Powstanie Warszawskie Część II
Powstanie Warszawskie
Alternatywa, czyli sukces powstańców.
Część II
2 sierpnia 1944 roku godz. 18. Kreml. Gabinet Józefa Stalina.
-No Beria co tam donosi nasz najlepszy agent?
-Melduje towarzyszu Stalin, że był na spotkaniu z Hitlerem wczoraj wieczorem i według jego oceny do stłumienia powstania zostaną wysłane oprócz armii, także oddziały SS. Himmler ma przejąc dowodzenie, a jego przedstawicielem ma być Obergrupenfuhrer Erich von Dem Bach-Zelewski. Warszawa ma być spacyfikowana, a potem wyludniona, po czym całkowicie zniszczona.
Głównodowodzący przechadzał się po pokoju, paląc fajkę. Przez kilka minut analizował to, co usłyszał. Jednak wyglądało na to, że spodziewał się podobnej odpowiedzi.
- No dobrze, to nie będziemy im przeszkadzać. Niech spokojnie wybiją polskie elity związane z Londynem. Dla nas to bardzo dobra wiadomość. Wstrzymamy ofensywę, zatrzymamy nasze wojska i poczekamy, aż faszyści zrobią porządek w Warszawie i pamiętaj, nie dajemy żadnej pomocy, a do tego jakby alianci chcieli przysłać samoloty z pomocą, odmawiamy lądowania na naszych lotniskach. Aha i wycofamy nasze myśliwce znad miasta i okolicy, tak żeby Niemcy mieli możliwość użycia swojego lotnictwa bez przeszkód – po tych słowach wyraźnie zadowolony wyciągnął butelkę z wódką i dwie szklanki. Polał do połowy i jedną podał szefowi NKWD.
- Wypijemy za głupotę Polaków!
- Tak jest towarzyszu Stalinie! - po czym wypili na raz całość.
- Pragnę tylko przypomnieć wasze słowa sprzed dwóch, czy trzech miesięcy, kiedy powiedzieliście, że przydałoby się powstanie w Warszawie. Jak zwykle wasz geniusz to przewidział (tu akurat Beria lekko nagiął historie, bo to on to powiedział, ale cóż Stalin i tak pewnie tego nie pamięta).
Józef Wisarionowicz przyjął komplement z uśmiechem. Polał drugi raz. Wypili.
- No tak, ale wy także Beria macie swój udział. Przecież wasi ludzie w dowództwie polskiego podziemia cały czas namawiali do powstania – w jego słowach czuć było zadowolenie.
- Tak towarzyszu naczelny dowódco, ale tylko wykonywałem wasze rozkazy – Beria był bardzo zadowolony z samej rozmowy. Znowu przypodobał się Stalinowi.
- To wszystko, jesteście wolni
- Tak jest!
3 sierpnia godzina 12:00. Kancelaria III Rzeszy gabinet Adolfa Hitlera. Obecni: Hitler, Goebbels, Goering, Guderian, Himmler.
Führer wyraźnie zły przechadzał się wzdłuż stołu, przy którym siedzieli zaproszeni na naradę najważniejsi ludzie w III Rzeszy. Brakowało tylko Reichsleitera Bormanna zwanego cieniem Hitlera. Z siedzących tylko dwaj ludzie, Goebbels i Guderian wiedzieli, dlaczego go nie ma.
Nikt nie zabierał głosu, czekając, aż ich wódz się uspokoi i sam zacznie. Wszyscy wiedzieli, czego ma dotyczyć spotkanie. 1 sierpnia wybuchło w Warszawie powstanie. Co prawda ani dla Hitlera, ani Himmlera fakt ten nie był zaskoczeniem, ale mimo wszystko delikatnie mówiąc, zrobił się potężny bałagan. Co gorsza, powstańcy opanowali sporą część miasta i jak na razie Niemcy byli w odwrocie. Tego chyba nikt się nie spodziewał. Wreszcie Führer stanął i zapytał wprost.
- Ci głupi Polacy jednak wzniecili powstanie. Ta banda myśli, że opanuje miasto. Co z tym robimy?
Pierwszy oczywiście odezwał się Reichsführer SS Himmler, który aż gotował się do zabrania głosu.
- Mein Führer, jeśli pozwolisz, moje oddziały SS opanują sytuację i szybko spacyfikują miasto. Bandytów zabijemy, ludność wysiedlimy, a miasto zniszczymy – po tych słowach wyraźnie zadowolony z siebie usiadł. Wszechwładny szef SS był przekonany, że dalsza dyskusja jest bezcelowa. Niestety mylił się i to bardzo.
Ponieważ marszałek Goering nie kwapił się do zabrania głosu, wstał minister propagandy Goebbels.
- Mein Führer, oczywiście możemy zrobić to tak, jak chce Heinrich, jednak ja mam inny pomysł – Hitler dotąd chodzący nagle stanął i spojrzał prosto w oczy swojego rozmówcy.
- Mów! - widać było, że jest zaciekawiony. To był pierwszy, choć bardzo mały sukces w czekającej Józefa bitwie.
Już po kilku zdaniach wstał Himmler i wrzasnął:
- To zdrada! - jednak o dziwo Hitler pokazał mu palcem, żeby usiadł. Goebbels mówił dalej, a kiedy skończył nastała taka cisza, że słychać był przechadzających się przed kancelarią strażników.
Himmler wyglądał jak rozjuszony byk, który tylko czeka, żeby ruszyć do ataku. Goering patrzył takim wzrokiem jakby zamiast ministra propagandy przemawiał tu Churchill albo Stalin. Widać było, że jest zszokowany. Guderian też był zaskoczony, może nie tym, co usłyszał, ale samym faktem, że Goebbels odważył się coś takiego zaproponować. Jednak widział, że tym razem minister propagandy idzie na całego. Ryzykował wszystko, bo jak nie przekona Hitlera, to przejdzie opcja szefa SS, a on będzie skończony. Postawił się otwarcie SS a tego może poza Bormannem nie zrobiłby nikt, nawet marszałek, którego pozycja była już bardzo słaba.
Wódz III Rzeszy również był zszokowany, a wzrok, jakim patrzył na Goebbelsa zabiłby pewnie każdego innego, ale Józef tym razem nie poddał się. Walczył o swoje być albo nie być. Wiedział, że jak wygra i dobrze to rozegra, jego pozycja wśród notabli III Rzeszy bardzo, bardzo wzrośnie. Jak wygra...
Minęło kilka minut, choć dla przynajmniej dwóch siedzących ludzi były to godziny. O dziwo Hitler nie wpadł w znany wszystkim szał, kiedy wygłaszał długie tyrady i potrafił zniszczyć każdego. Wyglądało na to, że odezwał się w nim polityk, bo choć wodzem był kiepskim, co pokazał nie raz, jako polityk miał czasami genialne wyczucie, jak choćby we wrześniu 1939 roku, kiedy słysząc obawy swoich generałów, był pewien, że ani Francja, ani WB nie zdecydują się zaatakować go od tyłu. Wtedy jego polityczny geniusz przyniósł Niemcom zwycięstwo.
Nagle stanął przed Goebbelsem i zapytał dość jak na niego spokojnym głosem.
- Jak to sobie wyobrażasz? Czy to rzeczywiście może rozbić blok aliantów?
Minister milczał przez chwile. Wiedział, że od jego odpowiedzi zależy wszystko. Nie był pewien jak wielką uda się zrobić z tego aferę międzynarodową. Jednak druga taka okazja na pewno się nie trafi. Postanowił dać dość ostrożną odpowiedź.
- Mein Führer w Warszawie są dowódcy tej ich armii podziemnej, a do tego przedstawiciele rządu londyńskiego. Z tego mogą zrobić coś na kształt rządu. Stalin jak pan wie, już nie uznaje rządu londyńskiego. Ma swoich komunistów, którzy już tworzą swoją władzę podległe mu całkowicie. Jeśli zostawimy Warszawę, a tam będzie, powiedzmy 30/40 tys. dobrze uzbrojonych ludzi, a do tego jakiś zalążek rządu ten bolszewicki tyran będzie miał potężny problem.
- Ale czy ruszy na Warszawę? Czy będzie chciał ją zdobyć, atakując Polaków? - to pytanie Führera było najważniejsze. Goebbels tego nie wiedział, ale musiał zaryzykować.
- Moim zdaniem tak zrobi. Nie może sobie pozwolić na pozostawienie tego tworu. Musi zaatakować Polaków, a to nam da olbrzymie pole do popisu. Pokażemy zachodnim aliantom, jak na terenach Polski sojusznik traktuje sojusznika. A do tego na zachodzie jest mnóstwo Polaków, są ich tam tysiące w dywizjach i korpusach. Do nich także możemy dotrzeć albo pośredniczyć między tymi tu w Warszawie a tymi na zachodzie. Jeśli alianci nie pomogą, to taka sytuacja wywoła ogromny ferment i nienawiść Polaków do WB, czy USA. To dla nas skarb. Mein Führer, niech pan nie słucha tego głupka Heinricha, on nie ma pojęcia o wyższej polityce.
Po tych słowach Józef już rzucił wszystko na szale. Himmler znowu wstał, ale tym razem uprzedził go Hitler.
- Generale, co pan o tym sądzi – wódz wskazał palcem na szefa sztabu generalnego.
Guderian nie odpowiedział od razu. Co prawda wczoraj przyznał rację Goebbelsowi, ale jego pozycja nie była zbyt silna. Awansował na to stanowisko niecałe dwa tygodnie temu i w zasadzie dopiero zapoznawał się z sytuacją. Jednak jako oficer Wehrmachtu nienawidził szefa SS, który po zamachu 20 lipca traktował wszystkich oficerów armii jak zdrajców. Postanowił poprzeć ministra.
- Jeśli zostawimy im wystarczająca ilość broni i amunicji, czołgi, artylerię, co akurat nie jest żadnym problemem, bo idą transporty do Warszawy, to będą mieli jakieś 30/40 tysięcy dobrze uzbrojonych żołnierzy. To bardzo duża siła, szczególnie że będą walczyć w swoim mieście. Rosjanie, chcąc zdobyć miasto, będą musieli mieć przynajmniej pięciokrotną przewagę na kierunkach ataku, a to daje około 150 tys. żołnierzy i to nie takich zwykłych a NKWD czy innych takich. Nie mają tylu, a co równie ważne na Pradze stoją jakieś polskie wojska, a te trzeba będzie wycofać na tyły, bo nikt nie będzie pewien czy nie ruszą na pomoc powstaniu. Reasumując jak Stalin zdecyduje się na atak, to same przygotowania zabiorą mu trzy, może nawet cztery tygodnie i w tym czasie minister Goebbels będzie mógł ich poczynania rozgłosić praktycznie na całym świecie. Jeśli mogę się wypowiedzieć, to popieram pomysł pana Goebbelsa.
Himmler spojrzał na niego takim wzrokiem, że generał natychmiast zrozumiał, że i dla niego od tej pory gra toczy się o wszystko.
- Herman – palec wodza pokazał na marszałka. Goering może i by nie ryzykował starcia z szefem SS, ale wczorajsza wizyta i słowa wysłannika ministra propagandy i pomysł wykorzystania Lancasterów z tajnej jednostki KG 200 przypadł mu do gustu. W kilku zdaniach poparł stanowisko Goebbelsa i dodał, że może skierować do Warszawy sześć brytyjskich samolotów transportowych, które pod osłoną myśliwców mogłyby lądować na Okęciu. To wyglądałoby tak, jakby Brytyjczycy, osłaniani przez Niemców, pomagali powstańcom w walkach z wojskami radzieckimi.
Hitler znowu zaczął przechadzać się w te i z powrotem. Widać było, że walczą w nim dwie natury: bezwzględnego wodza i wytrawnego polityka. Siedzący patrzyli na niego i czekali na wyrok. Szczególnie Goebbels i Guderian, bo oni walczyli już nawet nie o zwycięstwo, ale o życie.
W końcu stanął przy ministrze propagandy.
- Dobrze Goebbels. Ty i Guderian zajmiecie się wycofaniem naszych wojsk i odpowiedniej na ten temat informacji dla Niemców. Pan generale postara się zostawić im jak najwięcej broni. Ty Heinrich poszukasz kontaktów z przywódcami powstania i dasz im znać, że dalej nie walczymy. Mam tylko nadzieję, że wiesz, co robisz Józef, bo jak się mylisz, to zapłacimy za to.
Himmler, czerwony jak burak trząsł się cały. Był jak balon z wodorem, który w każdej chwili może wybuchnąć. Widząc to, Führer podszedł do niego i rzekł bardzo ostrym tonem.
- Heinrich to mój rozkaz i nie życzę sobie żadnych problemów! Goebbels ma rację. Możemy wbić klin między sojuszników. Dla takiej okazji warto opuścić Warszawę. To wyższa polityka. Operacją będzie kierować Józef wraz z Goeringiem i generałem. Musimy to po mistrzowsku rozegrać, a zyskamy znacznie więcej niż tłumiąc powstanie. Rozumiesz?
- Tak jest Mein Führer – jakoś może poza Hitlerem nikt w te słowa nie uwierzył.
Kurdę trochę się rozpisałem, więc chyba będzie kolejny odcinek, bo jak na razie to panowie tylko rozmawiają a niewiele się dzieje. Ale temat wymagał wprowadzenia.
Komentarze (33)
Prawie bym dał 5, ale nie za sam tekst, a komentarz Bogumiła - jak mało potrzeba by "patriota" wielkimi oczami patrzył na nazistów - niesamowicie mnie bawi
Pozdrawiam
...
Układy były z siłami OSI
Nie koniecznie Niemcami (Słyszałem o kilku przekładach, ale nie dotyczących powstania warszawskiego)
Węgrami, Rumunami nawet Włochami... nie Niemcami
To przez formacje obronne Węgrów nie Niemców powstańcy sprowadzali broń i uciekali ze zrujnowanego miasta.
...
"znam historię" - szkoda że napisaną przez ciebie, a nie profesorów ze zrozumieniem faktów
A jakbyś znał historię, wiedział dlaczego sowieci i Józef Stalin byli znacznie lepsi w polityce, niż szkopy
Czasem się zastanawiam czy w swojej nienawiści do Niemców, nie pokochałeś Nazistów - tak ich wychwalasz i tak się nimi fascynujesz
Specjalnie krojony mundur od Hugo Bossa też może trzymasz w szafie?
...
Ach Bogumile, Bogumile, mój kochany hipokryto - tyle w tobie wiedzy ile znajomości słów Jezusa - szkoda tylko że tylko w wydaniu polskich księży
Acha
I zanim zaczniesz gadać głupoty i mnie wyzywać (jak zawsze to robisz)
Pokaż dowód:
Książka, Podręcznik, Nazwisko, Wydawnictwo, Strona - dzieła gdzie znalazłeś informację gdzie żołnierze niemieccy organizowali powstańcom broń
Z zaznaczeniem na NIEMIECCY i BROŃ
Powiem nawet że pozwolę ci wskazać to na wikipedii, albo na jakieś oficjalnej stronie rządowej - więc nie wysyłaj mi linków do stron z 2002 sklejonych przez neonazistów - ok?
Mam czas
Poczekam
Masz pewne zdanie, które wydaje się idiotyczne - podaj dowód
- osobiście stoję za wiedzą, która wydaje się oczywista - jak to że ziemia jest okrągła - dowodów na to jest pełno
A ty brzmisz jak ktoś wierzący w płaską ziemię - ok - przekonaj mnie - pokaż dowód
Tytuł, imię autora, wydawnictwo, rok wydania i strona.
Bez nich - szczerze? - Nie mam o czym z tobą rozmawiać.
Pozdrawiam
Kapelusznik
Nadal nie wskazujesz jednostki NIEMIECKIEJ która pomogła w powstaniu
Zauważ że nie podważyłem układów regionalnych, a wsparcia w czasie powstania
Powiedziałbym raczej że do 40 do pokazała się niekompetencja aliantów, nie geniusz hitlera
Bogumił Hitler moim zdaniem powinien tak zrobić, ale jak wiesz po 1939 roku opanował go jakiś amok zabijania. Jak pisał po wojnie Guderian "Demon pokonał geniusza". Adolf był na prawdę znakomitym politykiem tak do 1940 roku, później jakby przeistoczył sie w głupiego dyktatora i dlatego przegrał. U mnie na chwile znów wraca stary Hitler polityk taki z la 30-tych.
Co do Abwehry to dam tylko jeden przykład. Oficerowie ci dali znać AK że ich dowódca Grot-Rowecki jest rozpracowany przez Gestapo i że w każdej chwili może być aresztowany. Niestety ci którzy to wiedzieli byli agentami NKWD i nic z tymi wiadomościami nie zrobili. To tak bardzo skrótowo.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania