Powrót z gwiazd
Ten wpis będzie tylko o tym, że chciałbym jednak na niej zostać. Chciałbym, ale tu życzeń słuchają chyba tylko całe niezagospodarowane hektary próżni.
Pilot
Powrót z gwiazd
Nie było wyrwy,
dziury. Niczego...
Potem nazwali go skorupą.
Dziennikarzyny- trumną,
która nie zazna ziemi.
Miedzygwiezdną.
Tak nazwali naszego ''Mściciela''.
To nie był meteor.
Tlenu był zapas i na okrążenie układu.
A zwarcie... , to niemożliwe.
Mściciela pożarło serce.
W zasadzie jego pasażera.
I mojego ucznia.
I to ustalili inni profesorowie.
Stos.
Atomy.
Promieniowanie.
Skorupa.
Tak ich nazwali.
''Podróż z gwiazd.''
Ale gwiazdy wołają.
To pasja, nie da się uciec.
Teraz nikt o tym nie mówi.
Ale nie doszli najważniejszego.
To nie była. To nie jest trumna!
Ostatnie parametry, pulsowanie ciśnienia.
Otwarcie luku.
Wiem, że leci.
To pasja, nie pozwala się trzymać ziemi.
On leci i choć ma zamknięte oczy.
Wiem, że dotarł gwiazd.
Wiem, że leci i nigdy.
Nigdy nie będzie uziemiony!
Profesor
To już nie czasy na rozwarstwianie sprawy.
''Serce atomowe zeżarło kochanka.'' I takie
były tytuły. Misja nieudana, trudno. Fizyka. Jak państwo wiecie, już niebawem znów będziemy odliczać do gwiazd.
Co do tamtego, nasz zespół ma nadzieję, że decyzja była spontaniczna. Że nie była oby zaplanowana.
Załoga ''Nadziei''
Komentarze (2)
Zajrzałam z ciekawości, gdyż twórczość Lema należy do moich ulubionych.
Wtopiłeś się w rolę (o ile dobrze zrozumiałam) członka załogi i nakreśliłeś przemyślenia, a raczej luźne migawki, dotyczące przeszłości i przyszłości. A wszystko to oblekłeś w formę wiersza. Ciekawe...
Pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania