Preludium Wielkiej Wojny

Grzegorz Brańka

Preludium wielkiej wojny

 

Przedstawione w poniższym tekście wydarzenia rozegrały się naprawdę. Słowa, które tu padają, stanowią zapis historyczny.

 

1914, Sarajewo

Siedmiu młodych mężczyzn oczekiwało przed jedną z kamienic w stolicy Bośni i Hercegowiny. Wreszcie w drzwiach budynku pojawił się człowiek w mundurze.

— Pszczoła oczekuje — powiedział krótko wojskowy, wskazując ręką drogę przed sobą.

Serbowie bośniaccy podążyli za łącznikiem do mieszkania na pierwszym piętrze. W niewielkim saloniku, za biurkiem oczekiwał mężczyzna średniego wzrostu, podobnie jak podwładny ubrany w mundur wojskowy, w Fezie na głowie. Pułkownik Dragutin Dimitrijewic, oficjalnie zwierzchnik wywiadu serbskiego, dla zgromadzonych przed nim ludzi, lider podziemnej, konspiracyjnej organizacji Czarna Ręka.

— Bracia — Zwrócił się do młodych bojowników Dimitrijewic. — Nasza zbrojna wspólnota chce powierzyć Wam zadanie. Tu pułkownik sięgnął ręką do leżącej przed nim sterty dokumentów, by po chwili wyciągnąć spomiędzy nich fotografię. — Oto Wasz cel — rzekł oficer, nie okazując choćby cienia emocji. — Zabijecie arcyksięcia Franciszka Ferdynanda.

Siedmiu młodych ludzi natychmiast zaczęło wyrażać swój entuzjazm, jedni skakali, inni krzyczeli. To wreszcie zniecierpliwiło ich przywódcę, który znienacka uderzył pięścią w blat biurka.

— Dość! Ta misja nie ma być romantyczną przygodą! Jeśli ten człowiek zasiądzie na tronie w odległym Wiedniu, nasza idea odbudowy Wielkiej Serbii stanie się wyłącznie fikcją! Przejdźmy teraz do technicznych założeń operacji: Daniło ibic — Tu Dimitrijewic wskazał palcem na najstarszego z konspiratorów. — Zajmie się dostarczeniem broni palnej i granatów, Trifko Gradez oraz Nedelijko Cabrinovic podejmą próbę wrzucenia do samochodu obiektu ręcznych ładunków wybuchowych, Gawriło Princip zostanie wyposażony w browinga, rozmieścimy was wzdłuż trasy przejazdu z dworca do ratusza, część ekwipunku stanowią także ampułki z trucizną. Jeśli macie dostać się w ręce władz, to tylko martwi. Jakieś pytania?

— Co z organizacją eskorty?— zapytał Daniło Ibic — Gubernator osobiście zagwarantował tyranowi bezpieczeństwo. — Na dźwięk tego pytania pułkownik zaśmiał się nieprzyjemnie.

— Stary generał i jego zapewnienia! Na rogu każdej ulicy postawił tylko jednego policjanta. Zresztą szczerze wątpię, czy gdyby ci dworscy ignoranci zadali sobie choćby tyle trudu, by pozyskać informacje o stanie zdrowia swoich dygnitarzy, ten nieszczęśnik pozostawałby na swoim stanowisku. Choroba weneryczna, którą przeszedł przed laty, tak uszkodziła mózg, że Potiorek nie może ponosić odpowiedzialności za swoje słowa nawet przed sobą. Na dziś to wszystko. 3 czerwca zostaniecie przerzuceni do Belgradu, w celu odbycia szkolenia ze sprzętem, akcja została zaplanowana na 28. Powodzenia!

 

*

 

28 czerwca 1914

Franciszek Ferdynand Habsburg, następca tronu Austro-Węgier, zszedł po stopniach wagonu na peron dworca w Sarajewie. Rozglądając się wokół, arcyksiążę dostrzegł odległy, toporny budynek fabryki cygar, teraz zapewne zapełnioną robotnikami. Ten widok wywołał w przyszłym cesarzu ponure refleksje. Najpewniej głównym tematem rozmów pracujących tam ludzi, było wyrażanie nienawiści wobec jego rodziny, która zniewoliła Serbów, jednocześnie odmawiając praw obywatelskich.

Cesarz Franciszek Józef, choć zrzekł się władzy absolutnej na rzecz nowo powołanego parlamentu, wstrzymywał się z radykalnymi reformami. Spośród licznych narodów imperium Habsburgów, traktowania na równi z mieszkańcami Austrii doczekali się jedynie Węgrzy, a i ta decyzja nie była wyrazem dążenia władcy do zmian, lecz chęcią uniknięcia kolejnego powstania na Nizinie Węgierskiej.

Wydarzenia 1848 roku, które przetoczyły się przez Europę niczym huragan, nie pozostały bez echa także w Wiedniu. W polityce zagranicznej cesarstwo również nie mogło poszczycić się sukcesami, Wojny z Prusami i Włochami przyniosły dotkliwe straty w ludziach, nie uchroniły jednak państwa przed stratami terytorialnymi. Italskie posiadłości imperatora obecnie znajdowały się w rękach Wiktora Emanuela III, natomiast w Berlinie wyrosła II Rzesza Niemiecka, z Wilhelmem I Hohenzollernem na czele. Próba utworzenia z pomocą Francji monarchii w Meksyku miała umocnić globalną pozycję dynastii, a doprowadziła jedynie do osobistej tragedii rodu panującego. Cesarski brat, wyniesiony na meksykański tron jako Maksymilian I, został obalony przez ponowną rewolucję republikańską, wraz z koroną utracił życie. Panujący od ponad 60 lat monarcha wyraźnie odczuwał nostalgię za absolutystyczną przeszłością.

To w wyniku nominacji Franciszka Józefa, godność biskupa krakowskiego objął Jan Puzyna. Hierarcha wyraził wdzięczność swemu suwerenowi przed 11 laty, gdy jako kardynał biorący udział w Konklawe, złożył w imieniu Habsburga weto wobec kandydatury Mariano Rampolli.

Przynajmniej ten ruch przyniósł cesarstwu pozorny sukces. Na czele Stolicy Apostolskiej nie stanął energiczny dyplomata, lecz skoncentrowany na sprawach teologicznych Pius X. Franciszek Ferdynand wiedział jednak, że o trwałości jego państwa w rozpoczynającym się stuleciu zdecyduje nie poszerzanie za wszelką cenę imperialnych wpływów, ale skuteczne reformy wewnętrzne. Pierwszy punkt planu reorganizacji wielkiej monarchii, jaki arcyksiążę zamierzał zrealizować po koronacji, zakładał zaspokojenie wolnościowych dążeń Serbii poprzez włączenie kraju do istniejącej dotąd federacji Austro-Węgier. Następca tronu, któremu towarzyszyła żona, Zofia von Chotek, wsiadł do oczekującego samochodu i skierował się w stronę centrum miasta.

 

*

 

W tym samym czasie wzdłuż ulic, przez które miała przejechać kolumna pary książęcej, rozstawiono eskortę policyjną, faktycznie skromną, mającą ułatwić dostojnym gościom kontakt z poddanymi. W powoli gęstniejącym tłumie przewijało się kilku młodych ludzi, którzy, choć nikt tego nie przewidywał, sprawią, że ten zwyczajny letni dzień na zawsze zapisze się w pamięci ludzkości. Wreszcie około południa widzom ukazał się odkryty samochód.

Mieszkańcy Sarajewa powitali przybyłą parę umiarkowanymi oklaskami, w pierwszej chwili nie udało się zaobserwować jakichś szczególnych oznak wrogości ze strony widzów. Jednak już kilka sekund później na trasę przejazdu wyskoczył młody mężczyzna, który wydobył z kieszeni czarny, owalny przedmiot i rzucił nim w kierunku nadjeżdżającego auta. Szofer, Franz Urban odruchowo nacisnął pedał hamulca, lśniący owal stoczył się po masce, upadł na bruk, powietrzem wstrząsnęła eksplozja.

Niewielki zaułek natychmiast wypełnili policjanci. Nedelijko Cabrinovic umieścił w ustach niewielką szklaną ampułkę, po czym skoczył do pobliskiej rzeki. Dwaj policjanci natychmiast wyłowili zamachowca z wody i bezzwłocznie zabrali aresztanta na posterunek. Pozostali mundurowi przeszukali tłum, rozglądając się za rannymi.

Chwilę później oczom zebranych ukazał się członek orszaku następcy tronu, Eric von Meritzi. Prawa strona jego twarzy była zalana krwią.

Pomimo usiłowania zabójstwa nie zdecydowano się na zmianę programu wizyty. Arcyksiążę odjechał do ratusza, gdzie został oficjalnie powitany przez władze miasta. Po zakończeniu ceremonii przyszły cesarz wyraził jednak życzenie, by zawieziono go do szpitala, gdzie zamierzał odwiedzić rannego przybocznego. Ponieważ kierowca nie zapoznał się wcześniej z tą trasą, łatwo zmylił drogę.

Gdy zegary wskazywały godzinę 13:00, samochód mijał kawiarnię przy Ulicy Franciszka Józefa. Wtem z otwartych drzwi wybiegł ciemnowłosy Serb, w czarnej marynarce. Gawriło Princip zastąpił drogę książęcemu kabrioletowi i sięgnął do kieszeni.

Tym razem refleks Franza Urbana na nic się zdał, w ułamku sekundy rozległy się dwa strzały. Pierwszy pocisk ugodził Franciszka Ferdynanda w szyję, drugi trafił siedzącą obok niego żonę w brzuch. Zofia bezwładnie padła na kolana małżonka. Arcyksiążę jedną ręką objął stygnące ciało, drugą dotknął silnie krwawiącej rany na gardle. Kula rozerwała tętnicę szyjną.

— Nie umieraj! — krzyknął Franciszek Ferdynand słabnącym głosem. — Musisz żyć dla naszych dzieci!

Samochód natychmiast ruszył z pełną prędkością w kierunku szpitala. Choć umysł Gawriła Principa owładnęło uczucie satysfakcji z powodu wykonania zadania, zamachowiec nie zapomniał o otrzymanych instrukcjach. Umieścił w ustach ampułkę z cyjankiem potasu i wymierzył Browningiem we własną skroń. Z łatwością rozgryzł szkło, nim jednak pociągnął za spust, dwóch policjantów pchnęło terrorystę w kierunku pobliskiej bramy i zakuło go w kajdanki.

Sekundy mijały, ale Princip wciąż nie odczuwał konwulsji. Dopiero gdy młody Serb znalazł się pół godziny później w celi miejskiego więzienia, jego ciałem targnęły silne torsje. Trucizna, jaką szef serbskich tajnych służb przekazał swoim tajnym podwładnym z Czarnej Ręki, była tak stara, że mogła jedynie wywołać u niedoszłego samobójcy gwałtowne i uciążliwe wymioty, w żadnym wypadku zabić.

W tym samym czasie samochód z ofiarami drugiego w tym dniu zamachu, zamiast dotrzeć do szpitala, wrócił do siedziby władz Sarajewa. W powstałym zamieszaniu udało się jednak odnaleźć i sprowadzić lekarza. Przybyły medyk mógł już tylko stwierdzić zgon drugiej pary Austro-Węgier. O godzinie 14:00, 28 czerwca 1914 roku o dokonanej zbrodni wiedziono już w całym mieście.

 

*

 

5 lipca 1914, Poczdam

Wilhelm II Hohenzollern, Cesarz Niemiec, stał na balkonie swej rezydencji, patrząc w dal. Po chwili ciszę przerwało pukanie do drzwi, monarcha odwrócił się w stronę, z której dobiegał dźwięk i bez słowa skinął głową.

Do gabinetu wszedł wysoki, szczupły, brodaty mężczyzna o siwych włosach, w szarym garniturze. Theobald von Bethman-Holweg, Kanclerz II Rzeszy Niemieckiej. Wilhelm odezwał się do szefa swojego rządu bez słowa powitania, czy wymiany uścisków dłoni.

— Dziś rano przyjąłem pewnego znanego obu posła, Hrabiego Laszlo Molitza. Wręczył mi ten list od Naszego Brata Franciszka Józefa i memorandum Ministerstwa Spraw Zagranicznych Austro-Węgier. Zapewniłem Jego Ekscelencję, że cesarz może być spokojny, imperium może bez zastrzeżeń liczyć na niemieckie wsparcie. Zaznaczyłem jednak, że przed podjęciem oficjalnych działań muszę zasięgnąć Pana opinii. Proszę się z tym zapoznać — Tu władca podszedł do biurka i podał kanclerzowi dwie kartki papieru o formacie A4, jasnożółtego koloru, z herbem Habsburgów na górze.

Holweg rzucił okiem na oba teksty, po czym przedstawił swoje wnioski.

— Wasza Wysokość, przetrwanie Austrii i to jako państwa możliwie silnego, stanowiło i stanowi nieodłączny aspekt naszej Racji Stanu.

— Nie utrzymamy Austrii przy życiu w nieskończoność...

— I dlatego nie możemy dopuścić, by konflikt z Serbią rozwinął się w coś więcej niż lokalny zatarg. Belgrad łączy układ obronny z Petersburgiem. Jeśli zlokalizowanie konfliktu się nie powiedzie, Rosja zaatakuje Austro-Węgry, wówczas nie wolno nam opuścić sojusznika.

— Nie potrzebujemy wojny prewencyjnej!

— Jestem tego samego zdania, niemniej jeśli już dojdzie do rozpoczęcia walki, popełnimy błąd, stojąc z bronią u nogi.

— Tak, tak jest w naszym interesie, żeby Austria pozostała silna w konfrontacji ze Słowiańszczyzną. Dziękuję, Panie Kanclerzu.

Jeszcze tego samego dnia z pałacu cesarskiego wysłano do Wiednia depeszę z zapewnieniem o sojuszniczej solidarności.

7 lipca premier Karl Strurgkh zwołał nadzwyczajne posiedzenie gabinetu. Poinformował podwładnych o utwierdzeniu sojuszu z Berlinem. Choć podjęcie faktycznych działań odłożono do czasu poznania oficjalnych stanowisk Rosji i Francji, konkluzja nie pozostawiała wątpliwości „Należy rozprawić się z Serbią wszelkimi możliwymi środkami, z uwidocznieniem siły”.

Dyplomatyczna rozgrywka rozpoczęła się już wkrótce. 20 lipca do Petersburga przybył Raymond Poincaré, prezydent Republiki Francuskiej. W tym samym czasie ambasador Austro-Węgier w Belgradzie otrzymał polecenie przekazanie serbskiemu rządowi specjalnej noty, z żądaniami, które faktycznie jeszcze bardziej podporządkowywały kraj wiedeńskiemu dworowi. Dyplomata otrzymał wyraźny rozkaz, by przekazać telegram dokładnie 23 lipca.

W sposób oczywisty wiązało się to z programem wizyty męża stanu, która miała zakończyć się właśnie w oznaczonym dniu. Taki ruch faktyczne więc blokował reakcję Paryża na nadchodzące wydarzenia polityczne.

25 lipca kanclerz Holweg ponownie spotkał się ze swym monarchą.

— Wasza Cesarska Mość, Serbowie odpowiedzieli na notę, jaką przed dwoma dniami tamtejszy minister skarbu otrzymał od Ambasadora von Gislingena. Rząd zaakceptował część żądań, niemniej dziś o 15:30 poseł opuścił Belgrad. Przejazd na dworzec stał się okazją do wrogich manifestacji.

— No cóż — mruknął Wilhelm II, podpisując jakiś dokument. — Nie mogliśmy spodziewać się niczego więcej. To wielki sukces Wiednia, przynajmniej w sensie moralnym, może to odłożyć powód do wojny. Co z Rosją?

— Mówimy o konflikcie lokalnym. Powinien zostać rozstrzygnięty jedynie przez samych zainteresowanych.

— Właśnie! Musimy wszędzie kłaść nacisk na fakt, że mocarstwa nie mogą odpowiedzieć się po stronie Serbii, gdyż należy koniecznie potępić radykalizm. Radykalizm, który w Sarajewie objawił swą najstraszniejszą twarz: królobójstwo! Jeśli Cesarz Mikołaj, czy dwór brytyjski wesprze tych terrorystów, jakie konsekwencje przyniesie to idei Monarchii?! To nie ma prawa się stać!

Decyzja o wojnie Austro-Węgiersko-Serbskiej zapadła najpewniej już w chwili zabójstwa następcy tronu. Rząd Cesarstwa wydał rozkaz rozpoczęcia walk 28 lipca.

Rosja, obawiając się wzmocnienia wpływów Berlina i Wiednia na Bałkanach, ogłosiła mobilizację już 3 dni wcześniej. Niemcy natychmiast wzięli sojusznika w obronę i 31 lipa zażądali odwołania postawienia sił zbrojnych w stan gotowości. Odpowiedź rosyjskiego rządu, co dla wielu obserwatorów było do przewidzenia, była odmowna.

Pierwszego sierpnia o godzinie 19:00 niemiecki ambasador w Petersburgu poinformował o zaistnieniu stanu wojny między II Rzeszą Niemiecką a Cesarstwem Rosyjskim. Nim zapadł zmierzch, władze francuskie powołały żołnierzy pod broń i ogłosiły wojnę z Niemcami.

Następnego dnia armia Wilhelma II najechała Luksemburg, traktując to księstwo jako bazę wypadową do agresji na Belgię i choć to państwo zachowało neutralność, wojska kajzerowskie objęły je okupacją.

W nocy z 4 na 5 sierpnia rząd brytyjski podjął decyzję o rozpoczęciu działań militarnych przeciwko Niemcom. 6 sierpnia naprzeciw siebie stanęły imperia Habsburgów i Romanowów. Tego samego dnia Belgrad ogłosił konflikt zbrojny z Rzeszą.

Tak wybuchła pierwsza w dziejach świata wojna na skalę globalną.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania