Prawdziwe sny "Zwierzę"
Goniło mnie po rozległym budynku zwierzę. To zwierzę miało jakieś 30 cm długości i było czymś pomiędzy krabem, a stonoga. Z dużą ilością nóg i czułków. Gdy biegło chrzęściło. Brzydziłam się go. Uciekałam korytarzami i schodami, zamykałam za sobą drzwi, ale to zwierze wszędzie mnie znajdowało. Chciało się zaprzyjaźnić. Czasem udawało mi się zejść mu z oczu, ale po paru sekundach znów słyszałam ten chrzęst na gładkiej podłodze. Gdy zamykałam przed nim drzwi, zaraz znajdowało drogę od innej strony. Wiedziałam, że nie uda mi się umknąć i zdawałam sobie sprawę z tego, że jeśli się do niego nie przyzwyczaję, to będę tak uciekała w nieskończoność. Jednocześnie było dla mnie jasne, że zajęta uciekaniem, nie zajmuje się niczym innym, a te chwile, gdy to zwierzę traci mnie z oczu to sekundy, więc nic w tym czasie nie mogę zrobić. Zaczęłam skłaniać się ku temu, żeby przyzwyczaić się do zwierzęcia, ale brzydziło mnie.
Komentarze (7)
Nie ustrzegłaś się powtórzeń. Jeśli dajesz tytuł Zwierzę, możesz śmiało to słowo gdzie się tylko da, chyba że będzie absolutnie niezbędne.
Początek:
Zwierzę
Goniło mnie po rozległym bydynku, coś między krabem a stonogą, długie na trzydzieści (słownie zawsze) centymetrów. (Unikaj skrótów, to nie tekst techniczny)
Dalej:
...zamykałam za sobą drzwi, ale wszędzie mnie znajdowało.
Gdy zamykałam przed nim drzwi, zaraz znajdowało drogę od innej strony. - takie zdanie już było, zmieniłem je trochę piętro wyżej. Spokojnie możesz je usunąć.
...a te chwile, gdy to zwierzę traci mnie z oczu to sekundy, więc nic w tym czasie nie mogę zrobić. = ...a chwile, gdy ono traci mnie z oczu, to sekundy (półpauza = alt+0150) nic w tym czasie nie mogę zrobić.
Tekat uważam za niedopracowany (posprawdzaj ogonki), i nieciekawy.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania