Pierwsze myśli→To tak trochę jakby ludzkie życie powiesić po zakończeniu (''wypraniu''). Tez ''zapachy'' mogą być różne i ''kolory inne'' - Nie zapominamy wraz z upływem czasu. Im bardziej pamiętamy, tym bardziej ''skurczony'' Sorry, jeżeli za bardzo dziwacznie. Pozdrawiam→5
Witaj Justyska :-) Bardzo przekorny ten wiersz. Pozytywnie przekorny, jeśli tak mogę oddać moje pierwsze odczucia ;-) Podoba mi się forma i stopniowanie tekstu. Takie bardzo w moim stylu. Lubię takie utwory. Poza tym treść niebanalna i dużo przemawia na plus. Na przykład druga strofa skojarzyła mi się ze łzami (nie wiem czy dobrze). Trzecia bardzo ładnie nawiązuje do tematu i to jest świetne podsumowanie. Bardzo ładny wiersz :-) Pozdrawiam, piąteczka jak nic ;-)
Hej jest bardzo dobrze, i jak dojadę do domu masz piętkę.
Ale ... Napiszę co mnie gryzie a Ty nie zmieniaj, choć moim zdaniem mogłoby być ciutenke lepiej chyba.
Chodzi mi o ostatnia zwrotkę, drugim jej wersie wywalilbym „co jedynie” , moim zdaniem zupełnie zbędne i mi osobiście troszkę przeszkadza. I jeszcze wywalilbym „lecz” w przedostatnim wersie. Zanim mnie zwyzywasz od różnych :) proszę przeczytaj tę zwrotkę bez tych rzeczy, które sugeruję (bardzo nieśmiało zaznaczam) usunąć.
Gwiazdki pózniej, jak już mówiłem, fajnie, że ciagle bawisz się słowami układając z nich wiersze.
Pozdrawiam
Hej Maurycku! Ja muszę robić wrażenie okropnej jędzy skoro z takim strachem zgłaszasz sugestie. Jestem w stanie wywalić "co jedynie" ale jakoś z tego "lecz" nie potrafię zrezygnować. Narazie zostawię jak jest. Swoją drogą zastanawiam się czy ze mną jest wszystko ok. Najpierw jest jakiś impuls, potem piszę,a potem dopiero myślę o tym co napisałam i skracam i sama siebie interpretuję. A czy to nie powinno być odwrotnie? Też tak masz?
Justyska ogólnie to ja jędze bardzo lubię :)
Prześpij się z tym ale nie naciskając to „lecz”... prześpij się z tym. Naprawdę bedzie lepiej:) Pomijając to i wracając do pytanie, tak ja tez tak mam:)
Powiem wiecej, każda propozycja zmia pod moimi „genialnymi” tekstami, pomijając oczywiste błędy, robi ze mnie osła, który zapiera się wszystkimi czterema kopytami i tylko ryczy :) bo skoro ja na coś nie wpadłem to nikt nie bedzie majstrował przy moim „dziecku” nawet tym ułomnym. Często jednak dociera do mnie, choć przeważnie z opóźnieniem, kiedy ktoś dobrze radzi. (Nie mowię, że ja robię to dobrze)
Impuls jest najważniejszy, choćby chaotyczny, to serce każdego utworu, wiersza czy nie. Potem zawsze mozna dopracowywać. Bez iskier nie ma ognia :)
Justysia skiepściłaś ten wiersz,.. nigdy nie pisz na siłę, zawsze czekaj aż zagra w sercu, bo się spalisz i nigdy nie będziesz dobrze pisała. Już tytuł nie brzmi, a dalej tylko gorzej. Ja wiem, że jesteś fajna i z sympatii będą Ciebie inni chwalili, ale jeżeli chcesz dobrze pisać, to musisz pracować. Szkoda by było, żebyś zmarnowała talent. Napisz ten wiersz jeszcze raz, jednak teraz ubierz w poezję, bez tych prawd oczywistych, bez wytartych rekwizytów.
Betti to, ze mowisz, ze inni chwala z sympatii jest przykre.
Lubie kiedy do mnie zagladasz jak dajesz mi konkretne rady. Tu ich nie ma. Nie uważam, żebym miała talent A wiersz napisałam jak czułam nie na siłę.nie potrafię lepiej, niestety.
Jesli mam kiedyś pisać lepiej to będę, jakoś się to rozwinie i być może sama będę się śmiać z tych moich " wierszyków" ale jeśli teraz napiszę go jeszcze raz to dopiero będzie na siłę. Mimo wszystko fajnie ze chociaż dwa wersy dobre.
Pozdrawiam :)
Nie chciałam sprawić Ci przykrości, nie tak miało to zabrzmieć. Niektórzy chwalą, bo tego oczekują w zamian dlatego nie trzeba się sugerować tymi pochwałami, usiąść na laurach i byle jak pisać. Miałaś już fajne wiersze, była w nich dusza, ostatnio jakoś nie widać, dlatego reaguję... Ty masz talent i trzeba dbać o niego. To, ze napiszesz jeszcze raz potraktuj jak wprawkę, to jest właśnie nauka, praca nad warsztatem, metaforą. To żadna ujma na honorze. Każdy tak pracuje.
Dzięki betti Ty równa babka jesteś. Nie traktuje tego jak ujme. Wiem, ze tak się pracuje... zobaczymy co los przyniesie. Lecę dzieciaki szorowac :) pozdrawiam
Mnie tutaj zatrzymuje i intryguje kontrast - pranie rozwieszone na sznurach zawsze kojarzy się z czystością, świeżością. Tutaj, wbrew skojarzeniom, pojawiają się słowa: stęchlizna, rdza, spróchniałe włókna... Taka rekwizytornia budzi w czytelniku (we mnie) niepokój; myśli wędrują w kierunku skalania czegoś czystego (uczucie?), w kierunku brudu i brzydoty (jak zdrada). Nie potrafię zajrzeć w Twój zamysł, ale jedno jest pewne - czyta się i czyta się nieobojętnie, a o to chodzi. Obraz jest spójny, kompletny i konsekwentny w doborze rekwizytów. Dlatego ode mnie 5.
A ode mnie nic, bo nie umiem. Czytałem szybciej, wolniej. Nawet (o zgrozo) próbowałem myśleć.
Nic z tego.
Ja się nie znam na wytartości czy spójności rekwizytów.
Nie wiem czemu coś zle, a czemu prawie wybitne.
Mnie musi pierdolnąć, chladnąć nożem, utopić, zrzucić z dachu. Pierwsze dwa wersy mnie nawet i do tego dachu przybliżają, ale dalej już nic.
Tylko, że nie oznacza to, że utwór jest zły (ani nie oznacza że dobry). Po prostu w tym konkretnym momencie (pół godziny po 2 ogromnych kawach) potrzebuję czegoś z bardzo konkretnego nurtu. I nie jest to nurt, który niesie choćby promil nadziei.
Odbijam się więc, "anąsując", że byłem. Ze czytałem cztery razy.
Nic więcej dla Ciebie niestety nie mam.
Chcę grać fair i... nie umiem ocenić.
Canulas aż cztery? To już komplement:) A tak serio to bez spiny, prawda taka, że ostatnio mam za dużo na głowie, która też prania potrzebuje. Nie wszystko się musi podobać i chyba nawet lepiej jeśli się nie podoba. Tak jak pod tekstem "Ostatnie rozmowy" jedni zachwyceni, a innych wręcz odrzuciło. Ciekawe są skrajne reakcje, przynajmniej wiadomo, że tekst nie jest nijaki. Swoją drogą, ciekawa jestem Twojej. Jeśli oczywiście kiedyś miałbyś ochotę i czas.
Pozdrawiam!
Hmm odświeżenie czegoś wspomnień, gdzie nie chciałoby się już wracać i jest pranie, które średnio daje radę bo danej w zakamuflowanych zakamarkach siedzi brud. Taka niemoc bije z tekstu, ale przed śmiercią trzeba zrobić rozrachunek z brudami.
Witaj kalaallisut. Dzięki, że podzieliłaś się przemyśleniami. Chyba czasem sama czuję się jak zapomniane pranie:) Myślę, że czas schować się do szafy:)
Pozdrawiam serdecznie!
Justyska ani mi się waż.. pisz jak najwięcej, to uczy. Żebyś wiedziała ile ja mam wierszy do kitu,m dzisiaj się z nich śmieje, kiedyś płakałam... ale co nas nie zabije, to wzmocni.
Witam
Takie pranie jest zaprogramowane na szybko. Trzeba bardziej wydłużyć czas i zrobić porządną przepiórkę i wejść w te wgniecenia myśli.
Pozdrawiam cieplutko
Komentarze (28)
Bardzo dziękuję.:)
pozdrawiam serdecznie!
pozdrawiam serdecznie!
Ale ... Napiszę co mnie gryzie a Ty nie zmieniaj, choć moim zdaniem mogłoby być ciutenke lepiej chyba.
Chodzi mi o ostatnia zwrotkę, drugim jej wersie wywalilbym „co jedynie” , moim zdaniem zupełnie zbędne i mi osobiście troszkę przeszkadza. I jeszcze wywalilbym „lecz” w przedostatnim wersie. Zanim mnie zwyzywasz od różnych :) proszę przeczytaj tę zwrotkę bez tych rzeczy, które sugeruję (bardzo nieśmiało zaznaczam) usunąć.
Gwiazdki pózniej, jak już mówiłem, fajnie, że ciagle bawisz się słowami układając z nich wiersze.
Pozdrawiam
Prześpij się z tym ale nie naciskając to „lecz”... prześpij się z tym. Naprawdę bedzie lepiej:) Pomijając to i wracając do pytanie, tak ja tez tak mam:)
Powiem wiecej, każda propozycja zmia pod moimi „genialnymi” tekstami, pomijając oczywiste błędy, robi ze mnie osła, który zapiera się wszystkimi czterema kopytami i tylko ryczy :) bo skoro ja na coś nie wpadłem to nikt nie bedzie majstrował przy moim „dziecku” nawet tym ułomnym. Często jednak dociera do mnie, choć przeważnie z opóźnieniem, kiedy ktoś dobrze radzi. (Nie mowię, że ja robię to dobrze)
Impuls jest najważniejszy, choćby chaotyczny, to serce każdego utworu, wiersza czy nie. Potem zawsze mozna dopracowywać. Bez iskier nie ma ognia :)
''deszcz brudzi rdzą
w zagięciach nietkniętych ''
tylko to jest dobre.
Lubie kiedy do mnie zagladasz jak dajesz mi konkretne rady. Tu ich nie ma. Nie uważam, żebym miała talent A wiersz napisałam jak czułam nie na siłę.nie potrafię lepiej, niestety.
Jesli mam kiedyś pisać lepiej to będę, jakoś się to rozwinie i być może sama będę się śmiać z tych moich " wierszyków" ale jeśli teraz napiszę go jeszcze raz to dopiero będzie na siłę. Mimo wszystko fajnie ze chociaż dwa wersy dobre.
Pozdrawiam :)
Nic z tego.
Ja się nie znam na wytartości czy spójności rekwizytów.
Nie wiem czemu coś zle, a czemu prawie wybitne.
Mnie musi pierdolnąć, chladnąć nożem, utopić, zrzucić z dachu. Pierwsze dwa wersy mnie nawet i do tego dachu przybliżają, ale dalej już nic.
Tylko, że nie oznacza to, że utwór jest zły (ani nie oznacza że dobry). Po prostu w tym konkretnym momencie (pół godziny po 2 ogromnych kawach) potrzebuję czegoś z bardzo konkretnego nurtu. I nie jest to nurt, który niesie choćby promil nadziei.
Odbijam się więc, "anąsując", że byłem. Ze czytałem cztery razy.
Nic więcej dla Ciebie niestety nie mam.
Chcę grać fair i... nie umiem ocenić.
Pozdrawiam!
Pozdrawiam serdecznie!
Takie pranie jest zaprogramowane na szybko. Trzeba bardziej wydłużyć czas i zrobić porządną przepiórkę i wejść w te wgniecenia myśli.
Pozdrawiam cieplutko
Dzięki za wizytę i pozdrawiam świeżo!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania