Prawdziwe sny "Wzdłuż rzeki"
Szłam drogą. Pomyślałam: tam gdzieś jest Krzyś i natychmiast zobaczyłam go po drugiej stronie rzeki, wzdłuż której szłam. Pomachał mi, a ja pomyślałam, jak to miło, że ledwo o nim pomyślałam, już go spotkałam, bo przecież ta droga była bardzo długa. Krzyś przeszedł do mnie w bród przez rzekę zimową, rozlaną. Droga, którą do tego miejsca przeszedł była niewygodna, nikła często w zimnych rozlewiskach i błotach. Pomyślałam, że dobrze wybrałam moją stronę rzeki, a pamiętałam, że gdy ruszałam w drogę zastanawiałam się, którą stronę wybrać, bo na początku obie strony wyglądały tak samo. Pomyślałam też, że gdybym wiedziała, którą stroną Krzyś idzie, wybrałabym jego stronę i miałabym ciężko, kto wie, czy w ogóle nie zgubiłabym drogi. A tak, proszę, spotkaliśmy się.
Komentarze (2)
Un: Liczba przecinków dosyć skutecznie utrudnia czytanie. Staraj się inaczej konstruować zdania. Mniej długaśnych, więcej krótkich. Tekst na tym zyska i będzie się czytać przyjemniej.
Dos: Niewykorzystany potencjał. Sny są naprawdę dobrym źródłem inspiracji. Niestety zazwyczaj są dość krótkie i pozbawione szczegółów. Warto więc je rozbudować, dodać coś od siebie. Dzięki temu można tworzyć naprawdę ciekawe historie.
Także, fin.
Pozdro.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania