Projekcja

Nigdy nie miałam takiego motywu co Kiara. Wiedziałam jednak, że jej chęć sukcesu nie wynikała z chęci rywalizacji czy odegrania się na mnie. W głowie przeskakiwały mi obrazy, w których jej mama od najmłodszych lat powtarzała jej, że można tylko coś znaczyć, kiedy się odniesie zwycięstwo, pokona konkurentów. Usilnie akcentowała swoje oczekiwania, żeby jej jedyna córka objęła scenę. Jako, że mieszkały naprzeciw mnie, miałam okazję słyszeć monologi tej dziwnej, niespełnionej kobiety, która mniemam, że nie spełniła własnych marzeń przenosząc je wciąż na córkę. Zaś ja, jako nieśmiała osoba zawsze bałam się odezwać i zwrócić uwagę takim „silnym’ charakterom. Chociaż w sumie wyżywanie się na kimś to raczej wynika z poczucia bycia słabym, nie? W każdym razie wraz z moim dorastaniem, z roku na rok przybywało mojego współczucia i żalu wobec tego domu, który obserwowałam przez okna mojego pokoju odrabiając pracę domową czy siedząc z nosem w moich projektach.

Kolejny raz myśląc o tym, stałam za kulisami i stresowałam się bardzo, że zaraz zobaczą mnie ludzie i zostanę poddana krytyce wszystkim będącym na sali. Pragnęłam tylko pokazać siebie a jednocześnie nie chciałam, żeby ktoś mnie uznał za niekompetentną lub posiadającą „usterki”. Ale przecież muszą mi się czegoś doczepić, żeby Kiara mogła wygrać, żeby matka ją wreszcie pochwaliła i jej odpuściła. Ciężko mi było trwać w tych sprzecznościach. Żeby odwrócić moją uwagę od tego niewygodnego dla mnie stanu, zaczęłam wewnętrznie kibicować mojej sąsiadce, której nazwisko właśnie zostało odczytane przez prowadzącego. Wdzięk dziewczyny ukazywał się już od pierwszego kroku na estradzie a brokat pokrywający jej zieloną spódnicę w stylu elfickim dodawał jej blasku. Dało się słyszeć, że widowni przypadł jej wizerunek do gustu, gdyż powitano ją głośnym aplauzem. Doznałam miłego połechtania uszu od pierwszych słów piosenki. Utwór mówił o utraconym domu, pogrzebanej nadziei na przynależność do własnego rodu. Przemknęło mi przez myśl, że sama wykonawczyni może już nie chce dłużej ukrywać swojego pokrzywdzenia i poczucia bycia niewystarczającą? Wykonanie dotykało głębi więc jakoś tak intuicja mi podpowiedziała.. Ale no to tylko jedna z nagłych koncepcji. Wystąpienie Kiary było nasączone łagodnym, ale i wzniosłym liryzmem. Nie spodziewałam się niczego innego jak zdobycia przez nią pierwszego miejsca. No i oczywiście owacji. Dostrzegłam jak schodziła radośnie do mamy – ta zaś przytuliła córkę, lecz miała jeszcze powściągliwy wyraz twarzy. Pewnie żeby nie „zapeszyć”, przecież jeszcze nie było wyników, nie da przecież aprobaty swojemu dziecku bez pewności, że wygrało pierwszorzędnie…

Nagle wzdrygnęłam się i wyrwałam z zamyślenia, bo wyczytano moje imię. I znów ni stąd ni zowąd opanowało mnie podenerwowanie, sztywność i strach.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Orchid.Solma 14.08.2019
    Mam wrażenie że tytuł taki od czapy trochę. Ale tekst całkiem fajny :)
  • h34vyPu55y 14.08.2019
    fajnie się to czyta :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania