W pogoni... #prolog

Pięć. Cztery. Trzy. Dwa. Jeden... Słyszę strzał z pistoletu przyjaciela. Mimo przymkniętych powiek wiem, że celuje we mnie. Nie mam mu tego za złe, w końcu zrobiłem coś niewybaczalnego. Czuję jedynie delikatne pieczenie na ramieniu. Otwieram oczy i zerkam na ranę. Znajduję tam jednak tylko niewielkie draśnięcie po pocisku. Spoglądam w stronę mojego przyjaciela zaskoczony. On natomiast klęczy na ziemi ze spuszczoną głową i rękoma bezwładnie zwisającymi wzdłuż ciała. Włosy są w całkowitym nieładzie, a ubranie ma zupełnie poszarpane, w plamach krwi. Jego niedawno wyprasowana, błękitna koszula może teraz robić za cropp-top dla typowej dziewki spod latarni, a eleganckie, ciemnoniebieskie spodnie ostatkiem utrzymywały się na biodrach. Na doszczętnie zniszczonym, pochłoniętym morzem krwi i trupów tle miasta wygląda jak całkowicie bezradne i bezbronne dziecko.

 

- Dlaczego mnie nie zabiłeś? – Charczę z bólem w głosie. – Przecież mogę ci coś zrobić, a co gorsza pozbawić w najgorszy sposób życia jak twoją rodzinę, czy pół tego cholernego miasta.

 

- Dlaczego? – Podnosi wzrok, który jest całkowicie wyprany z jakichkolwiek emocji. – Ponieważ jestem słaby. Ponieważ nie potrafię zrobić krzywdy drogiej mi osobie. A ty? Dlaczego się powstrzymałeś? Wiem, że nadal jesteś głodny.

 

Wiedziałem, że tak powie, wiem też, że jak się przyznam, iż to z tego samego powodu, to mimo całego bólu oraz ran, jakie mu zadałem, on będzie próbował się do mnie zbliżyć. Jest świadomy tego, że teraz działam instynktownie, jak płochliwe zwierzę. Niestety wbrew jego oczekiwaniom, nie mam zamiaru powiedzieć prawdy. Boję się, że zranię go dotkliwiej niż teraz.

 

- Po prostu chciałem zobaczyć, jak staczasz się na sam dół – uśmiecham się z kpiną. – Nawet nie wiesz, jak dawno chciałem już to zrobić. Wiesz dlaczego wcześniej tego nie zrobiłem? Ponieważ stwierdziłem, że im mocniej się do mnie przywiążesz, tym bardziej poczujesz się pogrążony.

 

Na ułamek sekundy w jego niebieskich oczach i na twarzy pojawiają się ból i zranienie, jednak znikają tak szybko, jakby było tylko chwilową halucynacją. Mimo to, moje serce pęka na coraz mniejsze kawałeczki. Chce mi się płakać, ale muszę grać zimną i zdradliwą osobę, dla jego dobra.

 

- Nie wierzę – mówi z nadzieją w głosie. – To na pewno ta bestia cię opętała! To ona cię zmieniła!

 

- Jakiś ty naiwny – śmieję się szyderczo. – Ja zawsze byłem krwiopijcą, potworem zabijającym ludzi dla przyjemności słodkiej krwi, tylko to ukrywałem. – Podchodzę do przyjaciela, łapię za gardło i podnoszę nad ziemię. – A może chcesz się stać jedną z nich? Jedną z moich zabawek?

 

Przysuwam go do siebie, liżę odsłonięty obojczyk i delikatnie zahaczam o niego nienaturalnie wyostrzonymi kłami, robiąc przy tym małą rankę.

 

- N-nie, proszę – z jego oczu lecą łzy. – Matt...

 

- Wiesz, to nie fair – chichoczę cicho. – Wypowiadać moje imię z takim wyrazem twarzy... powoduje, że chcę tylko jeszcze bardziej i szybciej zniszczyć.

 

Źrenice przyjaciela powiększają się, a ja go puszczam z uścisku tak, że upada na twardą ziemię, na plecy.

 

- Żartowałem. – Uśmiecham się i odwracam plecami odchodząc. – Odejdę teraz z tego miasta, jednak nie szukaj mnie, bo wtedy już nie będę żartował. – Czuję jego wzrok na sobie, znika dopiero, jak skręcam za jakiś budynek.

 

- I tak cię znajdę – słyszę cichy szept wśród powiewów wiatru. – Nieważne gdzie będziesz oraz co zrobisz, i tak cię znajdę Matt.

 

Kłucie w sercu, a przynajmniej tam gdzie ono jeszcze przed chwilą było, staje się coraz mocniejsze i nie do zniesienia, dlatego zaczynam biec. Nie powinienem tego słyszeć, ale on najwyraźniej zapomniał, że posiadam wyostrzony słuch. Wiem, że nie spocznie dopóki mnie nie znajdzie, a ja mimo wszystko mam nadzieję, że dożyję tego momentu i będzie mi dane spotkać się z nim po raz ostatni spotkać. Żegnaj Luca.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Freya 29.11.2018
    "w całkowitym nieładzie, a ubrania ma całkowicie poszarpane" - ubranie - i może zamiast "całkowicie" - zupełnie - aby uniknąć powtórzenia
    "błękitna koszula może teraz robić z cropp-top dla" - za cropp-top
    "- Dlaczego? – podnosi wzrok, który jest całkowicie" - Podnosi - dużą literą
    "że im bardziej się do mnie przywiążesz, tym bardziej poczujesz" - 2 x bardziej - zastosuj jakiś synonim
    "– To na pewno ta bestia cię pętała! - opętała, ew. spętała
    "potworem zabijającym ludzi z przyjemności dla słodkiej krwi," - może lepiej - dla przyjemności słodkiej krwi?
    "tylko to ukrywałem – podchodzę do przyjaciela" - proponuję - kropkę i Podchodzę
    "– Wypowiadać moje imię z takim wyrazem twarzy... Powoduje, że chcę tylko jeszcze bardziej" - możesz małą literą "powoduje" - jako kontynuacja wypowiedzi
    "- Żartowałem – uśmiecham się i odwracam plecami" - "uśmiecham" - powinno być dużą literą i po kropce
    "bo wtedy już nie będę żartował – czułem jego wzrok na sobie, znikną dopiero," - po kropce - "Czułem” - "zniknął"
    "– Nie ważne gdzie będziesz i co zrobisz, i tak cię znajdę Matt. - Nieważne - w tym przypadku - dalej może - gdzie będziesz oraz co zrobisz, i tak cię znajdę - Matt. - unikniesz 2 x "i"
    "że dożyję tego momentu i będzie mi dane się z nim po raz ostatni spotkać." - i będzie mi dane spotkać się z nim - po raz ostatni
    To takie moje propozycje zmian - odnośnie tekstu :) Pozdrawiam
  • Angela 29.11.2018
    Podoba mi się, gdyby zaś wprowadzić poprawki jakie sugerowała Freya, byłoby super.
    W dialogach, wszystko co nie jest gębowe (czyli odgłosy wydawane paszczą jak np: powiedział, warknął) piszemy z dużej literki.
    Pozdrawiam.
  • SaraLee 30.11.2018
    @Freya @Angela Dziękuję za komentarze ^^ Poprawiłam, tak jak zaproponowała mi Freya. Mam tylko nadzieję, że dobrze ><
  • SaraLee 30.11.2018
    *zaproponował (?)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania