Poprzednie częściPrawo do wolności - Prolog

Prawo do wolności część 10

To było niemożliwe, że trafiliśmy tutaj. Faktycznie mieliśmy pieniądze, ale na pewno nie aż tyle, żeby móc mieszkać w takim apartamencie. Mama musiała się pomylić albo to ja już nic nie rozumiałam. Podeszłam do bagażnika i wyciągnęłam torbę.

- Smacznie spałaś całą drogę. Aż szkoda mi było cię budzić – usłyszałam głos matki. Znowu dręczył mnie ten przeklęty sen.

- Gdzie jesteśmy? - zapytałam.

- W Sopocie. Teraz będziemy tu mieszkać – wyjęłyśmy dwa ostatnie bagaże z samochodu. Mama zamknęła naszego forda.

- Czy przypadkiem nie pomyliłaś się? To jest dzielnica dla bogaczy – stwierdziłam, idąc w kierunku budynku.

- Wyluzuj. Wcale tak nie jest. Po prostu to dobre osiedle. Tutaj będzie nam lepiej – zauważyłam, jak matka wprowadza kod do drzwi. - Chodź, idziemy do windy. Będziemy mieszkać na trzecim piętrze. - Dziwnie się czułam. Wcale nie miałam ochoty tam wchodzić.

- Zawsze chciałaś mieć widok na morze. Teraz marzenia mogą się spełnić. Zaczynamy nowe życie. – Wysiadłyśmy na właściwym piętrze.

Nie rozumiałam, jak mama mogła tak myśleć. Po prostu nie mogłam uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę. Trudno mi było pogodzić się z tą sytuacją. Nie zamierzałam odpuścić. Musiałam to wszystko wyjaśnić. Ta cała sprawa była bardzo dziwna. Najpierw ciągłe kłótnie, później policja w naszym domu, a na końcu natychmiastowa wyprowadzka. To wszystko musiało być związane z jakąś grubszą sprawą.

Mama otworzyła drzwi i weszłam do środka. Poszłam za moją rodzicielką do salonu, który był bardzo przestronny. W pierwszej chwili zwróciłam uwagę na wygląd pomieszczenia. Pod ścianą, po lewej stronie stała kanapa. Po drugiej stronie znajdował się stół z krzesłami, a naprzeciwko mnie, w głębi, widoczny był balkon. Widok z okna był przepiękny. Wreszcie mogłam poczuć, że mieszkałam nad morzem. Oczywiście w takim salonie nie mogło zabraknąć telewizora, który wisiał na ścianie. Pokój był urządzony w nowoczesnym stylu. Dopiero po krótkiej chwili zauważyłam, że w kącie pokoju, pod ścianą na dużym białym dywanie siedział Miki. No, ale tego, co zobaczyłam później, to się kompletnie nie spodziewałam. Zamurowało mnie. Mikołaj siedział z obcym mężczyzną i składał z nim jakiś samochodzik z klocków Lego.

- Witaj, Magdo – usłyszałam ciepłe słowa mężczyzny – jestem Kamil. – Facet wstał i podszedł do mnie. Wyciągnął swoją dłoń. Uścisnęłam ją, ale tylko dlatego, aby nie pomyślał, że jestem niewychowana.

- Dzień dobry – odpowiedziałam zdziwiona, co ten pan tu robi.

- Jestem znajomym twojej mamy. Poznaliśmy się w pracy – wybrzmiały słowa mężczyzny.

- Kamil pozwolił nam zatrzymać się tu na jakiś czas – odpowiedziała uśmiechnięta mama. – A teraz chodź, pokażę ci twój pokój. Na pewno będziesz zadowolona. – Nadal stałam w miejscu bardzo zszokowana całą sytuacją. Matka delikatnie pociągnęła mnie za rękaw mojej bluzki. Dopiero teraz ocknęłam się i poszłam za nią. Za salonem rozciągał się korytarz. Skręciliśmy w drugie drzwi po prawej stronie.

- To jest twój pokój. Zobacz, masz balkon z widokiem na nasze piękne morze. – Mama była zachwycona tą całą sytuacją. Wręcz promieniała. Aż trudno mi było uwierzyć, że z taką łatwością przyszło jej zostawienie swojego męża. Przecież spędzili ze sobą tyle czasu! A może to tylko ja byłam tak bardzo zaślepiona? Nie potrafiłam trzeźwo spojrzeć na rzeczywistość?

- Zostaw mnie teraz samą – powiedziałam oschłym głosem. Matka odwróciła się na pięcie i wyszła.

Nie interesował mnie mój nowy pokój. Przekręciłam klamkę i wyszłam na balkon. Szum niespokojnego morza był moim ukojeniem. Zamknęłam oczy. Wzięłam głęboki wdech i pozwoliłam moim łzom wypłynąć. Miałam żal do matki. Po raz kolejny zawiodłam się na niej. Wiedziałam, że w małżeństwie rodziców nie działo się najlepiej, ale żyłam miłością do idealnej rodzinki. No, a mama chyba najwyraźniej nie chciała podjąć próby ratowania związku. Faktycznie, ostatnio tato nie interesował się nią zbytnio. Miłość do swojej kobiety życia zastąpił muzyką. I tak oto zaniedbywał pewne obowiązki. Mam już odpowiedź na pytanie: Dlaczego? Poznała tego faceta w hotelu, a więc pewnie nietrudno było oprzeć się pokusie. Matka wykorzystała sytuację i dobrze się ustatkowała. A to, że on jest od niej dużo młodszy, wcale w niczym nie przeszkadza.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • katharina182 21.11.2016
    Krótki rozdział ale bardzo fajny. Jak zwykle szybko i przyjemnie mi się czytało. Ciekawe co będzie dalej. Teraz akcja będzie się w Sopocie działa? Zobaczymy jak się wszystko rozwinie; ) oczywiście 5
  • Alicja 21.11.2016
    Krótki? Mi się wydaje, że pod względem liczby słów jest, jak na moje dotychczasowe możliwości spory :) Na początku akcja rozgrywała się w Gdańsku, a teraz jesteśmy już w Sopocie. Dzięki za komentarz :)
  • Tina12 22.11.2016
    Takiego obrotu spraw sie nie spodziewała.
    5
  • Alicja 22.11.2016
    Cieszę się, że Cię zaskoczyłam :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania