Prolog nr 1
Witam Serdecznie ( to jeszcze nie terść utworu)
Dzisiaj chciałbym Państwu przedstawić pierwszy fragment mojego prologu do książki, którą mam zamiar napisać. Jest to thriller opowiadający przeżycia pewnego mężczyzny z Wrocławia. Prolog podzieliłem na dwie części, ponieważ wiem, iż dłuższe formy są tu słabo przyjmowane, a następną postaram się dodać w kolejnym dniu. Do wszystkich osób, które poświęciły swój czas lub zamierzają go dopiero poświęcić, mam ogromną prośbę. Ponieważ jest to moja pierwsza styczność z pisaniem, chciałbym, aby każdy, kto już tu zawitał, zostawił po sobie ślad, w komentarzu w postaci swojej opinii (bardzo mi na tym zależy) i z góry dziękuję.
Miłego czytania
Gdy zobaczyłem ręce, z których powoli okapywała krew, a ona cała była przerażona, nie zadawałem na tamten moment zbędnych pytań. Roztrzęsiona zaprowadziła mnie do jadalni, gdzie jeszcze rano jedliśmy razem śniadanie. Zamiast nakrytego stołu i ciepłego obiadu ujrzałem zakrwawione martwe ciało. W tamtej chwili zamurowało mnie doszczętnie. Staliśmy wtedy nad tym człowiekiem 10 minut, po czym starając się zachować, choć odrobinę spokoju powiedziałem do Weroniki, aby poszła do garażu po wiadro,dodała odrobinę wybielacza do ubrań i zaczęła ścierać plamy krwi z podłogi. Ja sam za to ubrałem rękawiczki i ostrożnie poszedłem zanieść ciało tego mężczyzny do bagażnika w samochodzie. Sam nie co ja tak właściwie robię, zadawałem sobie cały czas pytania: ,,Kim był ten człowiek? ,Co się musiało wydarzyć, że do tego doszło ? I czy czeka na niego ktoś w domu ?". Było to okropne, a tym bardziej, jak niosąc tę osobę, wpatrywałem się w jego bladą jak kamień twarz. Wyglądał na zwyczajnego człowieka, schludnie ubrany z zaczesanymi na żel włosami oraz małą apaszką pod szyją. Jedyną rzeczą, która zwróciła moją uwagę, był mały niepozorny tatuaż na nadgarstku w kształcie litery Y, w tamtym momencie nie miałem pojęcia co o tym wszystkim myśleć.
Wsiadłem,przekręciłem kluczyk w stacyjce,rozejrzałem się dookoła: -Nikogo nie widać-powiedziałem sobie cicho pod nosem. Myślami szukałem miejsca, gdzie można schować trupa, tak aby nikt go nie znalazł. Żyjąc w dzisiejszych czasach w dobie tych wszystkich netflixów, playerów i serialów kryminalnych pierwsze co przyszło mi na myśl, to był las, najlepiej blisko rzeki, aby w razie problemów przyspieszyć cały proces. Padło na Las Rędziński. Kiedy zbliżałem się do celu,skręciłem w boczną dróżkę,po czym wytargałem ciało z bagażnika wraz z saperką,która zawsze ze mną jeździła i ruszyłem szukać odpowiedniego miejsca. Nie było to łatwe zadanie tym bardziej ze względu,iż nigdy wcześniej tego nie robiłem. Po przejściu jakiś trzystu, czterystu metrów słyszałem już jak płynie Odra. Zatrzymałem się, położyłem ciało na ziemi i zacząłem kopać rów. Czułem wtedy,jakbym to wykopywał ten dół dla siebie, jakby to moje ciało miało to spoczywać obłażone przez wszystkie glizdy i inne robactwa. Ale udało się, głębokość dwóch i pół metra pozwoliła mi na schowanie tam zwłok nieboszczyka. I tak zrobiłem to... chociaż moją głowę zaprzątało coraz więcej myśli.
Komentarze (7)
Już Ci Florian zwrócił uwagę, a mi tez się rzuciło w oczy:
"z których powoli okapywała krew, a ona cała była przerażona" - musisz chyba użyć imienia, albo dookreślić - kobieta/dziewczyna, bo w przeciwnym razie.... krew była przerażona :)
" Staliśmy wtedy nad tym człowiekiem 10 minut" - dziesięć* (słownie liczby)
"Sam nie co ja tak właściwie robię" - coś tu jest nie tak
,,Kim był ten człowiek? ,Co się musiało wydarzyć, że do tego doszło ? I czy czeka na niego ktoś w domu ?". - interpunkcja tutaj szaleje, bez spacji przed pytajnikami i tam na początku niepotrzebny przecinek
"Wsiadłem,przekręciłem kluczyk w stacyjce,rozejrzałem się dookoła: -Nikogo nie widać-powiedziałem sobie cicho pod nosem." - zapis powinien wyglądać:
Wsiadłem, przekręciłem kluczyk w stacyjce, rozejrzałem się dookoła:
— Nikogo nie widać — powiedziałem sobie cicho pod nosem.
"sobie cicho pod nosem" - za dużo, okroiłabym: powiedziałem cicho albo powiedziałem pod nosem
Potem też nie masz spacji po przecinkach. masz sporo błędów, ale to takie błędu początkującego. Fabuła jest nawet ok, coś się dzieje, jest zaskoczenie i jakaś tajemnica.
Póki co bez oceny.
Pozdrawiam
Wsiadłem, przekręciłem kluczyk w stacyjce, rozejrzałem się dookoła. (kropka nie dwukropek na końcu)
OK, jest bardzo dużo do poprawy. Ot zapisu liczb (lepiej słownie) po zwykle elementy poprawnego zapisu zdania, jak:
- brak spacji po znaku interpunkcyjnym
- spacja postawiona przed znakiem interpunkcyjnym
- czasem zadanie słów.
Pewnie to już wpisano, nie będę powielał. Zwrócę uwagę na jeden aspekt.
"Było to okropne, a tym bardziej, jak niosąc tę osobę, wpatrywałem się w jego bladą jak kamień twarz." skoro przechodzisz do nazewnictwa "osobę", to wpatrujesz się w jej bladą jak kamień twarz. Nie jego.
Ogólnie wszystko dzieje się zbyt szybko, a taki pośpiech nie działa dobrze na klimat.
Jest średnio, ale biorąc pod uwagę, że to pierwsza, dłuższa treść, można na niej pracować.
Pozdrox
Aż trudno się czyta - jakikolwiek klimat chciałeś wprowadzić - styl i błędy całkowicie go niszczą.
Tekst jest niezrozumiały - jeszcze sporo pracy przed tobą - proponuję zacząć od mniejszych opowiadań, albo rozpisać sobie dobrze przemyślany plan - i faktycznie rozpisać, a nie trzymać w głowie - ja nauczyłem się za którymś razem i kosztowało mnie to wywalenie kilkuset stron paru planowanych powieści.
Do poprawy błędów polecam: https://languagetool.org/pl/
Na razie 1
Proponuję użyć - jak wejdziesz w "Moje Publikacje" na prawo od tytułu masz możliwość Edycji
Podobnie - na opowi jest ograniczenie - tylko 2 teksty na 24 godz, pojawią się na głównej stronie.
Na koniec - odwiedzaj innych - to i oni cię powinni odwiedzić
Tyle z podpowiedzi
Pozdrawiam
Kapelusznik
Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania