. W Stanach już od dawna „zasypiają” za ciężkie pieniądze, poddają się hibernacji z nadzieją, że za ileś lat zostaną obudzeni, odmłodzeni, uleczeni etc. etc.
Oni nie tylko prognozują. Gdy tzw. Klub zaczynał pracę i ogłosił pierwsze wyniki to prognoza brzmiała mniej więcej tak: „Około 2012 roku nastąpi załamanie cywilizacji a wpływ na taki rozwój wypadków mieć będą...”Być może, ze ów pierwszy raport spowodował zmiany, a być może, że użyte narzędzia były niedoskonałe. Dokonywane co rok korekty przesunęły horyzont deadline’u. Rozwój działań krytycznie szkodliwych nie był dokładnie taki jak przewidywano i nadal taki nie jest. Zespoły cały czas korygują metodykę, ale...imho zarówno Trampek jak i Wielki Chińczyk mają w głębokim poważaniu sugestie. Nie tylko oni, ale wszyscy ci, których, w ich pojęciu, stać na drwiny ze śmierci. Ci osobnicy żyją „tu i teraz” i „tyle mojego ile wydrę innym”. Warto przy tym przypomnieć, że możliwości działania Klubu są ograniczone, a ich wyniki badań częściej służą do wykorzystania bieżącej koniunktury niż do wprowadzania głębokich i przemyślanych zmian wymagających wyrzeczeń się doraźnych korzyści.
Oczywiście rodzi to kolejne pytania, które niechybnie prowadzą nas do tego czym właściwie jesteśmy. Zagłębienie się w to pytanie to nie tylko rozważania polityczne, ekonomiczne, etyczne ale i religijne, emocjonalne itd., itd. A więc dłuuga rozmowa prowadząca do niezbyt wesołych wniosków, a to kierunek niepożądany, bo szukać powinno się bodźców do działania a nie usprawiedliwień do zaniechań. :)
Karawan "Zagłębienie się w to pytanie to nie tylko rozważania polityczne, ekonomiczne, etyczne ale i religijne, emocjonalne itd., itd. A więc dłuuga rozmowa prowadząca do niezbyt wesołych wniosków, a to kierunek niepożądany, bo szukać powinno się bodźców do działania a nie usprawiedliwień do zaniechań. :)" O tak!
Hmm myślę że dojdzie do zrywów, Kasandra będzie żywa, ale będzie już za późno, Polacy umieli się jednoczyć i tworzyć ruchy podziemne, ale w momentach gdy nóż był już na gardle, tylko tutaj jak przyjdzie nóż to nie przebije tylko serca Polski, tylko rozkroi jednym zamachem większość Europy, albo gdzieś jeszcze będzie uderzenie z zaskoczenia, wtedy nawet zrywu nie będzie, będzie szach i mat zarazem, zanim ktokolwiek się zorientuje. Dziękuję Karawan i pozdrawiam :)
Karawan to ja dziękuję za też trafne spostrzeżenia i nawet coś co mi się nie spodobało i się z tym nie zgodziłam, być może że będę tutaj jeszcze wracać z pewnymi pytaniami, być może mało kto je zauważy a tym bardziej odpowie. Ale jedno jest pewne i poraz kolejny raz się utwierdziłam w przekonaniu, że niektóre teksty co piszę, sprawiają wrażenie żywych, jakby ze mną rozmawiały, chcą coś więcej pokazać.
Kataallisut, ja zacząłem z tylnych rzędów i tylnymi kończę, bijąc Ci brawo za kawał świetnej roboty.
Widzę że tekst się delikatnie rozrósł. Pieknie. Kawał tortu.
Pozdrówka.
Uważaj na swoje myśli, stają się słowami.
Uważaj na swoje słowa, stają się czynami.
Uważaj na swoje czyny, stają się nawykami.
Uważaj na swoje nawyki, stają się charakterem.
Uważaj na swój charakter, staje się twoim przeznaczeniem.
Jeżeli ludzie nauczyli, by się myśleć, nauczyli by się samokontroli, mogliby rozpierdzielić cały system, całą zaplanowaną i zaprogramowana grę gdzie ktoś włączył start i czeka na gamę over.
Myślenie i samokontrola, oraz akceptacja życia wraz z jego cierpieniem,, bez wypierania go, bez tworzenia ideałów są kluczem do wyjścia ze schematu, wtedy ludzie jako jednostki przestają być przewidywalni, i łatwi do sterowania jaki tłum, sami zaczynają sterować stają się wolni i odpowiedzialni i są wstanie zmienić przyszłość i te przeznaczenie, które w cywilizacjach utrwaliło się jako schemat żywotności.
Kala, ta część najlepsza, ze względu na zajęcie stanowiska:
"Podsumowując, nie gońmy za ułudą ideału, strońmy od patologicznego nihilizmu zarazem i pamiętajmy o historii. Wolność to też nie samowola. To przede wszystkim ogromna odpowiedzialność za własne decyzje i te, które mają wpływ na życie wspólnoty."
Esej to bardzo luźna forma kompozycyjna i stylistyczna, ale bezwzględna w wymogu postawienia tezy własnej i jej obrony. Twój, raczej jednak artykuł, to w uderzającej mierze - pytania oraz stanowiska innych osób.
Dobrze, że w tej części, jeszcze mało konkretnie, ale jako Autor coś czytelnikowi narzucasz (patrz cytat).
Wobec czego owo stanowisko. Współczesnej demokracji, jak się sprawdza w UE? Raczej nie, choć próbujesz, ciągnąc wątek oświatowy (tyle, że w naszym pięknym kraju) wykazać, że się nie sprawdziła i nie sprawdzi.
Tu można podyskutować nad metodami nauczania w szkole, bo naprawdę odchodzi się (szczególnie od czasu powstania dziś likwidowanych gimnazjów) od łopatologii na rzecz samodzielnego dochodzenia do rozwiązania problemu przez uczniów.
Analizujesz demos przez jej realny stosunek do fali uchodźców i coś mi się wydaje, że ten problem, to migracyjne zjawisko diametralnie zmieniło całe Twoje dotychczasowe nastawienie do demos i UE.
Przecież Kasandra mogłaby ponarzekać na dalece poważniejsze skutki antropocenu, jakby nie patrzeć realnie już widoczne, ale nie, Ty wprowadzasz wizjonerkę, co prawda oszczędną w pokazywaniu wizji, nie mniej zdecydowanie ograniczającej się do katastrofy migracyjnej.
Czyli co, Kala? Zbudować dziesięciometrowe mury na wszystkich wodno-lądowych granicach naszego kontynentu? Tak obronimy wolność demos? To nie nihilizm ani ułuda ideału.
Każdy, naprawdę, każdy mur w końcu runie, tak więc izolacja Europejczyków psu na budę demokracji.
A sumienie?
Kilkadziesiąt pływających w Morzu Śródziemnych zwłok, ta liczba ma się zwiększać, byle europejka wieś i miasto spokojna była?
Jesteś rozdarta, Kala. Aż mam ochotę... tak, zaraz Ci wkleję.
Wisława Szymborska
Monolog dla Kasandry
To ja, Kasandra
A to jest moje miasto pod popiołem.
A to jest moja laska i wstążki prorockie.
A to jest moja głowa pełna wątpliwości.
To prawda, tryumfuję.
Moja racja aż łuną uderzyła w niebo.
Tylko prorocy, którym się nie wierzy,
mają takie widoki.
Tylko ci, którzy źle zabrali się do rzeczy,
i wszystko mogło spełnić się tak szybko,
jakby nie było ich wcale.
Wyraźnie teraz przypominam sobie,
jak ludzie, widząc mnie, milkli w pół słowa.
Rwał się śmiech.
Rozplatały ręce.
Dzieci biegły do matki.
Nawet nie znałam ich nietrwałych imion.
A tu piosenka o zielonym listku –
nikt jej nie kończył przy mnie.
Kochałam ich.
Ale kochałam z wysoka.
Sponad życia.
Z przyszłości. Gdzie zawsze jest pusto
i skąd cóż łatwiejszego jak zobaczyć śmierć.
Żałuję, że mój głos był twardy.
Spójrzcie na siebie z gwiazd – wołam –
spójrzcie na siebie z gwiazd.
Słyszeli i spuszczali oczy.
Żyli w życiu.
Podszyci wielkim wiatrem.
Przesądzeni.
Od urodzenia w pożegnalnych ciałach.
Ale była w nich jakaś wilgotna nadzieja,
własną migotliwością sycący się płomyk.
Oni widzieli, co to takiego chwila,
och, bodaj jedna jakakolwiek
zanim –
Wyszło na moje.
Tyle że z tego nie wynika nic.
A to jest moja szatka ogniem osmalona.
A to są moje prorockie rupiecie.
A to jest moja wykrzywiona twarz.
Twarz, która nie wiedziała, że mogła być piękna.
On natchniony i młody był, ich nie policzyłby nikt
On im dodawał pieśnią sil, śpiewał, że blisko już świt
Świec tysiące palili mu, znad głów unosił się dym
Śpiewał, że czas, by runął mur, oni śpiewali wraz z nim
Wyrwij murom zęby krat
Zerwij kajdany, połam bat
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat!
Wkrótce na pamięć znali pieśń i sama melodia bez słów
Niosła ze sobą starą treść, dreszcze na wskroś serc i dusz
Śpiewali wiec, klaskali w rytm, jak wystrzał poklask ich brzmiał
I ciążył łańcuch, zwlekał świt, on wciąż śpiewał i grał
Wyrwij murom...
Aż zobaczyli ilu ich, poczuli siłę i czas
I z pieśnią, że już blisko świt, szli ulicami miast
Zwalali pomniki i rwali bruk - Ten z nami! Ten przeciw nam!
Kto sam, ten nasz największy wróg! A śpiewak także był sam
Patrzył na równy tłumów marsz
Milczał wsłuchany w kroków huk
A mury rosły, rosły, rosły
Łańcuch kołysał się u nóg...
Patrzy na równy tłumów marsz
Milczy wsłuchany w kroków huk
A mury rosną, rosną, rosną
Łańcuch kołysze się u nóg...
Canulas nie tyle sztosik, bo film prosty, przedstawia dwa czarno białe dialogi czarnego z białym. Piękna klamra. Największym atutem jest zakończenie i.minimalizm prostota tego filmu. Mnie ujął w serduszko, najbardziej tym zakończeniem, które nawiązuje do tytułu i które tak można na wiele sposobów interpretować. Tak jak interpretacja jest wzgledna tak i cały świat spostrzegamy, pomimo walki czy przegranej, słońce znów wschodzi ale limit...jest limit w zachodzie słońca, dla niektórych jest już tylko zachód ten ostatni i nie ujrzy więcej wschodu...pomimo że słońce wzejdzie.
Kalaallisut, tytuły coraz lepsze, serio.
Cieszę się, że wiersz Szymborskiej przypasował.
Jak nic o Kasandrze ta fraza z Murów:
"Kto sam, ten nasz największy wróg! A śpiewak także był sam"
(Dlatego szlajamy się po necie:)
Wciąż stawiamy mury. Człowiek drugiemu. To bez sensu jest. Kiedyś przyśnił mi się metalowy, wysoki mur w morzu. Przed nim, od strony plaży bawiły się dzieciaki, panie w topless wystawiały się na słoneczko i na widok:), a od strony morza uderzały w mur ciała topielców, było ich coraz więcej, i więcej, po horyzont.
Dzięki za rozmowę.
Wrotycz Gdzieś napotkałam się na wiersz, gdzie pisał ktoś ze lepiej być ptakiem ponad falą patrzeć z góry na tych co rzucili się przez ocean wpław brzegu nie widać skarby piratów ludzkość ozłocić...
Przebaczenie i walka o życie - alchemia ludzkiego istnienia.
Nawet pomimo przegranej... chodzi o tą walkę, która polega na akceptacji a nie na odrzuceniu tego co daje nam życie.
Panie Wrotycz w tym tekście liczy się tylko część pierwsza i ostatnia, reszta nie ma większego znaczenia...
W podziękowaniu mam dla pana utwór, który wyparł i imaginy i dziwne światy.
Faszyzm był, jest i będzie. Musimy sobie z tego zdawać sprawę i starć się zrozumieć nim będzie za późno.
Wymieniasz dziewięć cech wg. Ciebie najważniejszych.
1. Kult tradycji – to zrozumiałe. Faszyzm czy nazizm bazuje na historii, wybierając najbardziej pasujące do ideologi fragmenty historii.
2. Odrzucenie nowoczesności – tu w zasadzie wystarczy w/w opis. Odrzucają nowoczesność jako coś złego, nie bazującego na tradycji.
3. Strach przed odmiennością – no tu sprawa jest jasna. Jesteśmy rasa panów i żadna odmienność nas nie dotyczy. To wręcz podstawa faszyzmu.
4. Frustracja społeczeństwa – to akurat wykorzystał Hitler głosząc że klęska w I wojnie to spisek żydowsku-imperialistycznych sił mających za cel pokonanie Niemiec. Standard.
5. Obsesja spisku – czyli ciągły strach przed wyimaginowanym spiskiem czy zamachem.
6. „Życie jest uznawane za permanentną wojnę, a pacyfizm za paktowanie z wrogiem. Powstaje wielka Obrona Terytorialna, bo trzeba będzie zmierzyć się z agresją zewnętrzną” - to tez standard. Hitler tworząc swoją partię zawsze głosił, że pacyfizm to forma poddaństwa. Czyli trzeba stworzyć potęgę która pozwoli zapewnić zwycięstwo.
7. Rola bohaterstwa, podkreślenie narodu wybranego – tu tylko napisze, że zarówno Mussolini jak i Hitler uważali swoje narody za wybrane do rządzenia Europą, a może nawet całym światem. Rola proroka i mesjasza razem wzięte.
8. Kult machismo. Pogarda wobec kobiet, nietolerowanie odmiennych zachowań seksualnych – tu sprawa jasna. Żadnych odmiennych zachowań.
9. Prawa jednostek nie są istotne, ważny jest głos Ludu, wyrażający wspólną wolę, którą definiuje tak naprawdę Przywódca – dla Hitlera liczyła sie tylko wola ludu oczywiście jego ludu... Jako przywódca definiował taką wole i wprowadzał w życie. Teoretycznie to była wola ludu, a praktycznie to był Führerprinzip czyli – wola Führera jest prawem.
Akurat mam książkę tej pani i zacytuję:„Człowiek zawsze pragnie w coś wierzyć. W Boga albo w postęp techniczny. W chemię, w polimery, w kosmiczny rozum. Teraz – w rynek. No dobrze, najemy się, a co dalej?" Idąc tym tropem, czy w dziejach ludzkości nie będzie w końcu tworzenia kolejnych "dalej" idei itd? Czy kurna nie można tego jakoś wykładać i wkładać dzieciakom za młodu już zamiast karmić mózg pustymi ideami, że należy tylko wierzyć w ludzkość że się opamięta że te idee wiara w raje na ziemi nie ma szansy bytu i że jest to tylko instrument narzędzie w rękach władzy, by grać na emocjach na uczuciach i wierzę nadziei ludu?
Komentarze (33)
Nie ma ideału wzorca którego się domagasz, ponieważ nie istnieje - są tylko tezy do tego aby mógł kiedyś ewentualnie zaistnieć, ale to zostało już przegadane tutaj wcześniej i jeszcze nie ta pora, nie ten czas i raczej nigdy taki nie nastąpi :( Pzdr
Nie odnoszę się do politycznej "organizacji" świata, bo to bez sensu. Od czasu gdyśmy wieczorami kochali szympansice i nasze prapraprababki na drzewach "organizacja" polityki oparta była i jest o te sam elementy; przemoc i strach. Ni potrafimy inaczej a ci, którym się to udaje uznawani są z reguły za idiotów lub ekstrminowani jako niebezpieczni ( bo inni).
I uwaga do Freyi - demokracja to przecie (obaj wiemy!) rządy zdecydowanej mniejszości nad niezdecydowaną większością . Tak ją kiedyś zredagowalem i trwam przy tej definicji!!
Pozdrawiam serdecznie Autorkę i dziękuję za próbę przebudzenia ;)
Pozdrawiam również Freyę dziękując za trzeźwe spojrzenie. ;)
Czemu nikt nie reaguje na takie prognozy????
Czemu oni tylko prognozują a nie motywują do działania, niech też się ruszą mają mózgi i głowy na swoich miejscach, tylko w takich ludziach widzę nadzieję ale oni muszą zacząć działać?
Alarm jest pali się będzie pożar większość zerka mówi do siebie aha i dalej robi swoje, a część nawet nie zerka, widzę tylko paru podnoszących głowę i wzrok spod ziemi i łopaty, przerywają na chwilę rozglądają się na boki, widząc jak inni nawet nie przerwali swojej "roboty" więc wzruszają ramionami jakby nigdy nic bo nikt nie reaguje to ja i też i wracam do swojego życia kopię dalej.
Odpowiedz: dwojako...bo.. zależy, kto tak naprawdę jest silny a kto słaby?
Czemu nikt nie reaguje na takie prognozy????
Czemu oni tylko prognozują a nie motywują do działania, niech też się ruszą mają mózgi i głowy na swoich miejscach, tylko w takich ludziach widzę nadzieję ale oni muszą zacząć działać?”
Czemu nikt nie reaguje? Można by powiedzieć, że to syndrom Kasandry: „Jakoś to będzie”, „Moja chata skraja” itd. Możni uważają, że są nieśmiertelni. W Stanach już od dawna „zasypiają” za ciężkie pieniądze, poddają się hibernacji z nadzieją, że za ileś lat zostaną obudzeni, odmłodzeni, uleczeni etc. etc.
Oni nie tylko prognozują. Gdy tzw. Klub zaczynał pracę i ogłosił pierwsze wyniki to prognoza brzmiała mniej więcej tak: „Około 2012 roku nastąpi załamanie cywilizacji a wpływ na taki rozwój wypadków mieć będą...”Być może, ze ów pierwszy raport spowodował zmiany, a być może, że użyte narzędzia były niedoskonałe. Dokonywane co rok korekty przesunęły horyzont deadline’u. Rozwój działań krytycznie szkodliwych nie był dokładnie taki jak przewidywano i nadal taki nie jest. Zespoły cały czas korygują metodykę, ale...imho zarówno Trampek jak i Wielki Chińczyk mają w głębokim poważaniu sugestie. Nie tylko oni, ale wszyscy ci, których, w ich pojęciu, stać na drwiny ze śmierci. Ci osobnicy żyją „tu i teraz” i „tyle mojego ile wydrę innym”. Warto przy tym przypomnieć, że możliwości działania Klubu są ograniczone, a ich wyniki badań częściej służą do wykorzystania bieżącej koniunktury niż do wprowadzania głębokich i przemyślanych zmian wymagających wyrzeczeń się doraźnych korzyści.
Oczywiście rodzi to kolejne pytania, które niechybnie prowadzą nas do tego czym właściwie jesteśmy. Zagłębienie się w to pytanie to nie tylko rozważania polityczne, ekonomiczne, etyczne ale i religijne, emocjonalne itd., itd. A więc dłuuga rozmowa prowadząca do niezbyt wesołych wniosków, a to kierunek niepożądany, bo szukać powinno się bodźców do działania a nie usprawiedliwień do zaniechań. :)
Hmm myślę że dojdzie do zrywów, Kasandra będzie żywa, ale będzie już za późno, Polacy umieli się jednoczyć i tworzyć ruchy podziemne, ale w momentach gdy nóż był już na gardle, tylko tutaj jak przyjdzie nóż to nie przebije tylko serca Polski, tylko rozkroi jednym zamachem większość Europy, albo gdzieś jeszcze będzie uderzenie z zaskoczenia, wtedy nawet zrywu nie będzie, będzie szach i mat zarazem, zanim ktokolwiek się zorientuje. Dziękuję Karawan i pozdrawiam :)
Widzę że tekst się delikatnie rozrósł. Pieknie. Kawał tortu.
Pozdrówka.
Uważaj na swoje słowa, stają się czynami.
Uważaj na swoje czyny, stają się nawykami.
Uważaj na swoje nawyki, stają się charakterem.
Uważaj na swój charakter, staje się twoim przeznaczeniem.
Jeżeli ludzie nauczyli, by się myśleć, nauczyli by się samokontroli, mogliby rozpierdzielić cały system, całą zaplanowaną i zaprogramowana grę gdzie ktoś włączył start i czeka na gamę over.
Myślenie i samokontrola, oraz akceptacja życia wraz z jego cierpieniem,, bez wypierania go, bez tworzenia ideałów są kluczem do wyjścia ze schematu, wtedy ludzie jako jednostki przestają być przewidywalni, i łatwi do sterowania jaki tłum, sami zaczynają sterować stają się wolni i odpowiedzialni i są wstanie zmienić przyszłość i te przeznaczenie, które w cywilizacjach utrwaliło się jako schemat żywotności.
"Podsumowując, nie gońmy za ułudą ideału, strońmy od patologicznego nihilizmu zarazem i pamiętajmy o historii. Wolność to też nie samowola. To przede wszystkim ogromna odpowiedzialność za własne decyzje i te, które mają wpływ na życie wspólnoty."
Esej to bardzo luźna forma kompozycyjna i stylistyczna, ale bezwzględna w wymogu postawienia tezy własnej i jej obrony. Twój, raczej jednak artykuł, to w uderzającej mierze - pytania oraz stanowiska innych osób.
Dobrze, że w tej części, jeszcze mało konkretnie, ale jako Autor coś czytelnikowi narzucasz (patrz cytat).
Wobec czego owo stanowisko. Współczesnej demokracji, jak się sprawdza w UE? Raczej nie, choć próbujesz, ciągnąc wątek oświatowy (tyle, że w naszym pięknym kraju) wykazać, że się nie sprawdziła i nie sprawdzi.
Tu można podyskutować nad metodami nauczania w szkole, bo naprawdę odchodzi się (szczególnie od czasu powstania dziś likwidowanych gimnazjów) od łopatologii na rzecz samodzielnego dochodzenia do rozwiązania problemu przez uczniów.
Analizujesz demos przez jej realny stosunek do fali uchodźców i coś mi się wydaje, że ten problem, to migracyjne zjawisko diametralnie zmieniło całe Twoje dotychczasowe nastawienie do demos i UE.
Przecież Kasandra mogłaby ponarzekać na dalece poważniejsze skutki antropocenu, jakby nie patrzeć realnie już widoczne, ale nie, Ty wprowadzasz wizjonerkę, co prawda oszczędną w pokazywaniu wizji, nie mniej zdecydowanie ograniczającej się do katastrofy migracyjnej.
Czyli co, Kala? Zbudować dziesięciometrowe mury na wszystkich wodno-lądowych granicach naszego kontynentu? Tak obronimy wolność demos? To nie nihilizm ani ułuda ideału.
Każdy, naprawdę, każdy mur w końcu runie, tak więc izolacja Europejczyków psu na budę demokracji.
A sumienie?
Kilkadziesiąt pływających w Morzu Śródziemnych zwłok, ta liczba ma się zwiększać, byle europejka wieś i miasto spokojna była?
Jesteś rozdarta, Kala. Aż mam ochotę... tak, zaraz Ci wkleję.
Wisława Szymborska
Monolog dla Kasandry
To ja, Kasandra
A to jest moje miasto pod popiołem.
A to jest moja laska i wstążki prorockie.
A to jest moja głowa pełna wątpliwości.
To prawda, tryumfuję.
Moja racja aż łuną uderzyła w niebo.
Tylko prorocy, którym się nie wierzy,
mają takie widoki.
Tylko ci, którzy źle zabrali się do rzeczy,
i wszystko mogło spełnić się tak szybko,
jakby nie było ich wcale.
Wyraźnie teraz przypominam sobie,
jak ludzie, widząc mnie, milkli w pół słowa.
Rwał się śmiech.
Rozplatały ręce.
Dzieci biegły do matki.
Nawet nie znałam ich nietrwałych imion.
A tu piosenka o zielonym listku –
nikt jej nie kończył przy mnie.
Kochałam ich.
Ale kochałam z wysoka.
Sponad życia.
Z przyszłości. Gdzie zawsze jest pusto
i skąd cóż łatwiejszego jak zobaczyć śmierć.
Żałuję, że mój głos był twardy.
Spójrzcie na siebie z gwiazd – wołam –
spójrzcie na siebie z gwiazd.
Słyszeli i spuszczali oczy.
Żyli w życiu.
Podszyci wielkim wiatrem.
Przesądzeni.
Od urodzenia w pożegnalnych ciałach.
Ale była w nich jakaś wilgotna nadzieja,
własną migotliwością sycący się płomyk.
Oni widzieli, co to takiego chwila,
och, bodaj jedna jakakolwiek
zanim –
Wyszło na moje.
Tyle że z tego nie wynika nic.
A to jest moja szatka ogniem osmalona.
A to są moje prorockie rupiecie.
A to jest moja wykrzywiona twarz.
Twarz, która nie wiedziała, że mogła być piękna.
****************
Pozdrawiam.
Tak to widzę...
On im dodawał pieśnią sil, śpiewał, że blisko już świt
Świec tysiące palili mu, znad głów unosił się dym
Śpiewał, że czas, by runął mur, oni śpiewali wraz z nim
Wyrwij murom zęby krat
Zerwij kajdany, połam bat
A mury runą, runą, runą
I pogrzebią stary świat!
Wkrótce na pamięć znali pieśń i sama melodia bez słów
Niosła ze sobą starą treść, dreszcze na wskroś serc i dusz
Śpiewali wiec, klaskali w rytm, jak wystrzał poklask ich brzmiał
I ciążył łańcuch, zwlekał świt, on wciąż śpiewał i grał
Wyrwij murom...
Aż zobaczyli ilu ich, poczuli siłę i czas
I z pieśnią, że już blisko świt, szli ulicami miast
Zwalali pomniki i rwali bruk - Ten z nami! Ten przeciw nam!
Kto sam, ten nasz największy wróg! A śpiewak także był sam
Patrzył na równy tłumów marsz
Milczał wsłuchany w kroków huk
A mury rosły, rosły, rosły
Łańcuch kołysał się u nóg...
Patrzy na równy tłumów marsz
Milczy wsłuchany w kroków huk
A mury rosną, rosną, rosną
Łańcuch kołysze się u nóg...
Życie skazane na śmierć, może być też piękne, warto o tym pamiętać.
Ps d-z-i-ę-k-u-j-ę (serduszko)
Cieszę się, że wiersz Szymborskiej przypasował.
Jak nic o Kasandrze ta fraza z Murów:
"Kto sam, ten nasz największy wróg! A śpiewak także był sam"
(Dlatego szlajamy się po necie:)
Wciąż stawiamy mury. Człowiek drugiemu. To bez sensu jest. Kiedyś przyśnił mi się metalowy, wysoki mur w morzu. Przed nim, od strony plaży bawiły się dzieciaki, panie w topless wystawiały się na słoneczko i na widok:), a od strony morza uderzały w mur ciała topielców, było ich coraz więcej, i więcej, po horyzont.
Dzięki za rozmowę.
Przebaczenie i walka o życie - alchemia ludzkiego istnienia.
Nawet pomimo przegranej... chodzi o tą walkę, która polega na akceptacji a nie na odrzuceniu tego co daje nam życie.
W podziękowaniu mam dla pana utwór, który wyparł i imaginy i dziwne światy.
https://youtu.be/b8wGYIUfVHY
Dzięki za piosenkę, Kali:)
Wymieniasz dziewięć cech wg. Ciebie najważniejszych.
1. Kult tradycji – to zrozumiałe. Faszyzm czy nazizm bazuje na historii, wybierając najbardziej pasujące do ideologi fragmenty historii.
2. Odrzucenie nowoczesności – tu w zasadzie wystarczy w/w opis. Odrzucają nowoczesność jako coś złego, nie bazującego na tradycji.
3. Strach przed odmiennością – no tu sprawa jest jasna. Jesteśmy rasa panów i żadna odmienność nas nie dotyczy. To wręcz podstawa faszyzmu.
4. Frustracja społeczeństwa – to akurat wykorzystał Hitler głosząc że klęska w I wojnie to spisek żydowsku-imperialistycznych sił mających za cel pokonanie Niemiec. Standard.
5. Obsesja spisku – czyli ciągły strach przed wyimaginowanym spiskiem czy zamachem.
6. „Życie jest uznawane za permanentną wojnę, a pacyfizm za paktowanie z wrogiem. Powstaje wielka Obrona Terytorialna, bo trzeba będzie zmierzyć się z agresją zewnętrzną” - to tez standard. Hitler tworząc swoją partię zawsze głosił, że pacyfizm to forma poddaństwa. Czyli trzeba stworzyć potęgę która pozwoli zapewnić zwycięstwo.
7. Rola bohaterstwa, podkreślenie narodu wybranego – tu tylko napisze, że zarówno Mussolini jak i Hitler uważali swoje narody za wybrane do rządzenia Europą, a może nawet całym światem. Rola proroka i mesjasza razem wzięte.
8. Kult machismo. Pogarda wobec kobiet, nietolerowanie odmiennych zachowań seksualnych – tu sprawa jasna. Żadnych odmiennych zachowań.
9. Prawa jednostek nie są istotne, ważny jest głos Ludu, wyrażający wspólną wolę, którą definiuje tak naprawdę Przywódca – dla Hitlera liczyła sie tylko wola ludu oczywiście jego ludu... Jako przywódca definiował taką wole i wprowadzał w życie. Teoretycznie to była wola ludu, a praktycznie to był Führerprinzip czyli – wola Führera jest prawem.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania