Problem tkwi we mnie
Każdy mi mówi jaka to nie jestem, motywuje do roboty. Ja nie za bardzo chcę w to wierzyć, poddaję się później sama tego żałując.
Ten problem tkwi we mnie...
Czasami jestem za bardzo krytyczna, czasami za pobłażliwa dla samej siebie.
Błądzę sama siebie nie znając...
"Poddam się i tak przegram" - myślę. Dziesięć minut później myślę inaczej. "Nie mogę się poddać nie mogę pokazać , że nie daję rady".
W końcu nie robię nic, jestem ciemną masą, która nie wie kim jest i czy wogóle kimś będzie...
Błądzę... chciałabym mieć tak bardzo wyje*ane... ale nie da się.
Zakładam "maski" mój kamuflaż żeby pokazać ludzkości jak jest "zajebi*cie" kiedy naprawdę tak nie jest.
Nie powiem, że nie jestem pozytywną osobą.
Powiem, że z wieloma twarzami...
Twarzą "duszy towarzystwa" i twarzą "depresji", twarzą "śmieszniej dziewczynki" i "smutnej dziewczyny".
Będę na swoim szczycie czy postanowię akurat tego dnia się poddać?!
NIE WIEM
Komentarze (1)
Ciekawie, wiele tych przemyśleń jest mi bardzo bliska...
Zostawiam 5.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania