prawdziwy romans

Sabinę poznałem na portalu randkowym. Bardzo szybko złapaliśmy kontakt. Już po paru czatach stwierdziliśmy, że nadajemy na tych samych falach. Interesowały nas podobne sprawy. Oprócz literatury i muzyki, przede wszystkim sztuka antyczna i renesans. Godzinami mogliśmy gadać o rzeźbach i obrazach Leonarda da Vinci, o różnicach między szkołą dorycką, a jońską w architekturze. Mnie bardziej kręcił styl dorycki o surowych formach i ciężkich proporcjach, Sabina wolała lekkość i ozdobność stylu jońskiego. Mi bardziej pasowała rzeźba Dawida wykonana przez Michała Anioła, Sabina wolała styl florentczyka Donatello. Oboje świetnie czuliśmy się w naszej wirtualnej znajomości i tylko kwestią czasu było, kiedy spotkamy się w realu.

W końcu umówiliśmy się na randkę. Na szczęście mieszkaliśmy w jednym mieście. Byłem podekscytowany zbliżającym się spotkaniem. Ze zdjęcia na jej profilu patrzyła na mnie ładna (nawet bardzo ładna) brunetka, ciemne oczy, zmysłowe usta, czarne jak skrzydła jaskółki brwi, włosy miała zapięte w kok, więc mogłem podziwiać smukłość jej białej szyi.

Jakby odgadując bieg moich myśli, na dzień przed spotkaniem, dziewczyna napisała, że ma duże i kształtne piersi. Ucieszyłem się, bo jak większość (chyba) facetów lubiłem dziewczyny z dużym biustem. W ramach rewanżu pochwaliłem się swoim atutem. Nie byłem może zbyt przystojny, ani wysoki, ani wysportowany. Natura wyposażyła mnie za to w wyjątkowo dużego penisa. „Nie mogę się już doczekać” napisała Sabina, a ja poczułem miękki szum w głowie i motyle w brzuchu.

Umówiliśmy się w przyjemnej restauracji. Sabina zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Przyszła w białym obcisłym golfie, eleganckiej ciemnej spódniczce, cieliste pończochy i wysokie szpilki podkreślały smukłość nóg i krągłość pośladków. Biały golf wykonany był z cienkiej włóczki i widać było pod nim zarys biustonosza, w którym rozpychały się jej piersi. Zjedliśmy coś i zamówiliśmy po dużym drinku. Rozmawialiśmy i co pewien czas zamawialiśmy następne drinki. Po dwóch godzinach niezobowiązującej gadki oboje mieliśmy już lekko w czubie.

- No to przyznaj się wreszcie – powiedziała dziewczyna – jaki masz rozmiar?

- Buta? – zapytałem.

- Nie buta, tylko kuśki.

- Czego?

- Chuja.

Chyba opadła mi lekko kopara i wybałuszyłem oczy, bo Sabina znowu się roześmiała.

- Nie masz nic przeciwko takim wyrazom?

- Nie – zaprzeczyłem nieśmiało.

- Chuj to chuj i nie ma co owijać w bawełnę – dodała Sabina, chyba wypiła o jednego sznapsa za dużo… - No to powiedz jaki jest twój rozmiar.

- Jedenaście centymetrów. – powiedziałem.

- Chyba jedenaście cali. - dziewczyna uniosła brwi.

- Jedenaście cali? – zdziwiłem się. – Bez przesady! Jedenaście centymetrów.

- Co? – tym razem Sabinie opadła szczęka.

- Jedenaście centymetrów – powtórzyłem. – To mało?

- A nie? To ma być duży kutas? – zasapała.

- A nie? – odparłem. – Widziałaś jakiego ma Dawid Michała Anioła, albo Zeus, albo Lakoon albo postacie w rzeźbach Fidiasza…

- I to ma być punkt odniesienia?

- A nie?

Zapadło krępujące milczenie. Patrzyliśmy na siebie. Sabina spoważniała. Przyglądała mi się badawczo.

- Oglądasz czasem pornosy? – zapytała.

- Jasne.

- Na jakie strony wchodzisz?

- Jak to na jakie strony? Kupuję czasem w kiosku.

- Co kupujesz?

- Playboya.

- I to wszystko? A Internet?

- Co Internet?

- Nie oglądasz pornografii w Internecie?

- To tam też jest pornografia?

- Żartujesz sobie.

- A skąd!

- Jaja sobie robisz.

- W życiu! – westchnąłem. – Jesteś bardzo miłą dziewczyną, dlaczego miałbym kpić z ciebie? W Internet wchodzę, kiedy chcę dowiedzieć się czegoś o sztuce, obejrzeć reprodukcje obrazów, albo rzeźby, przeczytać jakąś pracę naukową, albo esej..

- Masz smartfona? – zapytała.

- Nie. Mam zwykłą komórkę.

Sabina wyciągnęła z torebki swojego smartfona, chwilę przesuwała palcami po wyświetlaczu.

- Zobacz – powiedziała i dała mi do ręki telefon.

Na ekranie komórki zobaczyłem jakiegoś Murzyna z wielkim, długim, grubym jak rura do odkurzacza, sterczącym jak semafor chujem i leżącą na łóżku obok dziewczynę w pozie zachęcającej do natychmiastowego położenia się na niej.

- Rozumiesz teraz? – zapytała Sabina.

Patrzyłem na żylastego murzyńskiego chuja i zaczynałem pojmować, że moja wiedza na temat rozmiarów męskich członków wyniesiona z obserwacji dzieł antyku i renesansu jest jednak niepełna…

- I co teraz? – zapytałem i popatrzyłem w ciemne oczy Sabiny.

Dziewczyna uśmiechnęła się, zobaczyłem w jej cudnych oczach jakiś nowy blask, nowy błysk, jakby zobaczyła we mnie coś, czego wcześniej nie widziała.

- Rozmiar nie jest najważniejszy – powiedziała i zamknęła w swojej dłoni moją dłoń.

- Zaprosisz mnie na noc do siebie? – zapytała.

 

To była niesamowita, upojna noc. Okazało się, że mam dar, o którym nie wiedziałem, i który sprawił, że bardzo zyskałem w oczach Sabiny, mimo nie największych rozmiarów członka. Mianowicie umiałem świetnie robić minetę. Mój giętki język nie tylko umiał wyrazić to co pomyśli głowa, ale potrafił też otworzyć dla Sabiny bramy raju, doprowadzić ją na szczyt rozkoszy.

 

Po tej pierwszej nocy Sabina przeprowadziła się do mnie na stałe i żyjemy już razem od pięciu lat. Co noc robię mojej słodkiej ciemnookiej dziewczynie minetę. Potem rozmawiamy o sztuce i palimy papierosy. Potem znowu robię minetę, potem znowu rozmawiamy i tak aż po blady świt.

 

A Sabina nie da sobie o mnie złego słowa powiedzieć i nazywa mnie słodkim mistrzem patelni.

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (18)

  • jesień2018 07.12.2018
    Zabawne od pierwszego do ostatniego zdania (wiedziałam, że ten banalny początek to tylko podpucha!;) Bardzo zgrabnie napisane. 5 dałam. Pozdrowienia.
  • Aisak 07.12.2018
    Początek i środek wydaje się być znajome, tylko zakończenie inne.
    Gdzieś to czytałam, ale nie wiem gdzie.
  • Aisak 07.12.2018
    Początek i środek wydaje się być znajome, tylko zakończenie inne.
    Gdzieś to czytałam, ale nie wiem gdzie.
  • sensol 07.12.2018
    niemożliwe. jeśli tak to daj link.
  • Angela 07.12.2018
    Fajne, ta naiwność i niewinność faceta były ujmujące. Leci 5 : )
  • Elorence 07.12.2018
    O matko, początek nawet nie wskazywał na taki koniec... Uśmiałam się :) Gdzieś tam obiło się o romans, więc szczypta prawdy w tytule jest :D Nie było wielkiej miłości, tylko rozmowa o przyrodzeniach :D
    Wciąż się śmieję!
    Piąteczka i pozdrawiam :)
  • sensol 07.12.2018
    i o to chodzi :)
  • Niezłe, niezłe... Fabuła ciekawa, dobrze opowiedziana, błędów niewiele, ciut, ciut interpunkcja do poprawy.
    Jako, że nie posiadam dziś w nadmiarze wolnego czasu, to tylko zaznaczę, coby pochylić się deczko nad tymi zdaniami:
    "- No to przyznaj się wreszcie – powiedziała dziewczyna – jaki masz rozmiar?
    I jeszcze tu: - Chuj to chuj i nie ma co owijać w bawełnę – dodała Sabina, chyba wypiła o jednego sznapsa za dużo… - No to powiedz jaki jest twój rozmiar." - rażą, prawda? ;)

    Jak dla mnie mocne 4+
  • sensol 07.12.2018
    dlaczego rażą? kurwa właśnie tego nie rozumiem
  • sensol jak złapię chwilę, a Ty nie zapomnisz i upomnisz się, to wytłumaczę dlaczego. Chyba że zrobi to kto inny :)
  • refluks 07.12.2018
    Ani to romans, an nie wiadomo co.
    Płytkie, niepotrzebnie wulgarne.
    Strata czasu.
    I tego czasu już dla autora nie będę mieć.
  • I kto to mówi?! ;)
  • sensol 07.12.2018
    straszne rozczarowanie. z mojej strony też. myślałem, że spotkałem bratnią duszę, a tu taka kicha
  • pocztapolska 10.12.2018
    Przecież to jest genialne. Nie zgadzam się tobą reflux
  • Canulas 08.12.2018
    I ja już po seansie.
    Ładnie dość napisane, choć mogę się zgodzić z tym, że treść to tak trochę w jedną stronę, potem w drugą i koniec końców jakiegoś szału nie ma.
    Jeśli głównym "wow" tekstu było oparcie na dialogowej bezpośredniości, to (do mnie) nie przemówiło.
    Gdzieś tam można poprawić zapis dialogów, ale, że FG się zobligowała, nie będę się wychylał.
    Pozdrox
  • Freya 08.12.2018
    Znowu jakieś dziwne wyrazy, chociaż Donatelle Versace - to kojarzę. Aaa... i jeszcze, że zostałeś kucharzem :)
    Tak w sumie to myślałem, że Sabina okaże się być facetem, ale to także byłoby ograne. Pzdr
  • kalaallisut 08.12.2018
    Niezła jajecznica;)
  • pocztapolska 10.12.2018
    myślałam, że koniec będzie bardziej dziki, czy ryjący mózg. ale też dobrsem
    coś ma. 6/5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania