Pożar. Pążar. Płożar.

Dzisiaj w okolicy średnio ciekawej, tzn. na Wrocławskiej, za ZUSem a przed oczyszczalnią ścieków, naprzeciw cmentarza świeciły się, tj. migały, niebieskie światła.

Straż pożarna cośtam robiła, a dookoła gromadzili się ludzie. Tłumnie.

Może OSP koncert Brodki robi, albo innej Chylińskiej. Ale nie, stoją te pożarowozy, strażacy biegają w kółko, jak idioci, a ludzkości coraz więcej się gromadzi. Ciągną z każdej strony, jak zombiaki, jak ćmy, jak muchy! Wychodzą zewsząd, docierają na chodnik obok wozu strażackiego, i stoją. I się gapią.

Wysiadam z auta, podchodzę do jakiegoś faceta, szturcham go w ramię i pytam:

-Panie, co tu się dzieje?

-A ja nie wiem, nie mówię po niemiecku – wzruszył ramionami i podszedł do jakiejś grupki, ewidentnie rajzen szpajzen coś po niemiecku.

Dziwne. Podchodzę do drugiego faceta. Wyglądał jak typowy cieć przy hołdzie żwiru, dozorca dozorcy, miejscowy pan kierownik.

-Panie, co to za zamieszanie?

Chłop chyba tylko czekał, aż ktoś go o to zapyta, bo prawie się nie posrał ze szczęścia (a popluł na pewno, co zresztą odczułem na własnej skórze), pokręcił głową i odparł:

-A to, panie, jidziszpan, cygan się zapalił do roboty, hie hie, panie, rozumiszpan, i hie hie, strażaki przyjechali – machnął ręką w bliżej nieokreślony sposób, demonstrując mi miejsce akcji.

-Ale jak to się cygan do roboty zapalił? Przecież to oksymoron, poza tym już że idiom. – chłopina się obruszył.

-Sam pan jesteś idiom, kurewa, oksymoron, cygan tam stał i się zapalił. No przecież że kurewa oksymoron, bo toto pracować nie zamierza, tylko kwiatki z grobów kradnie, radia z samochodów, kurewa, tak se tylko żartowałem, hie hie, że się do roboty zapalił.

-Ale to co, poważnie się zapalił? Taki spontaniczny samozapłon?

Podszedł drugi facet.

-Mogę się wtrącić?

-Proszę – odpowiedziałem. Facet nie zareagował.

-To nie cygan się zapalił, a czinkłeczento. I nie cygana, ale jakiejś pani z drugiego piętra. – objaśnił, po czym poszedł.

-I samo się zapaliło, czinkłeczento? Panie, coś pan pierdolisz, kurewa, czinklaki nie mają guzika autodestrukcji! Pierdolisz pan! Jakbyś pan był chłopcem z drewna, to byśmy komplet mioteł mieli z tego pańskiego długaśnego drewnianego kinola! – rozdarł się mój poprzedni rozmówca. Odetchnął parę razy.

-Coś się pan tak najeżył? – pytam faceta, ale patrzę na strażaków, jak w kółko biegają jak debile.

-A bo jak mie wkurwiają takie szapoklaki, kurewa, składane cylindry Grabaża, znaszpan Grabaża, nie, no, i przyjdzie taki baran, zumiszpan, głupi jak kapelusz, i pierdoli. Przecież on, kurewa, debil, nie ma pojęcia, pojęcia nie ma, debil, że do czinkłeczenta by nie przyjechały aż dwa wozy strażackie! I te ciule w kaskach by nie biegały zdezorientowane w kółko, tylko by zgasiły...

Przerwałem facetowi.

-Przepraszam na moment. – i odszedłem do innej grupki. Stały dwie baby, jedna z kotem na rękach, druga z psem na smyczy. Baby cośtam do siebie gadały, zwierzęta się ewidentnie olewały. Kot patrzył na ogień, a pies patrzył na mnie.

-Czy mogą panie mi powiedzieć, co tu się stało?

Baby popatrzyły na mnie jak na debila, potem na siebie i znowu na mnie, aż jedna odpowiedziała.

-No, pali się, to straż przyjechała – oznajmiła. Ta druga pokiwała głową.

-Ale co się pali?

-A, chuj wie.

 

Postałem jeszcze chwilę z nimi. Pogłaskałem psa – kundelka – i poklepałem po łebku. Polizał mnie po ręce. Pociągnął nosem.

-Okropny, chuju, przestałeś palić – powiedział.

-Co, teraz wszystkie psy w Opolu mówią?

-Wszystkie, które potrafią, to mówią do Ciebie, bo jesteś na tyle głupi, że słuchasz, co psy mają do powiedzenia. – pies wzruszyłby ramionami, ale psy nie mają ramion, więc wzruszył... no, sobą. Tak się wzruszył cały jakby. Ale nie był wzruszony.

-A co się zapaliło?

-Prawdziwy patriota do pomocy mniejszościom etnicznym – powiedział pies, patrząc w ogień.

-...

-...

-A w ogóle, jak się wabisz?

-Paweł – odpowiedział pies.

-Edeltrauta – odpowiedziała babka na drugim końcu sznurka.

-Chuj jebany – odpowiedział kot.

-Sam jesteś chuj jebany – odpowiedziałem kotu. Był czarny jak Polycolor 530.

-Sam jesteś chuj jebany – odpowiedział kot.

-Weź z nim nie gadaj, to jebana papuga jest, bez mózgu. – powiedział pies.

-To co się w końcu stało?

-Chuj wie.

-Chuj jebany – dodał kot. Zignorowałem go.

 

Po chwili podeszła jeszcze jedna baba.

-Szraszm pana, miałby pan papieroskiem poczęstować?

-Nie palę od trzech miesięcy.

-Nie fali od szech mieszęczy – dodał pies niewyraźnie. Miał peta w pysku.

-A pierdolisz pan, że pan nie palisz, śmierdzisz pan fajami na kilometr!

-To nie ja, to pies. – wskazałem na psa. Baba rzuciła okiem.

Pies wypluł łesta czerwonego w połowie. Popatrzył na mnie wielkimi, kundelkowatymi oczami, z wyrzutem.

-Baba niech se weźmie pojarę i spierdala – powiedziałem do psa – przynajmniej se pójdzie, a ja Ci dam nowego.

-Bierz pojarę i spierdalaj – mówię do baby, wskazując peta na ziemi.

-Po psie nie będę dopalać, pierdol się pan, i pana pies, i wy dwie – pogroziła palcem facetkom z kotem i smyczą – też się pierdolcie. I wszyscy się pierdolcie! Ty się pierdol, i ty, i ty, i wy dwaj, i wszystkie strażaki też się pierdolcie!

-Sama się pierdol! – odkrzyknął jeden ze strażaków.

Baba polazła w chuj.

 

-Idę na chatę – powiedział do mnie pies.

-To nara.

-Nara – odpowiedział pies.

-Nara – powiedziały unisono baby.

-Chuj jebany – powiedział kot.

-Spierdalaj – odpowiedziałem kotu.

 

Już miałem wsiadać do auta, ale myślę – dowiem się, co tu się stało w końcu. Podchodzę do strażaka, co zwijał właśnie wąż, czy co tam robił.

-Panie, co to się tam w końcu paliło?

-A co pan, z gazety?

-Nie.

Podszedł ten facet co z nim gadałem na samym początku.

-Spierdalaj pan, bo blokujesz wyjazd.

 

To wsiadłem i pojechałem.

I wciąż nie wiem, co się tam paliło.

Średnia ocena: 4.1  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • Ritha 08.07.2016
    No właśnie Okropny, sam jesteś oksymoron, dobrze Ci powiedział :P

    "Wyglądał jak typowy cieć przy hołdzie żwiru, dozorca dozorcy, miejscowy pan kierownik." XD
    "...pies wzruszyłby ramionami, ale psy nie mają ramion, więc wzruszył... no, sobą.." xD

    W ogóle co trzecie słowo mnie śmieszy "spontaniczny samozapłon" nawet "czinkłeczento", nie będę kopiować, sieki robić :D
    A jak Ty pięknie dialekt lokalny potrafisz przedstawić (rozumiszpan, szraszm pana xD) :)

    I w ogóle zazdro mnie zżera żeś rzucił palenie, ale takie zazdro, że szok Okropny #chuju
  • Okropny 08.07.2016
    Ach, jak mnie to cieszy, że ktoś przegląda ten mój złom :)
  • Ritha 08.07.2016
    My pleasure ;)
    Ps. Przestań z tą samokrytyką, bo mnie to irytuje! A jak się irytuję to palę więcej:/
  • Okropny 08.07.2016
    Ritha przykro mi. Ale wiem, że i Ty rzucisz, spoko.
  • Ritha 08.07.2016
    Okropny prędzej zdechnę, no ale spoko
  • Piotrek P. 1988 16.06.2017
    Bardzo lubię takie pokręcone teksty. 5!
  • Okropny 16.06.2017
    Pokręcony to był ten kot, człowieku

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania